Powrót do byłej, czyli jak odzyskać byłą dziewczynę?

Ten artykuł jest poświęcony mężczyznom, którzy chcą się dowiedzieć jak odzyskać swoją byłą dziewczynę. Zawarte w nim rady, po zastosowaniu w życiu, mogą zwiększyć Twoje szanse na to, żeby Twoja była wróciła do Ciebie. Uważam, że każdy facet ma szanse odzyskać dziewczynę, tylko nie każdy wie, jakie kroki powinien podjąć aby tak się stało.

Nie jest to artykuł skierowany do mężczyzn którzy nie szanowali , zdradzili, bązranili swoją byłą w jakikolwiek inny fizyczny bądź psychiczny sposób. Jeżeli dziewczyna opuściła Cię z takiego właśnie powodu pewnie Ci się należało, a teraz powinieneś uderzyć się w pierś, spuścić głowę i zrobić to o czym dobrze wiesz.

Jeżeli zaś nie jesteś świadom dlaczego Twoja była Cie zostawiła i co zrobić, żeby znowu chciała z Tobą być, czytaj dalej.


Przejmij kontrolę nad waszymi relacjami.

Przede wszystkim nie możesz pozwolić Twojej (już byłej) dziewczynie, żeby wasze dalsze relacje odbywały się na jej zasadach. Zazwyczaj kobiety po rozstaniu z facetem proponują mu przyjaźń, to już oklepany i zabawny scenariusz. To tak jakby kobieta najpierw umyślnie ugryzła Cie w palec, a za chwile zaproponowała, że podmucha na niego zimnym powietrzem, żeby złagodzić ból.

Dlaczego jednak większość facetów zgadza się na to, żeby zostać przyjacielem byłej dziewczyny, nawet jeżeli czują do niej dużo więcej niż przyjaźń?

Ponieważ tak desperacko pragną odzyskać byłą dziewczynę, że przyjmą każdy jej warunek tylko po to, żeby się z nią widywać. Dodatkowo myślą sobie, że dziewczyna po jakimś czasie zmieni zdanie i znowu będą razem. Niestety takim postępowaniem faceci strzelają sobie w kolano. Dlaczego tak uważam?

Po pierwsze dlatego, że zraniony facet często nie myśli racjonalnie (co może zauważyłeś też u siebie). Stara się robić wszystko aby była dziewczyna wróciła do niego i przez to zachowuje się inaczej niż zwykle. Jego desperację da się wyczuć w każdym elemencie działania, w efekcie czego dziewczyna zaczyna czuć się dziwnie, przestaje odczuwać do niego pożądanie, dystansuje się.

Po drugie: jeżeli po rozstaniu kobieta może Cie mieć zawsze, kiedy tego potrzebuje, już nie odczuwa potrzeby bycia z Tobą w związku, bo przecież i tak ma Cie na co dzień. Prawda? W chwili kiedy nie będzie Ciebie już potrzebowała (zazwyczaj dzieje się tak, gdy pojawia się w jej życiu nowy facet), nie będzie miała wyrzutów sumienia żeby odsunąć Cie od siebie. Możesz się zgodzić z tym lub nie, ale kobieta będzie miała do tego prawo, bo przecież oficjalnie nie byliście już parą.

Jeżeli zachowujesz się właśnie tak jak opisałem to w którymś z tych przypadków, natychmiast przestań to robić!

Co w takim razie powinieneś zrobić, jeżeli kobieta po rozstaniu zaproponuje Ci przyjaźń?

Możesz się zgodzić, tylko niech ta relacja będzie na Twoich zasadach! Powiedz, że chętnie zostaniesz jej przyjacielem, ale zachowuj się całkiem odwrotnie, nie utrzymuj z nią bliskich kontaktów jak kiedyś. Niech kobieta odczuje konsekwencje waszego rozstania.

Jest tylko jeden sposób żeby była dziewczyna wróciła do Ciebie, ona sama musi tego zapragnąć!

Tak jest, przekonywaniem, proszeniem, błaganiem nic nie wskórasz, jeżeli dziewczyna sama nie zrozumie, że zostawiając Ciebie popełniła największy błąd swojego życia. Oto kilka rad jak możesz jej to uświadomić:

1. Ogranicz spotkania i kontakt do minimum. Wiem, że może to być dla Ciebie ciężkie i wyglądać całkiem odwrotnie do tego co powinieneś robić, żeby ją odzyskać. Ale jeżeli uważasz że Ty i Twoja była jesteście sobie przeznaczeni, to ograniczenie kontaktu będzie dla niej również bolesne. A tylko w ten sposób uświadomisz byłej kobiecie jak bardzo za Tobą tęskni i jak bardzo Cie potrzebuje.

2. Zajmij się sobą. Przeżywasz ciężkie chwile po rozstaniu, dlatego powinieneś się trochę zrelaksować by zebrać myśli. Twoja była dziewczyna z pewnością nie chce być z kim, kto jest w emocjonalnym dołku. Pokaż, że jesteś opanowaną, stabilną osobą i potrafisz radzić sobie z porażkami.

3. Bądź znowu towarzyski. Spotykaj się ze znajomymi, przyjmuj zaproszenia na imprezy, a także umawiaj się z innymi dziewczynami. Twoja była musi widzieć, że równie dobrze radzisz sobie bez niej. Być może uda Ci się poznać kogoś, kto okaże się lepszy od Twojej ex, a wtedy nie będziesz już chciał wrócić do byłej, Twój problem zniknie.

4. Znajdź powód rozstania i wyeliminuj go. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Każde rozstanie ma powód, czasem jest on widoczny na pierwszy rzut oka, a czasem trzeba przyjrzeć się relacji głębiej aby go dostrzec. Bez względu na to co było powodem Twojego rozstania z dziewczyną, musisz go znaleźć, żeby wiedzieć czego wystrzegać się przyszłości. To jest najważniejsza część w procesie naprawy Twoich relacji z byłą dziewczyną! Jeżeli nie wiesz jaki błąd popełniłeś, zobacz temat najczęściej popełniane błędy przez mężczyzn w kontaktach z kobietami », tam na pewno znajdziesz odpowiedź.

Jeżeli potrzebujesz fachowej pomocy, to odsyłam Cię do serwisu Psychorada, gdzie porad udzielają wykwalifikowani psycholodzy i seksuolodzy.

Zamykam możliwość komentowania w tym temacie, ponieważ co chwile dopisywał się ktoś z całkiem "innym niż wszystkie" problemem (często nawet nie czytając artykułu pod którym komentuje), co powodowało, że ciężko było wyłapać naprawdę wartościowe odpowiedzi. Zostawiłem te (w mojej opinii) najbardziej pomocne komentarze, które powinny pomóc Ci w Twojej sytuacji. Jednocześnie zaznaczam, że nie będę już kontynuował wątku odzyskania byłej kobiety. Całą potrzebną wiedzę znajdziesz (mam nadzieję) w różnych artykułach na blogu. 

Najbardziej wartościowe rady dostępne na liście mailingowej:
E-mail: Imię:
Zgadzam się z polityką prywatności

410 komentarzy:

«Najstarsze   ‹Starsze   201 – 400 z 410   Nowsze›   Najnowsze»
DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Ja tam nie wiem. Niby dziewczyny lubia jak sa zdobywane. Wiec ja przed odejsciem ja zdobywalem. Teraz cisza. Czasami mnie to wkurza. Ale tak to caly czas zabawa :) Tez czekam na zime i snowbord :) Teraz nawet fajnie bo wiecej czasu na swoje zainteresowania i hobby. Ale tak wogole to do domu przychodze tylko jesc i spac xD a tak to caly czas na miescie :)

Trueman pisze... Reply to comment

DarkSideOfLife

Jeżeli się nie sprawdziłeś, to kobieta wymyśli Ci milion powodów dla których Cie zostawiła, które niekoniecznie są prawdą. Zrobi to tylko dlatego, żeby umotywować jakoś swoją decyzję. One często nie chcą być tymi złymi przed znajomymi, rodziną itp. Uczucia mówią jedno, ale wtedy muszą też znaleźć logiczne uzasadnienie i wytłumaczenie swoich decyzji.

Jeżeli kobieta jest szczera i nie boi się złej opinii, że to ona była tą "złą" która zostawiła, to powie prawdę. Ale większość kobiet wymyśli po prostu powód, dla znajomych, bo w ten sposób nie zszarga sobie opinii. Dlatego one często nie mówią wprost, a można usłyszeć

-"Chcę być sama" zamiast "Nie chcę się wiązać z TOBĄ".
-"Jesteś dla mnie za dobry" zamiast "Jesteś mało-męski pantofel"
-"Z Tobą jest wszystko ok, to we mnie jest problem" zamiast "Nie dajesz mi tego co potrzebuję kobieta od mężczyzny"
- "Zostańmy przyjaciółmi" zamiast "Nie sprawdziłeś się jako facet, nie pociągasz mnie"

Być może w Twoim przypadku było rzeczywiście tak jak piszesz, chociaż szczerze wątpię. Nie wyglądasz mi na zimnego drania, który łamie kobietom serca.:)

aligator pisze... Reply to comment

Truman - wiem to wszystko, wytłumacz to mojej kobiecie, który od niedawna nabrała takich poglądów. Jak ja się cieszę, że z tym skończyłem :)

Trueman pisze... Reply to comment

aligator

Łaska po prostu chciała Cie kontrolować. To jest ewidentna próba manipulacji, zagrożeniem, że odejdzie. Do tego sprytnie przeramowała sytuacje, że to ty zachowujesz się nie tak, jak powinieneś. Jak przyjmujesz jej ramę i zaczynasz się tłumaczyć, albo przepraszasz to przegrywasz.

Przerwmowywanie sytuacji kobiety mają opanowane do perfekcji. To dlatego nawet jak to one coś przeskrobią, to słabi niezorientowani faceci mają poczucie winy i zaczynają przepraszać.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Hmm wiesz moze i czasem taki bylem ;P Ale czasem mily kochany i wogole. Zreszta nie intryguje sie tym za bardzo. Poki co poprostu zyje :)

Trueman pisze... Reply to comment

Najlepsza sytuacja to by była wtedy, gdyby kobiety były przy rozstaniu szczere na maksa. Wtedy można by było usłyszeć prawdziwe powody rozstania.

Jako że zawsze jestem szczery w relacjach z kobietami to zdarza się, że dowiaduje się prawdziwych powodów rozstania kobiety ze swoim eks. Słyszę np. że eks był słaby w łóżku, albo że w łózko myślał tylko o sobie. A to, że były nie miał własnego zdania i zawsze było jak ona chce. Że ciągle chciał się widywać nawet jak ona była zmęczona nie miała ochoty, bo nie miał własnych zainteresowań i swoich zajęć.

Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć w takich rozmowach o kobietach. Nie są to takie świętoszki jak się je przedstawia. :)

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Wiesz tak poczytalem. I w sumie to ja sam nie wiem czemu juz skonczylo sie to xD W sumie moze powodem bylo to ze nie chcialem sie widziec codzienie. Bo zainteresowania zawsze mialem. Swoje zdanie zawsze mialem. W lozku zajmowalem sie nia. Heh ach te baby ;)

Mateo2395 pisze... Reply to comment

TO teraz tak z dnia na dzień mam jej powiedzieć ze koniec z tą przyjaźnią..?Czy może niech ba ta przyjaźń ale nie wykazywać większego zainteresowania..? Ale jak nie bd wykazywał to może pomyśleć że mi nie zależy i też ona sobie odpuści..?

aligator pisze... Reply to comment

DarkSideOfLife -> możemy sobie podać ręce :) też miałem i mam swoje zainteresowania, codziennie się nie widzieliśmy, bo po prostu nie mogliśmy, swoje zdanie również miałem, nie wiem może po prostu się jej znudziłem albo przestała do mnie czuć to coś i po prostu ze mną skończyła :) prawdy się pewnie nie dowiem.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

No ja tez sie nie dowiedzialem :) Bo jak twierdzila nie czuje nic. Pozniej ze poprostu za zadko bylem. Moze wkoncu trafie na jakas normalna :)

Mateo2395 ----> Po prostu mniej pisz. Jak ona napisze odpisuje bo kilku godzianach. Lub po kilku dniach. Mniej sie angazuj.

Trueman pisze... Reply to comment

aligator

Z tego co pamiętam, to z Tobą to jest inna kwestia związana. Twoja była zachowała się niedojrzale i do tego chciała, żebyś traktował ja jak księżniczkę. Jak Ty wyciągnąłeś do niej rękę, ona udała wielką panią. Niestety takie coś dyskwalifikuje dobre relacje w przyszłości. Bo musiałbyś zawsze ulegać, a ona za każdym razem gdy to zrobisz, rosłaby w siłę.

Normalna kobieta powinna zrozumieć swój błąd, szczególnie takiego kalibru, a nie iść zaparte jak osioł.

Jestem pewny, że ją ciśnie by się do Ciebie odezwać i może powinieneś jej pomóc. Próbowałeś wzbudzić zazdrość?

Trueman pisze... Reply to comment

Wywiad słyszałem kiedyś w radio, ale pogrzebałem i znalazłem link dla zainteresowanych.:)

http://www.radiozet.pl/Programy/Duzy-Wywiad-Radia-ZET/11.10.2009-Duzy-Wywiad-Radia-ZET-Martyna-Wojciechowska

Posłuchacie sobie co mówi na temat facetów ta niezależna, silna kobieta, która wg. opinii wielu osób zdecydowanie powinna przecież dominować w związku.

Anonimowy pisze... Reply to comment

Treuman dobrze, że jest ten blog bo bym zawalił z tą piosenką :P hehe ale coś wymyśle ;) tylko jak po czasie w którym utrzymuje się dystans, ogranicza kontakty "przypomnieć o swoim istnieniu" ;) ostatni raz jak się widzieliśmy usłyszałem, że w sumie musiałby się chyba zdarzyć cud żebyśmy byli znowu razem...a ja w cuda raczej nie wierze :P a tak na serio to po rozstaniu gdy się nie odzywałem dość długo sama napisała, że sorry za to że się zachowywała chamsko i co tam u mnie...

myślę, że człowiek jest w stanie wyczuć emocje drugiej strony gdy z nią rozmawia...może mi się wydaje ale w rozmowie z nią czułem, że jednak coś dla niej znaczę...

gdy umie się rozmawiać o tym co się nie udało z "przymrużeniem oka" to chyba jest jakiś krok do przodu...najważniejsze żeby się nie oglądać za siebie...

aaaaa...i większość z nas panowie w swoim życiu spotykała kobiety które nie umieją się raczej przyznać do błędów...kobieta która byłaby do tego zdolna to skarb :)


k.g

Anonimowy pisze... Reply to comment

treuman to zalezy takze od typu kobiety, moja byla ode mnie starsza o 3lata, pewna siebie, ale sama nie wiedziała czego chce, jak dochodzilo co do czego to nie wiedziala co ma robic, byla zagubiona, plakala, jak sie klocilismy, z mojej czy jej winy, nigdy nie akceptowala moich przeprosin, zawsze musialem czekac na jej krok, kiedys juz naprawde bylismy blisko rozstania, poklocilismy sie o cos, przestała sie do mnie odzywac, I wtedy pomoglo to co tutaj piszecie, czyli dystans, przestalem sie do niej odzywac, na studiach kiedy kolo niej przechodzilem nie zwracalem na nia uwagi, poskutkowalo to tym ze zadzwonila do mnie z placzem I prosila o spotkanie wtedy wiedzialem ze jej na mnie zależy I ze jeat moja. niestety ostatnim razem, gdy znowu byla zagubiona podjela zly krok, jak sie to skonczylo juz wiecie, pisalem o tym wczesniej. ale musze przyznac sie do bledu, za duzo jej dawalem od siebie, byla moim oczkiem w glowie, duzo jej potrafilem wybaczyc, az wkoncu wywinela mi numer stulecia. trudno, kazda porazka jest nawozem sukcesy. zapamietam sobie ta lekcje

m.d.

aligator pisze... Reply to comment

Tak Trueman, u mnie jest troszkę inna kwestia, bo związana z jej zachowaniem, które zakończyło Nasz związek. Rzeczywiście ona by chciała żebym traktował ją teraz jak księżniczkę czyli wieczna adoracja i wszystko co najlepsze dla niej, tak jak pisałem wyżej :) Powiem Ci, że wszystko było ok do pewnego momentu , tak mniej więcej do wakacji - staraliśmy się mniej więcej 50/50, ona robiła mi niespodzianki, ja robiłem jej w postaci małych drobiazgów, spędzaliśmy ze sobą czas mile i sympatycznie. Jeśli ona coś nabroiła to przepraszała mnie, nie zwlekała z tym. Myślę, że trochę za dużo jej pozwoliłem i od siebie też za dużo dałem i stąd taka zmiana jej zachowania. Poczuła, że może mieć mnie zawsze. Sorry za określenie - "za dużo owsa w dupie". I co najgorsze - wyciągnąłem rękę teraz , ona tego nie uszanowała i przerzuca wszystko na mnie, że to moja wina, ja jestem winny rozpadowi i pewnie myśli, że ja do niej przylecę z bukietem kwiatów i powiem "Przepraszam". Niestety logicznie tego jej nie wytłumaczę i nie wiem czy ona po prostu zrozumie swój błąd, czy jest jeszcze jakaś szansa. Wracając do pomysłu pt. "zazdrość". Myślałem nad tym, zastanawiam się czy warto i w jakiej formie. Co nad tym myślicie Panowie ? :)

Trueman pisze... Reply to comment

aligator

Zaskakujące jest to (a właściwie dla mnie nie), że większość pisała na początku, że nie wie co było przyczyną rozpadu ich związku. Jak się okazuje, po dojściu do głębi problemu, to prawie jednogłośnie stwierdzacie, że jednak za dużo dawaliście od siebie. I to jest zazwyczaj główna przyczyna tego czemu kobieta traci zainteresowanie, albo zaczyna robić głupie akcje. Dlatego mnie to nie zaskoczyło.:)

Niestety logicznie tego jej nie wytłumaczę i nie wiem czy ona po prostu zrozumie swój błąd, czy jest jeszcze jakaś szansa.

Masz rację, logicznymi argumentami nic nie wskórasz. Jeżeli kobieta sama tego nie zrozumie(a jak jej zależy i jest trochę domyślna i umie wyciągać wnioski to zrozumie), to powroty i tak nie mają sensu. Bo jaki sens jest kopać się z koniem?

W cale nie musisz jakoś umyślnie wzbudzać zazdrości. Przecież z jej woli nie jesteście już razem. Możesz się spotykać z innymi kobietami, koleżankami. A jeżeli przypadkiem przypadkiem zobaczą was wasi wspólni znajomi, którzy nie omieszkają jej o tym powiedzieć, to przecież Ci wolno. Jeżeli rozumiesz o co mi chodzi;)

A jeżeli wiesz, że ona obserwuje Twoje konta np. na naszej klasie, to możesz się postarać o jakiś ciepły komentarz na swoim koncie od seksownej nieznajomej. ;)

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

No ja tez juz widze co bylo mojim bledem. To ze bylem z osoba nie dojrzala. Aligator mozemy sobie podac rece. Bo ona tez chciala byc traktowana jak ksiezniczka. Jedynie kiedy dalem z siebie wszystko. Wszystko dla niej to byl ostatni tydzien. Co nie bylismy razem. Myslalem ze ja jakies bledy popelnilem. Ze bylem za mieki czy cos. Ale nie bylo tak. Przeszkadzalo jej tez to ze bylem zbyt pewny siebie. Bo czesto mi to mowila. Ale tak jak mowie patrzac. To wiele zeczy z ktorych tu czytalem, ktore pisales. Taki bylem. Lecz widzisz ona chciala pieska. Ktory by za nia latal, nie mial swojego zdania i wogole. Teraz dopiero to widze

[W]allace pisze... Reply to comment

Trueman --> Co racja, to racja. Zazdrość to potężna broń, ale najlepsza w użyciu to taka "niecelowa". Czyli jak piszesz, nie afiszować się z nowymi osobami, tylko po prostu spotykać dla własnego "ja".
A gdy to dojdzie, to reakcja będzie - kobiety mają masę słabości, a porównywanie się do innych kobiet + zazdrość to chyba jedna z ich największych...
...
Co do dawania - wiadomo, że jeśli "uchylałeś" nieba, to szybko stawałeś się nieatrakcyjny. Bo to pierwsze zawsze jest nierozerwalne z tłumaczeniem Jej za Jej własne błędy. Tak czy inaczej, jesli przestajesz się obchodzić z kobietą jak z jajkiem, to po pierwsze zaczyna Cię szanować, a po drugie - widzi w Tobie faceta, jakiego chciałaby mieć (nie skapciałego, a mającego swoje zdanie...)
...

aligator pisze... Reply to comment

Podejrzewam, że moja była niestety nie zrozumie swojego błędu. Jestem przekonany, że ona myśli iż koniec związku to moja wina, na pewno wszystko zrzuca na mnie. Wydaję mi się, że ona to zerwanie traktuje jako element kary dla mnie, wg jej myślenia - tak podejrzewam - muszę tą karę odbyć i wszystko naprawić - tylko JA. Bez sensu.

Trueman pisze... Reply to comment

aligator

Jak nie zrozumie to jej strata. Większość z piszących popełniło jeden zasadniczy błąd. Zależało wam bardziej niż kobietom. Bo jeżeli kobieta zostawia faceta za błahostkę (i twierdzi, że to jest powód), to ewidentnie jej nie zależało tak jak powinno. Nie zaangażowała się dostatecznie. I możecie pisać różne rzeczy na usprawiedliwienie swoich byłych. Ale prawda jest jedna. Kobieta nie zostawi faceta jeżeli to jej zależy bardziej.

Tak czytam te komentarze i zastanawia mnie jedna rzecz. Który z was po rozstaniu tak naprawdę spróbował poznać inna kobietę, zamiast ciągle myśleć o byłej?

To trochę tak jak ze zwolnieniem z pracy. Jak was szef wyleje, bo się nie sprawdziliście to co, błagacie go, żeby przyjął was z powrotem? A jak nie chce, to rozpamiętujecie jaka to była dobra praca i myślicie nie znajdę już w życiu lepszej?

Jakbyście tak robili, to byście z głodu umarli. :)
Ja wiem, ze w związku między dwoma osobami dochodzą jeszcze uczucia, ale w waszym wypadku to tych uczuć z drugiej strony brak. Także rozpamiętywanie i miłość platoniczna może was tylko doprowadzić do głodu w postaci braku seksu i "kastracji" na własne życzenie. Bo facet który nie potrafi sobie znaleźć kobiety, jest jak wykastrowany, gdyż naszą rolą biologiczną jest słodzić potomka.

Z kobietami jak z pracą, trzeba szukać, aż się trafi na to co się lubi. Raz trafi się totalny niewypał. Drugim razem robota fajna ale nas zwalniają. Kolejny raz trafi się coś co wydaję się być tym, ale człowiek jednak się wypala. A na końcu człowiek znajduje coś, z czego czerpie satysfakcję i można tak pociągnąć do emerytury:) Ale trzeba próbować. Na runku pracy jest zasada ten kto jest lepszym, bardziej wykształconym pracownikiem ma lepiej. I tak samo z kobietami, facet bardziej zorientowany dedukowany w relacjach damsko męskich, może "przebierać" w ofertach;)

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Ja poznaje :P Spotykam sie. I wogole. W sumie lepiej wtedy jest :) Ale aktualnie spotykam same nie wypaly :) Wiec pozostaje czekac.

Aligator ---> Wiec zostaje ja olac do konca. Bo im coraz wiecej piszesz tym widze ze mialem taka sama sytuacje ;)

Anonimowy pisze... Reply to comment

Treuman pewnie masz racje i raczej nie staramy się szukać innych kobiet a pewnie gdzieś tam na nas czekają lepsze, piękniejsze, mądrzejsze itd :) Ja np. narazie wole być sam ponieważ wiem, że pocieszanie się kimś innym jest dobre tylko na krótką metę... ale czas leczy rany i już niedługo pewnie będziemy "przebierać w ofertach" ;)

kilka komentarzy wyżej zapytałem jak po czasie w którym utrzymujemy dystans przypomnieć o swoim istnieniu :P hmmm...w sumie dalej nie wiem wiec ponawiam pytanie ;)

aaa...wiem, że nie ma w tym żadnej prowidłowości i każdy przypadek jest inny ale ciekawi mnie czy znacie przypadki gdy ludzie do siebie wracają mimo, że na pierwszy a nawet drugi rzut oka wygląda to na beznadziejną sprawę...[H]ouse napisał wyżej, że nie ma takiego ogniska które nie dałoby się rozpalić ponownie i coś w tym jest ale wydaje mi się że dziewczynie czasem łatwiej jest wybaczyć niż zakochać się ponownie w tej samej osobie...a Wy jak myślcie?

k.g

[W]allace pisze... Reply to comment

Trueman --> ja tam na razie "dorabiam dorywczo" i tez nie narzekam. Jestem wybredny i bardzo dokładnie przebieram w ofercie, zanim się zatrudnię na pełen etat ;) ;) ;)
Ps - praca dorywcza nie oznacza kastracji, wręcz przeciwnie ;)
...
kg --> U've missed the point. Oczywiście, mogę Ci napisać, że moich 2 kumpli (dobrych) się zeszło - jeden po półtorarocznej przerwie, drugi po 4-letniej. Tyle, że przecież nie będziesz mierzyć swego życia ich miarą - ani nie wierz, że skoro jedni się zeszli, to inni też zejdą.
Ja bardziej miałem na myśli to, że rób swoje, zajmuj się sobą. A życie resztę zweryfikuje. Jak się macie zejść, to się zejdziecie i tyle (chodziło mi o to, że nie jest to niemożliwe). A czy dziewczynie łatwiej ? No nie wiem... One podobno są bardziej pamiętliwe, a gdy raz skrzywdzisz, bardzo ciężko będzie Ci odzyskać zaufanie, bardzo ciężko...
...
Anonimowy --> Odpisuję Ci dokładnie po 22 godzinach od ostatniej wizyty... Nie chce ? Jakto nie chce !! ?? A wytłumaczyłeś Jej, że nie ma "nie chcę" ?!
A tak poważnie, co Ci mamy doradzić - WSZYSTKO ZOSTAŁO TU NAPISANE, tylko pewnie czytać się nie chce ;)
...

aligator pisze... Reply to comment

" Kobieta nie zostawi faceta jeżeli to jej zależy bardziej. " - tym zdaniem podbudowałeś mnie maksymalnie. Teraz już wiem, że mojej po prostu nie zależało na mnie i Naszym związku.

Anonimowy pisze... Reply to comment

[H]ouse wiem, że każdy przypadek to indywidualna sprawa i dlatego inne przykłady par mogą tylko pokazać, że wszystko jest możliwe nawet gdy wydaje się inaczej...staram się nie myśleć i nie mieć nadziei ale gdzieś głęboko to jeszcze we mnie siedzi...to długotrwała terapia :P ;)

co ma być to będzie, czasem trzeba losowi odpuścić, czasem mu pomóc tylko najważniejsze by wiedzieć kiedy to zrobić ;)

k.g

aligator pisze... Reply to comment

Zauważyłem, że kobiety po rozstaniu zachowują się bardzo dziwnie tzn chodzi mi o to, że żyją dalej tak jakby nic się nie stało. Moja była spędza pół dnia ze swoją przyjaciółką,dzień w dzień. Jestem przekonany, że ona na nią źle wpływa (ta jej przyjaciółka również zerwała ze swoim chłopakiem).

[W]allace pisze... Reply to comment

k.g. --> skoro pytasz, to na pewno jeszcze myślisz i masz nadzieję...
...
Co do terapii - proponuję zacząć od rzeczy małych. Znajdź sobie hobby, zacznij wychodzić ze znajomymi, powoli otwieraj się na nowe znajomości. Resztę załatwi czas...
...
I dobrze, że wiesz kiedy powiedzieć: "walczyłem o Ciebie najlepiej jak mogłem. Nie umiesz tego docenić i nie odwzajemniasz - cóż, szanuję to ale idę teraz w swoją stronę".
Nie ma nic gorszego, niż facet skamlający o szansę. Taki facet jest żałosny, przestaje szanować sam siebie, obiekt jego westchnień też go nie szanuje. A potem staje się męczący...
...
po co ? a skoro tak tu piosenki cytujecie, to "najlepiej zejść ze sceny niepokonanym"...
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Nie wiem to wszystko jest smieszne...
Gdy juz dawalem sobie spokoj... Bo nie odzywala sie do mnie.. Nagle pojawia sie pod moja szkola i gada.. I wszystko od nowa.. Heh :)

Aligator ----> No u mnie tak samo. Kumpluje sie z "przyjaciolka" Ktora nawet nie jest warta slowa smiec. I tak samo wiem ze na nia zle wplywa.

[W]allace pisze... Reply to comment

DarkSideOfLife --> jak nie pozwolisz na Jej gierki, to nie będzie żadnego "od nowa". Nie daj się sprowokować - przecież to standardowe wybiegi "badające teren"
...
Aligator --> chłopaki łażą na imprezy, grzebią przy autach, mają hobby - zajmują głowę. One pocieszają się przy koleżankach, które je utwierdzają, że "dobrze zrobiły". Tak to jest skonstruowane... dlaczego więc Cię to dziwi ?
...
m.d. --> nie rób nic na siłę. Znajdź sobie zajęcie, które sprawia Ci przyjemność - cokolwiek. Sport z kolegami, kino, kręgle - cokolwiek. Człowiek to zwierzę stadne i rozrywkowe z natury, więc siedzenie samemu w domu na pewno Ci nie przysłuży...
...

aligator pisze... Reply to comment

Ogólnie sprawa się skomplikowała, z tego co wiem to u mojej byłej jeszcze przed Naszym rozstaniem stwierdzono stan depresyjny o czym ja w ogóle nie wiedziałem, teraz się dowiaduję. Z jednej strony człowiek chciałby pomóc, wesprzeć, a z drugiej gubi się i myśli czy warto w to w ogóle teraz wchodzić.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

No wiesz tak odwiedzic poprawic humor na bank wypada. Przeciez pomoc czlowiekowi zawsze mozna. Dla mnie jest totalna glupota. Ze jak sie zerwie to zero odzewow i wogole. Ale jak potrzebowala pomocy to pomoglem. Nie wolno sie odwracac az tak od ludzi. Wedlug mnie. I nigdy bym sie nie odwrocil od kogos gdyby potrzebowal. Takie jest moje zdanie na ten temat.

aligator pisze... Reply to comment

Chyba najlepszym sposobem na wyleczenie się z tej choroby zwaną powrót byłej dziewczyny jest po prostu podrywanie, rozmowa i zapoznawanie nowych, interesujących dziewczyn. Bynajmniej w moim wypadku to działa !

[W]allace pisze... Reply to comment

Trueman --> a no nic ,grubszy kaliber i tyle ;)
...
Widzisz, ja jestem zupełnie inny, u mnie jest alb białe-albo czarne. Nie uznaję półśrodków dlatego wg. mnie utrzymywanie kontaktów z byłymi do niczego nie prowadzi - a ponieważ rzadko pary rozstają się w zgodzie, zawsze któraś strona ma mniej czy bardziej ukryte żale czy pretensje. Albo co gorsza - nadzieję... Na co mi to ?
Nie utrzymuję kontaktu z byłymi - ale może dlatego, że poważnych związków z pełym zaangażowaniem miałem niewiele. Tym bardziej, że w 2 wypadkach powody braku kontaktu są dość mocne - w jednym przypadku zdrada, w drugim moja była spotyka się z moim byłym już najlepszym kumplem...
Trzeci przypadek, choć to nie moja "eks" opisałem na forum wcześniej i tu się przyznaję - nie jestem gotowy na kontakt i długo nie będę...
A pozostałe znajomości - cóż... po prostu nie mam potrzeby utrzymywać kontakt...
...
aligator --> tylko mi nie pisz, że stan depresyjny z Twojego powodu ? Kurde, miałem kiedyś taki przypadek - kolega spotykał się z dziewczyną, która miała duże problemy emocjonalne - dochodziło do sytuacji szantażu: że jeśli odejdzie, to ona się potnie, bo nie umie żyć bez niego. I kolega przez długi czas był w kropce, ale w końcu się zebrał i odszedł...
Ale wracając do tematu, jak pisałem wcześniej - pójdź raz z troski i nie otwieraj się za bardzo - pamiętaj, że tonący brzytwy się chwyta i że takie zbyt otwarte spotkanie może mieć dalej idące skutki. Więc postaraj się o troskę, otwartość i zainteresowanie - ALE KRÓTKIE I PŁYTKIE. Bez większych "czułości".
...
DarkSideOfLife --> znaczy się jestem totalnie głupi... Tylko czy głupi jest świadom tego, że jest głupi ;) A tak poważnie - nie bierz wszystkich swoją miarą - ludzie są różni i w różnych okolicznościach się rozstawali. Gdyby np. Twoja dziewczyna pewnego dnia Ci oznajmiła, że odchodzi z Twoim bratem (albo siostrą ;)) to też byś kontakt utrzymywał ?
Zgadzam się co do pomocy - też bym pomógł w każdej sytuacji, ale nic więcj. Na zasadzie podejścia profesjonalnego - przychodzę, pomagam, odchodzę. Tyle.
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Wiesz w sumie bardziej mi chodzilo o to podejscie jak to ujeles "profesjonalne" ;) Wiadomo ze sa rozne rozejscie. Bo nie spotkalem sie z takim ze obie strony chca. Sie rozejsc.
Moze troszke zle to ujelem. Co wczesniej napisalem. Bo wiadomo ze bez sensu byc przyjacielem na pocieszenie. I wysluchiwac tego i tamtego. Jak to z tym bylo a jak z tym. Wiec masz racje. Do tego co napisales ;)

aligator pisze... Reply to comment

3 dni przed rozstaniem powiedzieć "Kocham Cię", później rozstanie, miesiąc po - nowy chłopak. Ja pier... jak tak można? Czemu kurwa człowiek nie usłyszy prawdy tylko zostanie potraktowany jak śmieć i zabawka?

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

No mi tez powiedziala ze kocham cie. I narazie nie chce miec nikogo. Bo wszystko by przypominalo o mnie. Pozniej nagle juz inny. Wedlug mnie moja poprostu klamala z uczuciami i tyle. Wiec juz mam to gdzies. I nawet jak by byla mozliwosc powrotu. To nie skorzystalbym :) Jest o wiele wiecej lepszych kobiet ;)

[W]allace pisze... Reply to comment

DarkSideOfLife --> może niekoniecznie kłamała, co nie rozumie znaczenia tego słowa i każdy jej związek (wybacz stary) jest "wielką miłością na całe życie"). Niektóre laski po prostu tak mają - po tygodniu wyznają miłość...
...
aligator --> to widzisz, ma się kto nią opiekować, dbać i przejmować. To już nie Twój "obowiązek", więc zgadzam się z Truemanem: odpuść sobie odwiedziny... Jeszcze byś się napatoczył na moment, kiedy on tam będzie i byłoby niezręcznie - na co Ci to. Możes EWENTUALNIE posłać Jej esa, że coś słyszałeś i że życzysz powrotu do zdrowia. Koniec. Kropka.
...

...

aligator pisze... Reply to comment

Najgorsze to jest to, że ona w tym momencie mi wypomina, że wszystko przeze mnie, że cała wina po mojej stronie. Niestety ona nie zrozumie tego błędu :) a i jeszcze dzwoniła do mnie z 10 razy, w końcu za 11stym razem odebrałem i powiedziała mi, że znalazła sobie chłopaka aby pokazać mi jaki to ja byłem dumny i pewny siebie :|. Normalnie zabawkę ze mnie robi. Powiedziałem jej, że już dawno się pogodziłem z tym, że nie ona nie chce ze mną być, a tu takie rzeczy mi na złość robi. Schowałem na strychu wszystkie rzeczy związane z nią. Widać, że zabawa mężczyznami wychodzi jej najlepiej. Jeśli kiedyś będzie chciała do mnie wrócić to powiem jej, że NIE ponieważ nie wracam do kobiet, które były w związkach po związku ze mną :). Dobre ?

Trueman pisze... Reply to comment

aligator
Ona doskonale wie co robi i nie to, że nie rozumie swojego błędu, ona po prostu się do niego nie przyzna. Już Ci pisałem, że w odwracaniu kota ogonem kobiety są mistrzyniami. Większość facetów wtedy nie wie co zrobić i zaczyna szukać winy w sobie i ona właśnie na to liczy. Jestem przekonany, że robi to z premedytacją i do końca stara się Ciebie złamać.

Niestety mam wrażenie, że ona jest z tych kobiet, które lubią mieć zawsze ostanie zdanie i nawet jak facet ją zignoruje to walczą o jego zainteresowanie na rożne sposoby. A wszystko tylko po to, żeby mu dowalić i pławić się w tym, że do niej należało ostanie słowo. Odpuść.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

[H]ouse ----> Rozumiem o co ci chodzi :) Ona powiedziala to po hmm 4 dniach. Wiec wiem dokladnie. Tylko chodzilo bardziej o granie. Bo mozna bylo stwierdzic ze tak naprawde jest. No ale coz. Zycie :)

Aligator -----> Dobrze mowisz. Tez bym nie wrocil. Gdybym wiedzial ze kogos byla miala. No bo jak teraz sie okazalo to wszystko byla sciema ze kogos ma :) Chyba zeby mnie wkurwic czy cos. Ale ja to juz mam gdzies. No nic bylem jeszcze z dzieckiem. A mowi sie ze kobiety szybciej dojrzewaja.... No jednak czasem sa wyjatki.

aligator pisze... Reply to comment

Z dniem dzisiejszym oficjalnie odpuszczam sobie wszystko co związane z moją byłą dziewczyną. Nie będę odpisywał na żadne smsy, nie odbierał telefonów itp. Nie ma sensu. Może i byłoby dobrze, ale to co ona w tym momencie zrobiła to było po prostu zrobienie mnie w chuja gdyż wyciągnąłem do niej rękę , zaproponowałem swoje rozwiązania. Cóż nie dostałem odpowiedniej odpowiedzi ani co najważniejsze PRAWDY. Teraz - dzięki Wam koledzy za dobre rady i wsparcie ! Dzięki !!!

[W]allace pisze... Reply to comment

aligator --> z dniem dzisiejszym oficjalnie Ci przypominam, że miałeś to zrobić daaawno temu ;) A tak poważnie - odpuść sobie chłopie i nie daj się sprowokować. Jak dla mnie to "próba sił" w jej wykonaniu, szkoda tylko, że na poziomie podstawówki (bez obrazy dla Ciebie). Wyciągnąłeś raz i więcej nie wyciągaj nawet połowy kciuka. Starczy.
...
DarkSideOfLife --> jeśli dziewczyna nie odchodzi od Ciebie z powodów zdrady czy przemocy (czy innych hardcorowych przypadków), to w miarę upływu czasu pamięta te miłe chwile. A jak samotność zaczyna doskwierać, to czasem uświadamia sobie jak Jej było dobrze... Nie mówie, że wraca - chodziło mi raczej o pokazanie tego, że z czasem pamięta się raczej te dobre rzeczy...
...
anonimowy --> bardzo mądrze, tylko skróć trochę wypowiedź, bo za dużo w niej nadziei, a za mało "hardości". Podoba mi się końcówka - rozmawiaj z Nią w charakterze: wiesz ile dla mnie znaczysz, ale jesteśmy w takim punkcie, że musisz zdecydować.
Pamiętaj - kobietom trzeba często skracać pole wyboru. Ja bym po takiej rozmowie się powoli zaczął odsuwać - jeśli poczuje, że Cię traci - wygrałeś. Jeśli nie - daj sobie spokój.
...

deva pisze... Reply to comment

Witam. Byłem z dziewczyną prawie rok. Rzuciła mnie 3 tyg. temu. Powodu nie podała jako tako. Jej przyjaciółka i przy okazji moja b. dobra koleżanka stwierdziła, że ona w tajemnicy jej powiedziała, że to było zauroczenie po prostu (nie wiem czy to na 100 % jest dobre źródło) Widujemy się na uczelni i zawsze zwykłe cześć jest. Przez cały okres daje opisy jak to jest jej teraz cudownie, rozpowiada jak teraz jest dobrze, bo nie jest już ze mną. Napisała do mnie po tych 3 tygodniach, ale ze stwierdzeniem, że mam jeszcze jej kilka rzeczy, przede wszystkim strój króliczka (ona go kiedy kupiła, ale zostawiła u mnie). Co sądzicie o tej sytuacji?? Mam wrażenie, że z tym króliczkiem wypaliła specjalnie, żeby tylko mnie wkurzyć. Jak jej powinienem teraz odpisać? Pozdrawiam

[W]allace pisze... Reply to comment

Anonimowy --> po wnikliwej analizie Twojego posta (a czytałem go na wskroś ze 3 razy) doszedłem do wniosku, że chyba nie czytałeś, co piszemy...
Czego oczekujesz kolego, że napiszemy: Tak, wróci, daj Jej czas? Nie, nie wróci - im szybciej się z tym pogodzisz, tym szybciej zaczniesz funkcjonować. A tak to będziesz tkwić w marazmie.
(Trueman, wybacz jeśli lekko za ostro)
...
aligator --> Dokładnie tak jak napisał DarkSideOfLife - im bardziej się zarzekasz, tym bardziej życie Ci Ją na Twojej drodze jeszcze postawi... Poza tym tak na prawdę to na uczucia nie do końca masz wpływ dlatego teraz możesz się zarzekać, a za jakiś czas gdy złość i rozczarowanie minie, to pozostanie sentyment. A sentyment nie zamyka tak do końca drzwi. I choć nie wierzę w przeznaczenie (nie podoba mi się myśl, że nie kontroluję swojego życia), to nauczyłem się nie mówić nigdy - tym bardziej, że relacje damsko-męskie i tak rządzą się swoimi prawami.
...
DarkSideOfLife --> trochę pokrętniej napisałem, ale sens mam podobny. Ja swoje, a życie resztę zweryfikuje
...

aligator pisze... Reply to comment

Sentyment. Co z tego, że u mnie pojawi się sentyment, u niej też może się pojawić. Myślę, że ona szybciutko zapomni o mnie. Znalazła sobie faceta albo żeby mi dojebać, a może na zapomnienie i tyle. To o czym piszecie jest bliskie podbudowywaniu, robieniu sobie nadziei , że w przyszłości może znów będziemy razem. Miną 2 - 3 miesiące, a ona zrobi takie świństwo jeszcze raz? Po prostu niech ona nie myśli, że jestem u niej na zawsze. Nie chcę już tego, dla mnie ten rozdział jest zamknięty.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Ale tu nie chodzi o to bys robil sobie nadzieje ;) Bo zaraz ktos tu przyjdzie. I bedzie zarzekal sie i wogole ze nie bedzie nigdy z nia. A tak naprawde bedzie czekal z nadzieja ze wroci.
Tu bardziej o to chodzi ze nie wiem za 2 lata a moze za 10. Los sprawi ze przypadkiem sie spotkac. I cos zaiskrzy. Bardziej o to chodzi.
A co do twojego pytania. Tak moze zrobic znowu tak samo. Lecz rowniez moze dojdzie do tego ze zrobila zle. I juz wiecej tak nie postapi ;)

[H]ouse -----> Tez nie wierze w przeznaczenie. Jakos nie wydaje mi sie aby wszystko bylo z gory napisane.
Tak znam ta zasade nigdy nie mow nigdy.

[W]allace pisze... Reply to comment

aligator --> Myślę, że jeśli Jej zależało (a przecież nie byłaby z Tobą "z braku laku"), to nie zapomni, wierz mi. Widzę, że nadal przemawia przez Ciebie żal i złość - oby Ci to minęło dość szybko. To co piszemy nie służy nadziei, tylko temu, by się nie zarzekać, bo życie może Ci spłatać psikusa. Tyle.
...
DarkSideOfLife --> dokładnie o to mi chodziło. A co do ludzi - też się zgadzam i dzielę ich na dwie kategorie: jedni są tacy, co jak raz spaprali, to zawsze będą. Inni są tacy, co uczą się na błędach i warto dać im jedną szansę. Bo w końcu jesteśmy tylko ludźmi. A jak odróżnić jednych od drugich ? Tego już Ci nie powiem...
Co do przeznaczenia: tak czy inaczej - jest czy go nie ma - działajmy na tym polu, na który mamy wpływ bezpośredni. Jeśli nasze eks będą chciały to i tak nas znajdą - nie uciekniesz. A potem tylko konfrontacja z Nią i samym sobą.
I właśnie dlatego nigdy nie mówię nigdy.
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

m.d. --> Bo nadzieja nie umiera tak szybko. Zawsze cos po niej zostanie.

[H]ouse --> Wiadomo. Najprostszym sposobem jest ryzyko. I byc przygotowanym do tego ze nic sie nie zmieni.
Konfrontacja. Ktora juz my bedziemy sterowac. Ale poki co nie chce sie konfrontowac z osoba ktora jest jeszcze dzieckiem. Dla ktorej liczy sie pieniadz (dzieki temu ze z nia nie jestem przejrzalem na oczy i zobaczylem ze ona poprostu jest jeszcze dzieckiem, i nie dorosla do czegos takiego jak zwiazek. Moze kiedys dorosnie. Wtedy moge sie z nia spotkac)
Ja w sumie sie ciesze z tego co sie wydarzylo i narazie mi nigdzie nie spieszno :)

Anonimowy pisze... Reply to comment

a co myslicie o tym....Moja ex jest silna zdecydowana kobieta wie czego chce i dazy do tego za wszelka cene zeby byc najlepsza i ceniana w towarzystwie, nie jestesmy od pol roku razem. ostatni raz widzielismy sie msc temu i wtedy ona nie byla do konca pewna swojej decyzji(wahala sie) to jej powiedzialem zeby sie nie odzywala do mnie bo nie chce czekac na nia.... a tymczasem wciaz do niej cos czuje. w dodatku zblizaja sie jej ur. aha rozstalismy sie bo stwierdzila ze kocha mnie za slabo:(....co byscie poczynili???? alac ja czy zbadac jakos grunt na nowo (nie mam kontaktu )
daro

[W]allace pisze... Reply to comment

DarkSideOfLife --> człowiek jest mądrzejszy z każdym doświadczeniem (przynajmniej w teorii powinien być). To co piszesz ma też odzwierciedlenie w tym co mówię: dziś jest dzieckiem lecącym na $, a kiedyś ją spotkasz i zobaczysz, że stała się kobietą. I kto wie, jak wtedy zareagujecie na siebie...
...
daro --> jeśli jest silna, jak piszesz - to musisz być silniejszy, inaczej już po Tobie, chłopie. Tak więc wyrzuć badanie gruntu i inne tego typu zachowania z głowy...
...
anonimowy --> jak byś poczytał, to byś wiedział. Jak dla mnie spotykanie się na luzie się nie sprawdza. Ale niektórzy potrafią. Pytanie czy Ty też ?
...
m.d. --> nadzieja to strata czasu i łudzenie się na coś, co może nie nastąpić. A przez to życie tylko ucieka między palcami i możesz przegapić inne radości, jakie można z niego czerpać. Tu bardziej nie chodzi o otwieranie czy zamykanie - tylko o zarzekanie się, że never-ever... Poza tym na sentymencie nic nie zbudujesz - wchodząc drugi raz do rzeki, będzie inaczej - lepiej albo gorzej, ale na pewno nie tak samo.
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

[H]ouse ---> Moze sie zmieni moze nie. Nigdy nie wiadomo ;)) Poki co widze ze jest dzieckiem.
Masz racje teoretycznie. Lecz jak również wiesz kazdy potrzebuje roznej ilosci czasu. Jedni wiecej inni mniej. Poki co widze ze jest wiecej kobiet wartosciowszych. Teraz bogatszy o nowe doswiadczanie. Moge isc dalej ;)) Nie popelniajac juz tych samych bledow.

[W]allace pisze... Reply to comment

DarkSideOfLife --> O to właśnie chodzi - nigdy nic nie wiadomo, więc nie ma sensu się zarzekać. Póki co, korzystajmy z życia :)
...
Anonimowy --> ale my w tej "naszej strategii" nie piszemy, że jak widzisz ją w sklepie to masz dać nura do lodówki z napojami ;) Co robić ? Posłuchać Trueman'a ;)
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Czapka ---> Wiesz mozesz zostac "przyjacielem". Ale jaki jest tego sens ?? Bedziesz wysluchiwal wszystkiego. A i tak jesli ona podzieli z toba wszystkie tajemnice. To juz raczej nie bedzie chciala byc z toba.
Nie ma zlotego srodka aby byla wrocila do ciebie. Innej rady jak zyj normalnie baw sie, nie ma. To ona musi chciec zapragnac wrocic.
Tez mialem takie myslenie jak ty. Ze byla swietna i juz innej nie znajde. Ale wyjdziesz troche na miasto i zobaczysz ile kobiet jest fajnych. A jesli ona zdecyduje. Ze jednak ty byles jej wysnionym, idealem, i wogole. To uwierz odezwie sie. Musisz poczekac. Nie mozesz naciskac. Bo to jeszcze bardziej odzuci ja od ciebie.

Unknown pisze... Reply to comment

A w sytuacji kiedy po rozstaniu i ograniczeniu kontaktu, kiedy plan z tęsknieniem zaczynał działaś okazało się że pojawił się jakiś facet. Teraz kiedy z nim jest, przyznała się do było przyczyną straty zaufania do mnie - banalny, przypadkowy motyw który źle odebrała. Wyjaśniłem, ale teraz najwyraźniej ma to gdzieś. Trudno mi uwierzyć że kobieta która dałaby się do niedawna dla mnie pokroić w plasterki z którą nie było nieprzerabianych tematów nagle ma takie podejście.
To do tego zachodzi pytanie, jak się zachować w takiej sytuacji? dalej ograniczać kontakt do prawie zerowego? zadbać żeby była zazdrosna moje ogólne powodzenie? (jeśli tak, to jak najlepiej?) i czy prezent w postaci portretu, po ograniczonym kontakcie na urodziny, na imprezie (oczywiście zapakowany zeby dopiero w domu otworzyła) byłby dobrym pomysłem (bo mam mieszane uczucia). Z góry dzięki i pozdrawiam

Anonimowy pisze... Reply to comment

[H]ouse --> Wiem co robić dla siebie i co muszę robić. Cóż, nie byliśmy zwykłą parą, bo daliśmy radę bez przytulania i czułości więcej niż rok. Ja jednak myślę, że ona po prostu musi od tego odpocząć. Nie piszę teraz do niej, bo nie chcę naciskać, być nachalnym itd. Nie chcę po prostu by poczuła się, że może mieć mnie w każdej chwili i na zawołanie. Odzywa się czasami pierwsza, czyli jednak w jakimś stopniu jej zależy. Nie jest mi łatwo, ale słaby nie jestem bo wiem, że wróci. Skąd? Czuję tam w środku. Ostatnio zauważyłem, że jak ja byłem smutny, ona też, czyli w jakiś sposób na nią działam. A jeśli chodzi o zmianę, robię to dla siebie bo szczerze pisząc nie pasuję sam sobie. Nie jestem typem chamskiego faceta, ani jakiegoś rozrabiaki. Nie chodzi o paradowanie, zmiana też zabierze mi trochę czasu. Później się z ni,ą spotkam, zamierzam z nią porozmawiać, pokazać zmianę i czekać. Jeśli po spotkaniu się znów zakocha - będzie pisała. A wiem, że tak będzie, bo dla niej życie uczuciowe jest czymś więcej. Wiele razy pisała, że to przeznaczenie, że jesteśmy do siebie stworzeni. I nie wierzę, że tak po prostu zapomni. To jest dziewczyna.. inna. Pamiętliwa, bardziej przeżywająca wszystko. Jeśli nie wróci to do niej teraz, to wróci później, gdy zrani ją ktoś tak jak ona mnie. Lub po prostu jak zacznie tęsknić. Wiem co robię, wiem jakie błędy mogę popełnić, ale staram się tego nie robić.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Aligator ----> U mnie tez pozytywnie. Spotykam sie ze znajomymi imprezuje ;) Tez poznalem kilka fajnych dziewczyn. Ja mam w sumie gorzej bo 2 mi wpadly w oko ;P I poki co nie wiem o ktorej wzgledy walczyc :)) Ale jeszcze tak szybko nie spiesze sie do zwiazku. A co do ulgi czuje ja rowniez :) Nie ma to jak podychac swiezym powietrzem :)

Trueman pisze... Reply to comment

Dadi

Masz rację, taka bzdura może być tylko podaniem logicznego powodu dla Ciebie. Prawda jest taka, że nie pasowało jej w Tobie coś zupełnie innego. Kobieta jest w stanie wybaczyć facetowi wiele wpadek, tylko jeżeli ten okaże się tym, dla którego potrafi stracić głowę. Dla Ciebie niestety nie straciła tej głowy. Odpuść sobie jakiekolwiek dawanie prezentów. Wypadniesz naprawdę żałośnie i w ogóle nie wiem co chciałbyś tym osiągnąć? Typowe myślenie faceta, chce żeby kobieta się mną zainteresowała = kupie jej prezent. Kobiety potrafią przejrzeć i zinterpretować takie zachowanie zanim zdążysz mrugnąć okiem:). Skup się na rozwijaniu i edukowaniu w sprawach damsko męskich. Zamiast kupować prezent kup sobie jakąś książkę, która pomoże Ci rozgryźć temat kobiet. To będzie znacznie lepsza inwestycja.

Anonimowy pisze... Reply to comment

Tak sobie pomyślałem jak napisałeś o tej dominacji, ja dziewczynie pozwalałem na wszystko co miała ochotę w sensie, impreza z koleżankami - "ok idź czemu nie" nie ustaliłem jej jakiś konkretnych granic, bo co do emocji i seksu to tak jak napisałem nie mam nic sobie do zarzucenia i jestem tego pewien, z tą dominacją gorzej..
Daj mi radę co mogę zrobić by tą sytuacje odwrócić??

Trueman pisze... Reply to comment

Mylisz dominację z trzymaniem krótko. Dominacja nie polega na tym żebyś zakazywał, sprawdzał, czy był niepotrzebnie zazdrosny. Dominacja polega na tym, że to ty nadajesz reguły w związku. Ty mówisz co wolno, a czego nie wolno co tolerujesz, a czego nie akceptujesz. Ty przewodzisz. Nie pytasz kobiety co chciała, by dzisiaj robić, tylko sam coś proponujesz, a ona się godzi albo nie. Nie udajesz, że jest wszystko ok kiedy ona smsuje z swoim byłym za Twoimi plecami, wtedy masz prawo powiedzieć albo on albo ja i zostawiasz ją z wyborem. Ale na pewni nie milczysz.

Dominacje mężczyzny nad kobietą można przyrówna do relacji starszego brata z młodszą siostra. Starszy brat troszczy się o nią i chce dla niej jak najlepiej. Jednak wie, że musi ja wychować. Jeżeli siostra robi coś nie tak dostanie kare, albo klapsa, jeżeli sprawuje się dobrze zostanie wynagrodzona. Trzeba to umie wyważyć bycie dobrym i łagodnym do bycia stanowczym. Każde przegięcie w którąś ze stron może skończy się utratą szacunku kobiety. Większość tutaj piszących przegięła w tę pierwszą stronę była za dobra i łagodna, a to już jest brak dominacji.

Ponadto uważam, ze źle robiłeś ukrywając swoje emocje. owszem na początku nie ma co się z nimi afiszować, jednak po jakimś czasie kobieta musi wiedzieć, że Ty też się w to zaangażowałeś, bo w innym wypadku czuje, że ten związek nic jej nie daje. Kobieta chce słyszeć jak na ciebie działa, jak bardzo Tobie na niej zależy i ile byś dla niej zrobił, wtedy wie, że macie silną więź. Wiele kobiet nawet nie potrzebuje być w związku, jeżeli czują ze drugiej osobie na niej zależy. Także wyznawanie uczuć jest ważniejsze niż samo nazywanie relacji związkiem, trzeba się w pewnym momencie otworzyć.

Kolejną rzeczą jest brak szczerości. Jeżeli nie ma w związku szczerości i są dziwne tajemnice jak smsy z byłym, to znaczy, że gdzieś popełniłeś błąd. Nie zdobyłeś pełnego zaufania i ona przed Tobą mogła ukrywa inne rzeczy.

Anonimowy pisze... Reply to comment

Anonimowy od K.

Dzięki Trueman, potrzebowałem takiego pacnięcia w tył głowy.

K. ma bardzo absorbującą pracę (zresztą zaimponowała mi między innymi swoją pracowitośćią), która trochę ją uziemia, więc to ja jeździłem. Gdyby miało między nami dojść do czegoś poważnego, wymagałoby to większych zmian u mnie, w tym przeprowadzki (na ten moment to zupełnie mglista perspektywa, ale mam tego świadomość).

Wracając do obecnej sytuacji, chodzi mi po głowie dość radykalny sposób. Zastanawiam się czy nie powinienem przerwać ciszę, zadzwonić do K. i postawić wszystko na jedną kartę. Powiedziałbym jej, że jak dotąd dawałem z siebie wszystko kosztem mojego dotychczasowego życia, z którego ciężko będzie mi tak gwałtownie zrezygnować. Nie widzę więc innego wyjścia niż rozstanie. Dam jej też do zrozumienia, że absolutnie nie interesuje mnie przyjaźń ani żadna podobna do tego forma utrzymywania kontaktów.

Wydaje mi się, że to dużo wyjaśni - albo sprawi, że K. na poważnie zaangazuje się w nasz związek, albo da mi jasny sygnał, żebym sobie odpuścił. Jak sądzisz Trueman?

Trueman pisze... Reply to comment

Myślę że to słuszne wyjście z tej sytuacji. Ale tylko pod warunkiem że:
1) Nie będziesz z siebie robił przed nią ofiary, tj. smęcił oraz liczył na litość. Tylko powiesz to po męsku, zdecydowanie z dobrym humorem.
2) Żeby to wypaliło ona rzeczywiście musi poczuć ze Ciebie traci.

Jeżeli po Twoim odejściu ona nie odczuje żadnych negatywnych emocji, to znaczy, że nic z tego by nie było. Ja na Twoim miejscu zrobiłbym chyba tak samo. Tutaj mogą zadziałać tylko radykalne środki, bo za bardzo ją przyzwyczaiłeś do tego, że nie musiała inwestować w wasze relację. Jeżeli Ci się uda i ona zacznie się starac nie poprzestawaj na tym. Pilnuj się, żeby to ona dawała w związek tyle samo co Ty, a nawet trochę więcej, bo jak już pisałem wtedy jest najzdrowsza relacja w związku.

Kiedy poznać że kobieta jest w odpowiednim stopniu zaangażowana w związek? Odwołuje dla Ciebie swoje spotkania, ustala pod ciebie terminarz. Dzwoni do Ciebie częściej niż ty do niej. Kupuje Ci od czasu do czasu prezenty, w postaci bielizny, jakiś drobiazgów itp. PRZYJEŻDŻA DO CIEBIE. Chce dla Ciebie gotować, próbuje Cię czymś zaskakiwać itp. Jeżeli nie widzisz takich rzeczy ze strony kobiety to znacz, że jest źle i niestety jest to wina faceta. Nie dał jej się wykazać, nie był dla niej wyzwaniem, okazał się zbyt łatwy.

Anonimowy pisze... Reply to comment

Od eks.
Dzięki Trueman, znalazłeś te problemy, których do końca nie zauważałem, rzeczywiście najbardziej z tego co wyczułem to przeszkadzał jej brak okazywania czy też mówienia o uczuciach. Fajnie też opisałeś sprawę dominacji na przykładzie brata i siostry, rozjaśniło mi to trochę w głowie.
[H]ouse, masz racje ale myślałem, że mi się akurat uda romans w pracy, powiem Ci więcej sytuacje pogarsza to, że ja jestem akurat jej szefem :// Teraz próbuje trzymać dystans i być na luzie tak jak z przed "romansu" chociaż na razie ciężko mi to wychodzi.. I masz racje nigdy nie zauważyłem, żeby jej przeszło po byłym mimo że mówiła coś innego.

[W]allace pisze... Reply to comment

Trueman --> hmm ale za bardzo nie mam z czym walić. Jeśli chodzi o moją "nie-eks" to jak pisałem, podesłałem jej na zajęcia (bo ona uczy) swoją współlokatorkę. Moja współlokatorka nie wiedząc oczywiście o korelacjach od razu powiedziała, skąd ma namiar do Niej. No i moją "nie-eks" zatkało (na zasadzie, że zna wszystkie moje koleżanki, a tu ktoś nowy). Potem ta moja współlokatorka mówiła, że moja "nie-eks" bardzo ją lustrowała przez kilka pierwszych zajęć i była nerwowa. A tak na prawdę uspokoiła się dopiero po paru lekcjach, jak w ramach "zadań domowych" moja współlokatorka się przyznała, że ma faceta, że tu będzie mieszkać tylko przez jakiś czas a potem wraca "do siebie".
Generalnie moja współlokatorka nie bardzo wie do końca wie jakie miałem relacje z jej nauczycielką - twierdzi, że Ona mnie lubi i że lustrowała ją w wiadomy sposób. A ponieważ moja współlokatorka jest zdecydowanie osobą bezstronną i obiektywną - nie mam powodów Jej nie wierzyć.
A co do mojej relacji z moją "nie-eks" to na razie tylko podziękowała za podesłanie Jej nowego ucznia i odbiera to jako komplement dla Jej umiejętności nauczania. A ze 2 tyg. temu ostrzegła mnie przed włamaniami na moim osiedlu (że jedna z jej uczennic mieszka po sąsiedzku i mówiła, że były włamania do aut i żebym uważał).
W sumie tyle. Tak więc jak widzisz - nic konkretnego. A ja ? Jak pisałem wyżej, stosuję zasadę spalonej ziemi. Tzn. nic nikomu nie obiecuje, ale widzę, że jak ktoś się stara się być za blisko i chce więcej niż może dostać, to automatycznie jest "usuwany". I tym sposobem "pogoniłem" już 2-3 "koleżanki". A co najgorsze, nie czuję wyrzutów sumienia, nie jest mi przykro. Wybacz, że tak trochę posmęciłem, ale w sumie wciąż tylko piszę innym, stwierdziłem, że czas zaktualizować na forum swoją sytuację.
A co do trójkąta... cóż ja mam Ci powiedzieć, ja bym się nie zastanawiał :) :) :)
...
m.d. --> ja ich rozumiem, ale wierz mi: bez obrazy dla nikogo, każdy przypadek jest podobny i na 90% pytań odpowiedzi są w naszych rozmowach - tylko trzeba czytać, zamiast pisać, że mój przypadek to jest absolutnie unikatowy... Moje komentarze raczej nie pomagają, ja zawsze mam tę samą śpiewkę. No i w przeciwieństwie do autora, nie jestem tak cierpliwy ;)
...
Anonimowy "eks" --? Jesteś szefem to Cię jeszcze oskarży o mobbing (a kobiety są zawistne i mściwe) i dopiero będziesz miał prze.... Jak Ci pisałem - jeśli nie przeszło, to nie wygrasz - to jak walka z wiatrakami. I jak pisałem, jak się sparzy, to może stwierdzić, że powroty są bez sensu - w tym i powrót to Ciebie. Ale obym się mylił...
...
Anonimowy K. --> chyba bardziej chodziło o to, żebyś nie dał po sobie znać, że cierpisz, że ma powiedzieć to, co chcesz usłyszeć. Rozmawiaj tak, by pokazać, że nie bawisz się w jej gry. Że Ty dyktujesz warunki - albo chce być małą dziewczynką, którą będziesz prowadzić, albo niech w samotności rozgryza czego chce...
...

Anonimowy pisze... Reply to comment

No więc House ja od eks, po tym co mi napisał Trueman o okazywaniu uczuć wyskrobałem jej najszczerszego smsa, że żałuje tylko jednego że nie powiedziałem jej że jest dla mnie najważniejsza itd. napisałem żeby nie odpisywała i.. wtedy wylała z siebie wszystko.. że jak to, że dlaczego wcześniej nie powiedziałem, że gdyby tylko wiedziała, że myślała że nie będę ukrywać swoich uczuć, że ona jest młodsza i myślała, że mi nie zależy i co ona teraz... jak to.. -zdołowała się strasznie. A ja jak ten idiota w swoim głupim przekonaniu, że kiedy nie będę mówić o uczuciach to będzie lepiej, wszystko spier...
Wiesz nie martwię się że byłaby mściwa, miałem już kilka kobiet w swoim życiu ale się nie zakochiwałem, a ta jest w swojej zwyczajności i normalności wyjątkowa, bez tej maniery bycia pępkiem świata i bez tej mściwości i zawiści i tylko.. kochana chciała być... :( Oj głupek ze mnie.

Trueman pisze... Reply to comment

Anonimowy
Też kiedyś miałem problem z okazywaniem uczuć. Wydawało mi się, że facet powinien by twardy i nie okazywać żadnych uczuć. Ale to była tylko moja tarcza. Bałem się, że jak się otworzę, to kobieta zobaczy mnie nagim i pomyśli, ja takiego faceta nie chcę, albo będzie mnie mogła łatwiej skrzywdzić. A jest zupełnie odwrotnie. Jak przyjdzie ten moment, że kobieta otwiera się emocjonalnie przed tobą na maksa, to Ty też musisz się otworzyć. Właśnie to buduje największa więź między ludźmi. Świadomość, że drugiej osobie zależy. Owszem facet powinien być tą osobą, która twardo stąpa po ziemi, nie podejmuje decyzji emocjonalnie, ale musi też otwarcie wyrażać swoje uczucia. Ja osobiście nie często mówię kobiecie jak mi na niej zależy, ale jak już to powiem, to staram się zrobić to tak szczerze i z serca, żeby jej nogi zmiękły.

Wina jest Moja bo zle ja traktowalem.A mianowicie chcialem zeby bylo zawsze na mioim i nie liczylem sie z jej zdaniem.

Zmień to co było źle. I po prostu licz na to, że ona zatęskni.

DarkSideOfLife
Ja tam się ciesze z tego, że w temacie kobiet ani logika, ani matematyka nie funkcjonuje. :)

Martinez pisze... Reply to comment

Eks. <- nie wiem jak się tu podpisać ale spróbuje, bo tylko anonim mi wchodzi.
No właśnie ja też miałem i mam z tym problemy. Teraz zastanawiam się, kiedy już znam powód rozstania i ona wie co we mnie siedzi, to czy... może nawet nie "czy" bo wiem że szansa jest bardzo mała, ale może jakieś podpowiedzi w jaki sposób sprawić, żeby zaczęła myśleć że źle wybrała i że dostanie u mnie to co jej były jej może dać tylko że o wiele lepiej? Sytuacja myślę, że jest trochę nietypowa. Ale może macie jakąś radę jak teraz postępować, żebyśmy znowu się zbliżyli. Dodam, że póki co to ona powiedziała, że to za późno bo podjęła decyzję, w moim mniemaniu decyzje można zmienić, jak sprawić żeby i ona w to uwierzyła. Kiedy mówi o swoim byłym(teraźniejszym) to głównie mówi, że on ją kocha najbardziej na świecie, a kiedy ona mówi że jego kocha to mam wrażenie, że sama stara się w to bardzo uwierzyć, nie do końca jest rzeczywiście. Jak postępować by podsycić w niej miłość do mnie (cały czas jest zakochana) a osłabić miłość do niego(myśli że go kocha)??

Anonimowy pisze... Reply to comment

Anonimowy od K.

Chciałem wykonać telefon już wczoraj, ale K. uprzedziła mnie sms'em (pytała co u mnie; napisała, że bardzo brakuje jej naszych codziennych rozmów - prawdopodbnie sprawdza mnie). Zignorowałem go, tak samo jak dwie kolejne próby połączenia, ale sam też zrezygnowałem z rozmowy, bo uznałem, że nasza nieuchronna rozmowa nie powinno by reakcją na chwilową sytację, lecz powinna odebrać go jako moją świadoma decyzja.

Po wczorajszych wydarzeniach jest bardzo prawdopodobne, że będzie odzywać się do mnie. Jak mam zachowywać, jeżeli rzeczywiście tak będzie? Powinienem znów zignorwać jej wszystkie telefonym i sms'y?

Trueman pisze... Reply to comment

Panowie czytajcie wcześniejsze komentarze, bo się robi śmietnik na 1000 stron o tym samym. Praktycznie każdy problem został już tutaj poruszony,a do niego zasugerowane najlepsze rozwiązanie. Nic nowego nikt nie wymyśli. A tu co chwilę wpisuje się ktoś nowy z zapytaniem o dosłownie to samo, tylko ubrane w inne słowa. Jak przebrniecie przez większość komentarzy, to będziecie mądrzejsi, niż jakbyście zadali 100 pytań.

Anonimowy pisze... Reply to comment

Anonimowy od K.

A jednak poskutkowało... Jestem całkowicie zaskoczony tym, jak przewidywalnie może zachować się kobieta. Przypomina mi się reklama Nike z Jordanem, w której mówił, że w swojej karierze przegrywał nieustatnnie, dlatego odniósł sukces. Tak będzie i w moim przypadku.

Nie spotkam się teraz z K. Przekazuję inicjatywę w jej ręce, oczywiście w kontrolowany sposób. Weekend poświęcę na przestudiowanie bloga, wyeliminuję najpoważniejsze błędy.

[W]allace pisze... Reply to comment

@Trueman To, że działają nielogicznie, to jedno. Ale co ważniejsze, one zawsze mówią jedno, a zachowują się i myślą drugie.
...
Zmiany jak najbardziej na plus, zdecydowanie łatwiej się odpowiada, no i widać komu co odpisywać. Myślę, że uwagi i sugestie pojawią się na bieżąco, w miarę korzystania. Tak na szybko to jakby było możliwe tych anonimowych jakoś oznaczać, bo robi się młyn (np. zamiast rejestracji konta jakiś nick tymczasowy by załatwił sprawę ?).
...
Ja nigdy nie mówiłem, że przestało mi zależeć, po prostu staram się o tym nie wspominać i zajmować sobą. Mam szczerą nadzieję, że masz rację z tym badaniem terenu, aczkolwiek Ona już tyle mylnych sygnałów dawała, że po prostu nie ma sensu tego teraz rozgryzać. Będzie jak będzie.
Co do pozostałych kobiet - wierz mi, padlina nie rajcuje. Jak dziewczyna "rozkłada się na tacy i wkłada w pyszczek jabłko" to nic z tego nie będzie - poza miłą i krótkotrwałą przygodą.
...
Z tą Twoją eks to masz trochę dziwną sytuację - czy Ona to robi, bo aż tak Jej zależy - na zasadzie wszystko by Cię zatrzymać ? hmm... dziwne, że chce się Tobą "dzielić". Ja bym skorzystał, tym bardziej jeśli nie wiązałbym przyszłości z tą dziewczyną. Tym bardziej, że lepiej coś zrobić i żałować, niż żałować, że się nie zrobiło...
...
...
@aligator no to świetnie, tak trzymaj i nie daj się !!
...

Macieck pisze... Reply to comment

Mam taki problem... mianowicie zostałem porzucony przez dziewczynę. Spokojnie dałem sobie z tym radę, i nie dałem po sobie znać żeby mnie to ruszyło. Początkowo uważałem nawet, że to lepiej i nie chciałem nawet byśmy się zeszli, mimo że ją wciąż kocham. Od razu zacząłem się spotykać z innymi i było super. Do pewnego czasu gdy nagle ni stąd ni z owąd zaczęła mi chodzić po głowie, gdzie kolwiek bym nie poszedł przypominało mi się jak tam z nią byłem, etc. praktycznie wszytsko mi zaczęło ją przypominać.Nie sądziłem, że nagle zacznę tęsknić, no ale stało się. Wtedy sobie uświadomiłemm, że naprawdę mi na niej zależy. Niestety dowiedziałem się, że ona znalazła sobie kogoś innego. To zabolało bardzo. Zrozumaiłem, że to nie ma sensu i jakoś zacząłem z tym żyć. Tylko, że.. ona zaczęła do mnie dzwonić i pisać esy, jak dobrze jej było ze mną, że wciąż to wspomina, że nie potrtafi dla kogoś być taka jak dla mnie i że nie potrafi tamtemu chłopakowi tak zaufać. Powiedziała mi, że go kocha, a on niby ją lecz od samego początku za dobrze się im nie układa i nie jest kolorowo. No i to wszystko spowodowało, że moje uczcia jakby zapłonęły na nowo i zrobiła mi, aż wstyd się przyznać - niemiłosierny mętlik w głowie. Zupełnie nie wiem po co ona to wszystko mówiła. Myślicie, że ona przez to będzie próbowała wrócić? Czy raczej jest tak... (tu nie wiem jakiego słowa użyć) głupia?dziwna? żeby mi o takich rzeczach opowiadać i szuka jakiegoś pocieszenia ? Chciałbym żebyśmy się zeszli, a nie za bardzo wiem co o tym wszystkim mam myśleć i czy jest jakaś szansa..

znafca pisze... Reply to comment

Witam.
Byłem z swoją dziewczyną 2,5 roku. Niestety rozeszliśmy się z jej inicjatywy. Oczywiście zbłaźniłem się, prosiłem itd.
Ona stwierdziła, że chce wszystko postawić na uczelnie, chce żeby w koncu coś w jej życiu wyszło, ale te 2,5r to był czas najpiękniejszy dla niej oraz jestem zajebistym facetem, ale nie dla jej osoby.
Nie odzywałem się do niej przez 1,5 miesiąca i się odezwała. Napisała smsa. Odpisałem, ona odpisała, i wyszło z tego, że żałuje, że nie bała się ze mną rozmawiać, ale jedna jej strona chyba nadal mnie kocha. Kocha mnie, ale boi się zejść ponownie, bo nie chce mnie skrzywdzić.
W każdym bądź razie zeszliśmy się. Nasz próbny czas nie jest taki jaki sobie życze. Ona podchodzi do mnie na stopie koleżeńskiej z dystansem. Chodzimy za rękę, całujemy się, ale czuć od niej dystans i mówi mi, "przypuszczam jak to będzie wyglądało" Oczywiście też padły słowa chwile po rozstaniu o zachowaniu znajomości...
Mam takie pytanie. Jak ogarnąć ten związek? W jaki sposób przeciągnąć ją na moją stronę w taki sposób, aby ona się odblokowała? Żeby nasze relacje nie było koleżenskie pomimio całusów, ale żeby były partnerskie.
Dziękuję za radę!
Pozdrawiam!
Majk.

[W]allace pisze... Reply to comment

@Macieck Jeśli byłaby perfidną s..ą to wierz mi, mogłaby Ci robić taki mętlik z premedytacją. Najczęściej jest jednak tak, że one same nie wiedzą czego chcą. A potem dochodzi do nich, co tracą...
Mnie się nie podoba, że jest z kimś a tęskni (?) do Ciebie. A potem, będąc z Tobą zatęskni za czymś innym... Dla mnie taka osoba musi najpierw dojrzeć do tego, czego chce.
Ja bym się nie zastanawiał i nadal "robił swoje". Ograniczył kontakty do minimum na zasadzie: "nie jestem Twoją zabawką, jak zrozumiesz, że mnie chesz, to walcz o mnie ze mną samym".
...
@M.D Współczuję, ale... jak się natkniesz na nią na żywo, to zejdziesz na zawał ? Walcz ze sobą, nabieraj znieczulicy. Trzymam kciuki. Postaraj się, żeby jak się spotkacie, to żebyś to Ty błyszczał - wyglądem (na zasadzie, że dbasz o siebie, a nie zapuściłeś się jak stary dziad), usmiechem, wiesz - brylować w towarzystwie ale w takim pozytywnym znaczeniu (bez popisywania się).
...
@DarkSideOfLife Oj się czepiasz. A z drugiej strony: chciałbyś w kółko odpowiadać na te same pytania ? Poza tym pogadaj ze mną, ja mam problemy, hehe :)
...
@znafca Wiesz, coś czuje, że ona wróciła bez przekonania. A jeśli nie jest wewnętrznie przekonana i idzie to nie w tę stronę, co trzeba, to pewnie chce się utwierdzić w przekonaniu, że dobrze zrobiła za pierwszym razem. Mói znajomi zeszli się po półtora roku przerwy, ale jak są teraz razem to widać, że obojgu im zależy - nie ma dystansu. Co robić ? Po pierwsze: nic na siłę. Po drugie: skoro Ona nie jest przekonana, to dać jej odetchnąć (wierz mi, 1.5 m-ca to nie jest tak długi okres).
...

m.d. pisze... Reply to comment

House raczej sie nie spotkamy. Ona zyje z innym. Jezdzi z nim na wycieczki. Kiedys uknulem sobie taki plan ze pokaze jej co stracila. Chcialem zeby zalowala swojej decyzji. Wiem ze przegladala moje zdjecia na nk. A tym czasem okazalo sie ze to ona zyje sobie szczesliwie z innym a to ja znowu jestem tym przegranym ktory cierpi. Zycze jej zeby jeszcze w zyciu cierpiala gorzej ode mnie

[W]allace pisze... Reply to comment

@m.d. A znasz to powiedzenie, nigdy nie mów nigdy ? Nie zapieraj się tak, bo życie Ci ją jeszcze postawi na swojej drodze. A co do "pokazywania" co straciła, to pisałem wcześniej: nie podoba mi się ten pomysł i wg mnie, przyniesie efekt odwrotny. Najlepiej jakby Cię zobaczyła uśmiechniętego, pewnego siebie, a nie paradującego z napisem na czole: "jestem najlepszą partią w mieście, a Ty zobacz co straciłaś". Czy żyje szczęśliwie, tego nie wiesz, a nawet jeśli to i tak to nie zmienia Twojej sytuacji. Jak nie była z Tobą, tak nie jest - więc weź się w garść i zajmij wreszcie sobą :)
PS - i nie wypada życzyć Jej nieszczęścia. Wiesz co boli bardziej niż negatywne emocje ? Obojętność...
...

znafca pisze... Reply to comment

[H]ouse, to powiedz co mam teraz zrobić?
Mam do niej napisać, sorry, ale to nie ma sensu, przestańmy się spotykać? Wyjdzie na to, że jestem jakiś niestabilny emocjonalnie, taki mętny i niezdecydowany.
Po półtora roku przerwy nie wiem czy chciałbym wrócić do byłej, szczególnie jak sobie pomyśle z kim mogła być i kto ją brzydko pisząc bzykał. To się nazywa zazdrość. W takim razie jaką mam taktykę obrać? Przestałem ją nękać i nadrabiać zaległości czyli przestałem być nachalny. Tylko co konkretnie uczynić, aby wyjść jakoś z tej opresji bez szwanku, ale wiadomo, że niekoniecznie możemy się zejść. Powiedzmy, że ona się utwierdzi w swoim przekonaniu, że dobrze postąpiła i co wtedy?
Mówiła mi przed zejściem, że myśli o tych wszystkich fajnych wspólnych chwilach i sobie jeszcze jakieś tam wspólne chwile wyobraża.
Zatem jak tu postępować, jak krok w lewo i w prawo może być zły.
Pozdrawiam!
Majk

m.d. pisze... Reply to comment

House chyba zaczynasz byc w podobnej sytuacji co ja. Zmiekles. Kiedys Mi napisales ze zachowuje sie jak porzucony szczeniak na autostradzie. A teraz ze mi wspolczujesz. Nie jest tak latwo zapomnoec o kims kogo sie bardzo kochalo. A dodatkowo mysl ze osoba ktorej nie moge sie pozbyc z mojego serca jest z kims innym i jest z nim szczesliwa przytlacza mnie niesamowicie. To ja mialem byc na jego miejscu...

[W]allace pisze... Reply to comment

@znafca Po pierwsze nie pisać, tylko porozmawiać. Poza tym lepiej porozmawiać szczerze i choć spróbować się dowiedzieć o co chodzi, niż tkwić w takim maraźmie, po czym oboje stwierdzicie, że jednak to już nie to samo. Albo nie wiem, wyjedźcie gdzieś, poróbcie coś razem, poodkrywajcie się na nowo w dowolny sposób. Poza tym zdecyduj się z tą przerwą: 1.5 roku czy miesiąca ? Zresztą to i tak nie ma znaczenia. Dla mnie przy powrocie fundamentalne byłoby to, by nie rozmawiać co się robiło w "między czasie". Ja bym nie chciał wiedzieć - taka wiedza niczego nie buduje, tylko zżera od środka.
Pamiętaj, że po rozstaniu z czasem zawsze się pamięta te lepsze chwile. Tylko czasem to za mało, by znowu ognisko rozpalić... Nie wiem dokładnie co masz zrobić, to Ty to powinieneś wyczuć. Pamiętaj tylko, że to Ty masz prowadzić i pokazywać drogę, a nie być zdany na "łaskę albo nie łąskę".
Problem chyba tkwi w tym, że Ty myślałeś, że od pierwszego dnia będzie jak było wcześniej, a Ona chyba ostrożnie stawia kroki i bada teren. Może powinieneś też podążyć tą drogą i się tak nie nastawiać. Ale też nie olewać: podchodzić spokojnie do momentu, kiedy zacznie Ci za bardzo doskwierać. Wtedy bym porozmawiał...
...
@DarkSideOfLife ale ja nie ma problemów z byłą. No i najważniejsze: TO NIE JEST MOJA BYŁA ;) ;) ;) Z obecnymi mam tylko taki problem, że chcą więcej niż mogą mieć... sam wiesz jak to się kończy...
...
@m.d. Bo ja wiem czy zmiękłem. Nie, ja zawsze mówię to samo: jestem mądry na punkcie każdej innej kobiety, tylko nie tej jednej ;)
Poza tym gdzie wyczytałeś, że Ci współczuję ? ;) Ja Cię dopinguję, żebyś żył, a nie rozpamiętywał. Domyślam się, że nie jest łatwo. Ale czy warto tracić czas na myślenie o kimś, kto o nas nie myśli ? ? ?
Fakt o dziecku mi umknął, przepraszam. Tak jak napisałem, to dla mnie to już jest wystarczający powód, żeby zamknąć definitywnie ten temat. Fakt, że jesteś świadom tego, że powinieneś znaczy, że jeszcze nie jesteś stracony. Daj sobie czas...
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@[H]ouse Alez ja nie stwierdzilem ze masz problem z byla ;) Ja napisalem tylko ze tamto juz zamknalem.
Wiem jak to sie konczy. Ale to normalne. Ze kobieta zawsze chce wiecej. A nie ktore jak mowisz nie i tak dalej naciskaja. Ale fajne uczucie jak widzisz jak stara sie o ciebie.

[W]allace pisze... Reply to comment

@m.d. Im szybciej się pozbędziesz żalu i dojdziesz do wniosku, że skoro zrobiła to, co zrobiła to znaczy, że nie była Ciebie warta i tak na prawdę chyba do końca nie wiedziałeś na co "Ją stać" - tym lepiej dla Ciebie. Może przyjdzie czas, że będzie żałować, może życie Ją doświadczy... Może... ale to już nie Twoje zmartwienie - Ty żyj ! :)
...
@DarkSideOfLife Moje gratulacje. Jak mam być szczery, to ja nie zamknąłem - ale kompletnie mi to nie przeszkadza w funkcjonowaniu i korzystaniu z życia, poprzez poznawanie nowych osób i inwestowaniem w siebie...
Ja powiem Ci tak: im bardziej odpychasz, tym bardziej je ciągnie (na zasadzie, chcę - bo nie mogę mieć). Im bardziej mówię, że nic z tego poważniejszego nie będzie, tym bardziej one "chcą być matkami moich dzieci". Fakt, jak ktoś o Ciebie zabiega jest przyjemnym uczuciem, a ja niestety to wykorzystuje - dając siebie na tyle, na ile mogę. Staram się jednak zawsze być fair i wyznaczać tę granicę, ile kobieta może dostać. Część z nich nie przyjmuje tego do wiadomości, więc trzeba się rozejść (teraz sprawiam mniejszy zawód niż potem). Ale są też takie, którym wystarcza to, co ode mnie dostają ;)...
...

KlikKlik pisze... Reply to comment

Cześć. Teraz ja opisze swoją historię, nie doszukałem się odpowiedzi na dreczace mnie pytania.

Bylem z dziewczyna prawie 3 lata, rozstalismy sie po ponad roku, przez klotnie itd, poznala kogos innego, odeszla, potem rozmawialismy, nagle zaczela ''byc'' z jeszcze innym (i tu wiedzialem, ze to jest ''na sile'', do czego sie potem przyznala, ale o tym to dalej). Rozstalismy sie, zerwalismy kontakt, poznalem fajna dziewczyne, ale trzymalem dystans, by jej nie skrzywdzic, bo mialem wyjezdzac. Po 2 m-cach dostalem list od bylej - ze zaluje, ze teraz wie ile dla niej znaczylem etc, ze moja dziewczyna ma szczescie itd, ze kocha mnie i zawsze bedzie. Coz, przeczytalem, spotkalem sie, porozmawialismy - bylo ok kilka m-cy. Nastepnie zaczelo sie psuc strasznie, klotnie, rozne afery i moja nerwowosc. Cały czas wybaczała mi moje bledy. Wielokrotnie sie rozstawalismy. Zawsze bylem na jej zawolanie, spotykalismy sie codziennie, spala u mnie, ja u niej. I stalo sie, zaszla w ciaze - na poczatku usmiech i szczescie, potem strach i rozpacz. Nie wytrzymalem tego cisnienia, powiedzialem kilka przykrych slow, dostalem w twarz iie rozstalismy. Co z dzieckiem - wiadomo, ale ja wspieralem, Spotykalismy sie, rozmawialismy. Boi sie, ze znow bede jak kiedys, ze tym razem ona tego nie wytrzyma, ze wie, ze mi cos odebrala i nie umie sie z tym pogodzic.
Jednakze po tym wszystkim kochalismy sie kilka razy, bylo tak, jakbysmy byli para, w koncu powiedzialem, ze tak nie moze dalej byc. Ograniczylismy to, do relacji kolezenskich. Potem jej kazalem wybrac(wiem, to byl blad, ale jestem w trakcie naprawy), wolala ''tak jak jest teraz'' Zerwalismy kontakt, na chwile dostlownie, bo nie moglem wytrzymac, ona takze.
Wiem, ze mnie kocha, wiem to, jestem tego pewny. Wie, ze jestem zazdrosny, ze ona teraz ciagle sie bawi, wychodzi gdzies itd, ja tez szukam sobie zajec, jakichkolwiek, zeby nie myslec. Ale zaczalem stosowac sie Twoich rad i czesciowo dzialaja(wiem, ze to przez to, ze nie umiem). No wiec.. raz zerwalismy kontakt, udalo sie - wrocila. Boje sie o to, ze tym razem tak juz nie bedzie, ze ona sie ogarnie i mimo, ze bedzie kochala, nie bedzie chciala. Na zazdrosc, ze sie spotykam z inna, juz sie nie uda. Brak kontaktu prawdopodobnie tez, bo wiem, ze sobie radzi. Nie raz mi mowila, ze probowala byc twarda, a wraca do domu i placze, ze mysli. Chwile szczescia byly przeplatane mocnymi klotniami o blahostki. Czesto jej czegos zabranialem, wielokrotnie obiecywalem zmiany, ale dawalem ciala. Nie wiem co mam zrobic... poradzcie cos? Jak ja znow odzyskac? Po tym wszystkim uspokoilem sie, zmadrzalem, ale ona nadal sie boi. Co zrobic? Nie mam juz sil, na placz. Jak jej pomoc zapomniec o tym koszmarze z ciaza? Biore tabletki itd. I ta sytuacja od waszych rozni sie tym, co napisalem wyzej. Jesli beda potrzebne konkrety - napisze je.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@[H]ouse Ja jeszcze nie spotkalem sie z taka ktora ta linie by przestrzegala. Zawsze chca wiecej. Ale masz racje ze mniej cierpien tworzy sie wczesniej konczac. A nie pozniej gdy juz za bardzo sie zangazuja.
A ciekawe co tam u aligatora :D

[W]allace pisze... Reply to comment

@KlikKlik Niezła historia - z tego co mówisz, to cała wasza historia opiera się niestety na jednym wielkim "kwasie" - wybacz stary, ale jeśli Ona nie uwierzy, że faktycznie zmądrzałeś, to nic z tego nie będzie. Będziecie do siebie wracać i odchodzić, aż Jej się to znudzi i stwierdzi, że to nie jest sposób na życie. Co masz zrobić ? Nic. Bo z tego co piszesz, to już dawaliście sobie szanse nie jeden raz i zawsze kończyło się tak samo...
...
W tym wszystkim najbardziej szkoda mi waszego dziecka :(
...

aligator pisze... Reply to comment

U aligatora wszystko w porządku. Chwytam dzień i powoli żyję dalej. Spotykam się z innymi kobietami, bawię się i korzystam z życia. Zaglądam na bloga oczywiście :D powiem Wam, że moje życie po związku to jedna wielka obserwacja z analizą. Pozdrawiam !

[W]allace pisze... Reply to comment

@DarkSideOfLife Ale nie wiesz jak to jest ? Dasz palec, to i tak chcą rękę albo i więcej :) I tak jak mówisz, lepiej takie rzeczy "wyjaśniać" od razu - potem jest już tylko gorzej.
...
@aligator Ważne, że do przodu - to mi się podoba! O co chodzi z tą jedną obserwacją i analizą ? Mówisz o retrospekcji na własne życie czy o "badaniu terenu" ?
...

aligator pisze... Reply to comment

Trochę o "badaniu terenu", trochę obserwacji zachowań kobiet, trochę tym jakie błędy popełniałem z kobietami , przede wszystkim obserwuję, a następnie działam tak aby takich błędów nie popełniać i żyję do przodu !

m.d. pisze... Reply to comment

Czy warto sie zakochiwac zeby potem cierpiec? ostatnio ktos mnie nawiedzal telefonami z zastrzezonego numeru. Na 90% to byla moja ex dziewczyna. Dala juz sobie spokoj bo chyba zrozumiala ze i tak nie odbiore. Telefon lezy w szufladzie z wylaczonymi dzwiekami. Po cholere do mnie dzwonila? ze wspolczucia i litosci? Z sentymentu? Ehh po co mi o sobie przypomina.

[W]allace pisze... Reply to comment

@aligator Coś enigmatycznie waść piszesz... Mówi się, że człowiek z każdym błędem staje się mądrzejszy. Jeśli wiesz już co robiłeś źle i więcej podobnych błędów nie popełnisz - tylko chwalić. A co do obserwacji kobiet - doszedłeś do jakiś konstruktywnych wniosków ? Bo moje się skończyły na tym, że każdy przypadek jest inny i ni jak nie da się go wpasować w ramy :)
...
@m.d. Miłość i cierpienie od zawsze szły w parze. Tak jak i zazdrość czy namiętność. Tak już jest ten świat urządzony... Dobrze robisz, że nie odbierasz - tylko nie zaśmiecaj sobie głowy myślami: "po co to zrobiła"... Zajmuj się sobą i zachowuj się, jakby się nic nie stało. Bo nic się nie stało !!! Nadal świat należy do Ciebie...
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@[H]ouse Tak kazdy przypadek inny, no i masz racje nie da sie wpasowac w rame. Ale i tak wiekszosc kobiet idzie schematami.
Lecz w sumie teraz zalezy mi na pewnej dziewczynie. A co z tego wyjdzie sie zobaczy. Wkoncu poznalem dziewczyne o ktora trzeba bardziej sie strac :P A brakowalo mi takich wyzwan :D

[W]allace pisze... Reply to comment

@DarkSideOfLife W sumie to nawet można je "wpasować" w baaardzo ogólne ramy, ale cały czas będę się upierał, że każda, to osobny przypadek. Fajnie, że jest ktoś, na kim Ci zależy, tylko pamiętaj, że to musi działać w obie strony. Czyli oczywiście, jako facet wychodzisz z inicjatywą ale też bez przesady, nie możesz mieć tej inicjatywy za 2 osoby :)
...
Ps - a kiedyś w TV mówili, że wyzwanie to ubranie :) :) :)
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@[H]ouse Ja bardzo dobrze o tym wiem. Dostalem nauczke nie kierowac sie uczuciami. Gdy nimi sie kierowalem. Konczylo sie tak jak kiedys pisales o tym "piesku na autosdradzie". Teraz poprostu bardziej racjonalnie. I ze ja sie staram i odwrotnie. A co z tego bedzie sie zobaczy :))

To jednak dalej twierdze ze TV klamie xD

@aligator Wiem wiem. I jestem wyzwaniem. No i to co zawsze wiekszosc dziewczyn narzeka. Ale sam nie wiem czemu ze nie jestem przewidywalny.

[W]allace pisze... Reply to comment

@DarkSideOfLife To nie chodzi o to, by nic nie czuć. Przecież w relacjach damsko-męskich właśnie o nie chodzi. Nie da się nic zaprogramować... Piesek na autostradzie miał zobrazować sytuację, w której porzucony facet przestaje zachowywać się jak facet (a kobiety przecież ciągnie do samców alfa) i zaczynał jak spanikowana (za przeproszeniem) baba... Trzymam kciuki i pamiętaj, zainteresowanie obustronne z lekką przewagą Twoją - bo w końcu Ty jesteś zdobywcą :)
...
Pamiętaj, by nie uciekać Jej za daleko, bo się zniechęci. Ale jeśli będziesz przewidywalny, szybko się Jej znudzisz... (bo nie będzie miała już czego odkrywać - i nie piję tu to TV :))
...

Life pisze... Reply to comment

Na Moja historia….
początek powiem, że wiem że jestem skończonym idiotą, i przez ten czas zdałem sobie sprawę z wielu spraw i może właśnie to miało na celu ale do rzeczy. Związek 3,5 roku naprawdę wspaniały cały czas spędzaliśmy razem rozumieliśmy się bez słów, można powiedzieć że dwie bratnie dusze, każdy zdawał sobie sprawę z wad drugiej osoby i je akceptował lub razem próbowaliśmy się zmieniać teoretycznie wszystko wspaniale. Trochę się popsuło jak poszliśmy na inne studia, mniej się widywaliśmy trochę rzeczy się na zbierało, był to nasz pierwszy związek (obojga) i chyba bardziej ja zastanawiałem się jak by to było z kimś innym ale to nie było silne uczucie raczej ciekawość i pewnego razu doszliśmy do wniosku ze spróbujemy osobno(z perspektywy czasy wpłynęło na to sporo rzeczy ale każda wydaje się teraz bardo nie znacząca) bardziej z mojej inicjatywy teraz wiem że pozwoliła mi bo mnie kochała i że to że tak dobrze się dogadywaliśmy wynikało z tego że starała się mnie odzyskać a ja głupio myślałem ze to ta zmiana dobrze wpływa …bo około miesiącu znalazłem dziewczynę nie specjalnie jakoś tak wyszło co bardzo ja zabolało… starałem się ją wspierać w tym, rozmawiać spotkać… mowie ze bardzo mi zależy na niej, że nadal ją kocham…z perspektywy czasu nasuwa mi się jeden komentarz idiota… ale cóż tak było przez około dwa-trzy miesiące i zacząłem starać się o nią ale jednocześnie ona zaczęła coraz bardziej się odsuwać, teraz wiem ze w tym samym okresie spodobał się jej jeden chłopak i zaczęła robić sobie pewnie nadzieje z nim a że była skrzywdzona przeze mnie i nie na czas zdarzyłem „wytrzeźwieć” i zrozumieć że ona cały czas czekała… spóźniłem się… i potem zaczęło robić się coraz ciekawiej, już nie rozmawialiśmy tyle, zaczęła czuć ze dzwoni bo musi i że to przymus… potem już w wakacje coraz mniej rozmawialiśmy, zrywała kontakt po pewnym czasie się polepszało, np. dzwoniła mówiła że głupio jej było się odezwać ale już się stęskniła… poczym potem dowiedziałem się, że zeszła się z tym chłopakiem (ja już nie byłem z dziewczyna tamtą ) zrobiłem wtedy najgłupsza rzecz jaką mogłem pojechałem do dopiero co zafascynowanej i zakochanej dziewczyny i zaczełem mowic jak bardzo ja kocham to oczywisty rezultat otrzymałem i uciekła na jakiś czas.. w tych wszystkich okresach nasz kontakt wyglądało tak że na początku pisałem ale ona przestawała mi odpisywać odpisywała po paru dniach nawet czasem olewała to strasznie (początek wakacji) mnie to strasznie męczyło w końcu tak po jakiś czasie nauczyłem się już ograniczać pisanie jak tego Nie chciała i dopasować miej więcej. Po pewnym czasie jak już była z tym chłopakiem spotkaliśmy się parę razy i kolejny mój błąd bo spotkania te były zbyt nagromadzone w krótkim czasie raz spotkanie ze znajomymi oczywiście była z chłopakiem… co było trudną przeprawą widzieć jak się do nie go tuli… ale całkiem dobrze się trzymałem przynajmniej na pokaz. Potem kilka spotkań i najdziwniejsze w tym że świetna komunikacja niesamowite zrozumienie, ciągle się śmialiśmy po prostu było bardzo dobrze, i w pewnym momencie po poważnej rozmowie gdzie temat „ze nie powinniśmy spotykać się sam na sam „ skończyło się na tym żeby zacząć znajomość od początku pisać do siebie esemesy, rozmowy na gadu takie tam… pomyślałem lepsze to niż nie widzieć w ogóle pozwoliłem wejść w jej grę tylko nie spodziewałem się ze ta szybko zmieni zasady i po tym jak napisałem zabawnego esa po dniu nie odpisywania dostałem esa nie możemy się przyjaźnić to za trudne.. zadzwoniłem porozmawiałem, chciałem żeby porozmawiała na żywo ale w końcu dałem sobie spokój pomyślałem że dam jej w końcu czas w końcu teraz jest zapatrzona z pewnością w tego chłopaka miesiąc po tym jak z nim zeszła może półtorej. Pewnie moim błędem było to że zbyt wyjątkowo ją traktowałem jak się znia widziałem, do tego zbyt często co prawda to były raptem 2-3 spotkania ale blisko siebie może 4 ale też nagle wbiłem się w jej życie.

Life pisze... Reply to comment

Mogę tylko podejrzewać że zbyt dobrze się dogadywaliśmy i mogła sobie coś przypomnieć i poczuła się jak by zdradzała, nie wiem a może po prostu nie chciała dawać mi nadziei. Myślę że potrzebuje czasu, chłopak trafił w dobry moment, co prawda uważam że jak ilość dopaminy im spadnie się za nudzą(widząc ich razem) ale też to niepewne, wiem ze lepiej żebym był obok i czasem porostu rozmawiał taka przyjacielska relacja ale nie wiem co ma teraz zrobić w momencie gdy nie ma kontaktu już chyba z dwa miesiące prawie, nie wiem ile czekać co zrobić jak postąpić teraz już wydaje mi się że jestem bardziej ostrożny bo nie rozrywają mnie ciągle emocje, bo chyba tylko tak mogą tłumaczyć serie błędów .. próbuje iść dalej, nie jestem osobą która lubi dyskoteki i z łatwością łapie kontakt dlatego nie przychodzi mi to łatwo. To już tak z 7 miesięcy trwa i Tak naprawdę nigdy nie przestałem jej kochać a teraz zdaje sobie sprawę z wielu błędów i sporo rzeczy zmieniłem właśnie dla niej ale nie wiem co dalej. Wiem że bardzo ją kocham i mogę na nią czekać tylko wiem że coś powinienem w tym kierunku zrobić. Co o tym sadzisz ? Jest jakiś ratunek ?

[W]allace pisze... Reply to comment

W sumie zawsze odpisuję innym, pora więc i na mnie...
...
A mnie niewykluczone, że czeka pierwsza konfrontacja od czerwca. I w sumie trochę zaczynam panikować - tym, że zrobię coś głupiego. I jak wielokrotnie pisałem, jestem mądry na punkcie każdej, tylko nie tej. I wydawało mi się, że jak dojdzie do konfrontacji, to będę "panem sytuacji". A tu proszę - za szybko i nie gotowy jestem. Kolega zaprosił Ją na urodziny za tydzień. Więc teraz bądźcie tak dobrzy i doradźcie mi coś - wiem, że powinienem na luzie, bez "pokazówki i napinania się". Ale mimo tej świadomości, mam obawy, że zrobię coś "głupiego" i stracę ten okres, przez który nad sobą pracowałem...
...

Trueman pisze... Reply to comment

@Life
Nie ma co się oszukiwać. Jeżeli tak łatwo przyszło jej związanie się z nowym facetem, to nie było między wami tego czegoś naprawdę wyjątkowego. Może się dobrze dogadywaliście, dobrze czuliście we własnym towarzystwie, ale to nie wszystko. Wiem po sobie, że żeby związek przetrwał naprawdę dużo, miedzy dwiema osobami musi być maksymalne zaufanie, szacunek, zrozumienie, ale nie takie udawane i na pokaz, tylko autentyczne, szczere i od serca.

Jeżeli druga osoba to jest nasza bratnia dusza, to wtedy można się dogadać co do naprawdę wielu rzeczy. Np. kobieta mogła Ci pozwolić się spotykać z innymi, żebyś rozwiał swoje wątpliwości. Co do Twojej sytuacji, to byłem kiedyś w podobnej i powiem Ci, że jakbyś nie doświadczył tego na własnej skórze - rozstania żeby zobaczyć jak jest z inna, nie popełnił tego błędu, to do dzisiaj nie byłbyś pewny czy ten jedyny związek to jest to.

Dobrym rozwiązaniem jest prostu poszukać sobie innego obiektu zainteresowania. Jak z tamtego związku ma coś jeszcze być, to będzie, ale nie masz co naciskać. Była sama musi zrozumieć, że jesteś lepszy od każdego przeciętnego faceta. A jak nie zrozumie, to widocznie to nie było to.

@[H]ouse
House brachu, sam sobie strzelasz w kolano:). Jeszcze do niczego nie doszło, a Ty już piszesz czarne scenariusze (że nie jesteś gotowy itp). Myśl pozytywnie, chcesz by panem sytuacji? To myśl, że tak będzie i nie dopuszczaj innych myśli. Pozytywne myślenie, odpowiednia wizualizacja jest tutaj kluczem.

Takie ćwiczonko z pogranicza medytacji proponuje. Wieczorem w dzień przed imprezą lub kilka godzin przed imprezą rozluźnij się. Możesz położyć się z zamkniętymi oczami na łóżku, albo inaczej jak masz dobry sposób. Jak już osiągniesz stan relaksu, to przerób tę konfrontację kilka razy w umyśle. Zwróć uwagę na spokój, luz i pewność siebie jaki wtedy od Ciebie bije, jak ciągle jesteś w stanie równowagi i reagujesz bez emocji, a jednocześnie czujesz się zajebiście. I tego się trzymaj na imprezie :) Ty wszystko wiesz co i jak masz zrobić, teraz musisz tylko uspokoić swój umysł i włączyć myślenie nastawione na sukces.
Powodzenia i czekam aż zdasz relacje:)

Life pisze... Reply to comment

Dzięki za odpowiedz. Wiesz ja patrzę na wszystko bardzo subiektywnie i ciężko mi racjonalnie ocenić niektóre rzeczy, nie mniej jednak powiem Ci szczerze, że zaufanie, szacunek były w naszym związku i nigdy się nie oszukiwaliśmy. A też jak by nie patrzeć w takim momencie bardzo łatwo kogoś związać taka osoba wręcz sama chce lub wpada w rece pocieszyciela. Właściwie można było by powiedzieć o mnie to samo bo też bardzo szybko się związałem nie mniej jednak cały czas ją kochałem… Masz dużo racji gdyby nie tamto doświadczenie potoczyło by się jak mówisz też tak myślę. Ciężko przyjąć mi twoje słowa że nie było w tym tego czegoś ale jak pisałem nie jestem obiektywny. Jedno jest pewne jak napisałeś czas, i nie brak nacisku. Na razie czekam aż zrobi ten pierwszy krok, i już zastanawiam się czy wysłać jakieś życzenia na święta ;) na razie nie wiem. Co do nowych związków niby nie jestem zamknięty ale powoli… jak mowie sobie ze to może pomoc w odzyskaniu lub znalezieniu kogoś lepszego to idzie to łatwiej, jak nie patrzeć wszystko w mojej głowie. Ja staram się być dobrej myśli, poczytam i zastanowię się nad działaniem na razie pozostaje mi tylko czekać (chyba)

[W]allace pisze... Reply to comment

@Trueman To już nawet nie strzał w kolano... to opaska na oczy i pistolet do skroni... Piszę, piszę. A wiesz dlaczego - bo jak ostatni idiota (co własnych rad nie słucha) spanikowałem. Chyba dlatego, że ciężko nad sobą pracowałem i wszystkie moje koleżanki i znajome widzą efekt. A ponieważ jestem lekko próżny, to świetnie się czuję z tymi komplementami. A przy Niej nie chciałbym pokazywac na siłę, jaki to ja nie jestem. Ale chciałbym, żeby widziała , że zadbałem o siebię i świetnie się odnalazłem...
Stąd panika, że zrobię coś durnego. Niemniej jednak jest cały tydzień i trzeba się skupić na tu i teraz. A co będzie w piątek, to będzie. Posłucham Twojej rady i całe popołudnie będę metydować :) :) :)
Przydałby mi się strzał w łeb, żeby wziąć się w garść i pół litra na odwagę :) :) :)
...
@adek69 Twój styl wskazuje na młody wiek, a więc i zachowanie typowe dla młodzieńczej miłości. 2 dni się nie odzywa, a Ty już panikujesz ? A co będzie jak wyjedzie w jakąś delegację na 2 tygodnie albo miesiąc - nie dasz jej żyć i codziennie będziesz pisać ? Weź się chłopie w garść, bo nic z tego nie będzie. Pamiętaj, każdy potrzebuje powietrza do oddychania. Daj Jej to powietrze.
I na Boga, popracuj nad ortografią i interpunkcją...
...
@Life Trueman właściwie wszystko Ci napisał - zajmij się sobą i swoim życiem - jak ma Cię znaleźć, to znadjdzie... A teraz pomyśl, że ten czas należy do Ciebie - rozpamietywanie przeszłości do niczego nie prowadzi poza tym, że przyszłość Ci bedzie uciekać między palcami. Zacznij od prostych rzeczy - hobby, wychodzenie z przyjaciółmi, poznawanie nowych ludzi... to pomaga !
...

Peter pisze... Reply to comment

Panie Truman
prosił bym o rade. Jak mam teraz postapić w sytuacji gdy moja dziewczyna oznajmiła mi że nie potrafi w żaden sposób na chwile obecną określić uczuć jakie do mnie czuje czy jeszcze mnie kocha czy już nie, powiedziała także że nie jest już ze mną szczęśliwa tak jak to było przedtem , najpierw mnie kochała i to bardzo mocno- ja natomiast mocno ją nadal kocham. Zachwianie jej uczuć powstało według niej na skutek mojego zaniedbania( teraz po przeczytaniu tych postów zdałem sobie sprawę że jednak popełniałem mnóstwo błedów i byłem tej myśli że wszystko co robie jest ok.).Poprosiła mnie także o przerwe miedzy nami po to żeby m.in. poczuć czy jeszcze za mną tęskni, żeby pobyć sama-powiedziała że ze mna nie zrywa i prosiła o przerwe. Dostałem też od niej jakby drugą szansę na moją prośbę by ją ponownie zdobyć- z tym że ona jakoś strasznie się obawia powrotu do mnie by sytuacja ta się znów nie powtórzyła. Ja ją skolei zapewniałem że zrobie wszystko co w mojej mocy aby się zmienić i sprawić że będzie ze mna nadal szczęśliwa i że będę się starał na nowo ją zdobyć bo jest dla mnie naprawde wspaniała dziewczyna. Tylko jest taki problem że ja po usłyszeniu takich informacji odebrałem to początkowo jako zerwanie i strasznie rozpaczałem, płakałem, prosiłem żeby po prostu do mnie wróciła pisałem dzwoniłem, nie potrafiłem prostu zrozumieć dlaczego tak się stało i na siłe chciałem wszystko naprawić, widzę już że wszystko co zrobiłem obróciło się przeciw mnie. Od tego momentu upłynęło już 15 dni i w cale nie jest lepiej z tym że po lekturze powyższych postów zrozumiałem że musze się jakby wyciszyć, co tez od 3 dni robie. I mam teraz prośbę co dalej robić jak postepować. Mam zamiar rozerwać się w tygodniu na imprezie, a także pochodzić pozwiedzać galerie, czy ją zaprosić czy dać jej na razie spokój. Co mam zrobić ażeby ją na nowo zdobyć, sprawić żeby na nowo się mną zainteresowała?

Trueman pisze... Reply to comment

@Peter
Pisz mi po po postu Trueman, bez pan;)
Ty masz akurat idealną sytuacje, bo dziewczyna dokładnie Ci powiedziała, co możesz zrobić, żeby wróciła. Ona chce zatęsknić, wtedy zrozumie, że popełniła błąd. I jak pewnie zauważyłeś, wszystko to samo napisałem w artykule.

Po 1. Teraz milczysz dopóki ona pierwsza się nie odezwie. Nagabywanie, proszenie nic Ci nie da. To tak jakby dziewczyna, która Ci się nie podoba, z którą nie chcesz być, ciągle łaziła za tobą lub dzwoniła prosząc żebyś dał jej szansę szansę. Irytujące co nie?

Po 2. Znajdź błędne zachowania które popełniałeś i koniecznie wyeliminuj je ze swojego postępowania. To jest tak naprawdę najważniejsze. To że dziewczyna wróci do Ciebie, to jeszcze nic nie znaczy. Jeżeli dalej będziesz dla niej mało męski, nie będziesz miał odpowiedniej postawy, wewnętrznego spokoju i poczucia, że bez niej czy z nią i tak Twoje życie będzie zajebiste, to za jakiś czas ona znowu może chcieć rozstania. Kobiety chcą silnych facetów.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

No i jesli by wrocila do ciebie. To nie wracaj od razu do tego wszystkiego co bylo. Tylko powoli kazdego dnia dawaj wiecej z siebie. Kobiety to lubia ;)

Dawid pisze... Reply to comment

No dzięki za odpowiedź. Zrobię tak jak mówisz i chyba te najgorsze dni mam już za sobą bo dzisiaj już tak dużo o niej nie myślę i ogólnie jestem jakiś bardziej do życia;) Zobaczę jak to wszystko się rozwinie ale z tą dziewczyną to już definitywny koniec. Dziękuję za rady i żegnam;)

[W]allace pisze... Reply to comment

@Trueman Dzięki za radę. Udało mi się dojść do stanu równowagi duchowej i byłem gotowy do konfrontacji. w sumie nawet jej chciałem. Niestety ona nie nastąpiła. Dzień przed imprezą, mój kolega (solenizant)dostał od niej maila, "że coś jej wypadło i że nie wie czy się wyrobi i że z góry przeprasza". No i nie przyszła... Poza tym kolega dowiedział się od Niej, że u Niej wszystko w porządku, w pracy coraz lepiej - firma się rozwija i jest bardzo zadowolona.
...
Mój kolega powiedział też, że zaczęła się z kimś spotykać i że to świeża sprawa (nic poważego).
...
Nie powiem, że mnie to nie ruszyło...
...

Martinez pisze... Reply to comment

m.d.
Powiem Ci, że hardcorowa sytuacja ale każdego z nas coś w życiu dotyka i w cierpieniu nie jesteś sam. Trueman dobrze mówi, żebyś zgłosił się do specjalisty, to przecież nie wstyd, gdy choruje ciało idziesz do lekarza, gdy choruje dusza idziesz do psychologa lub psychiatry bo ten drugi może przepisać leki. Skup się teraz przede wszystkim na swoim zdrowiu! Pomyśl sobie jakim trzeba być człowiekiem, żeby postąpić tak jak postąpili ci bliscy Tobie ludzie, czy warto otaczać się takimi ludźmi?? Myśl w tym kierunku, bo to że ktoś Ci powie, że są inne, że "tego kwiatu..." to najgorsze co można mówić, bo Twoje myśli są gdzieś indziej i nikt nie wzbudza Twojego zainteresowania. Wiem jak to jest. A nasze mamy pamiętaj one mają ogromne siły w sobie, wiem to po swojej mamie, która też przeżyła tragedię. Bądź z nią blisko będzie Wam łatwiej! Pamiętaj tylko te ciężkie przeżycia budują prawdziwy charakter i siłę! Chociaż teraz jest Ci potwornie ciężko to z czasem przyjdzie ulga! Nie bój się poprosić o pomoc specjalisty.

m.d. pisze... Reply to comment

Wiem ze ucieka mi teraz zycie przez palce. Nie moge nic z tym zrobic. Nie kontroluje swojego organizmu. A szkoda. Poprostu jestem nie do zycia. Dzisiaj tak odplynalem myslami ze nie wysiadlem na wlasniwym przystanku po pracy. Pomoc specjalisty? Co on moze mi takiego powiedziec? wszystko co mi powie i tak nie zmieni mojej sytuacji, nie skieruje tez moich mysli gdzie indziej bo to nie dziala, probowalem juz. Poza tym jak juz mowilem jestem zagranica i jedyne co w chodzi w gre to pomoc psychologa online. Nie wiem czy warte zachodu.

Klikklik pisze... Reply to comment

Hej, to znowu ja.. uh, troszke czasu minelo od tego wszystkiego i jakos leci do przodu.

Jestem na razie jeszcze zalamany tym wszystkim, ale zaczynam brac sie za siebie małymi krokami.

Z była rozmawiam, spotykam się często, piszę etc,
w sumie to zawsze byliśmy wyjątkowi pod tym względem..
Wczoraj wyszla nie ciekawa sytuacja u Niej, zawiodła mnie i moją mamą.
Od pewnej decyzji a propos nas przeszło do tego, że nie chce oszukiwać siebie i być może ucieka do znajomych, bo myśli, że zastąpią jej mnie. Chce wszystko na nowo przemyśleć. Troszkę już zepsułem, ale trzymajcie kciuki. Będę stosował się do rad w 100% i zajmę się sobą.

Aaaa.. i przede wszystkim, taka moja rada, wiem, że czasem potrzebujecie się pochwalić byłej, do jakich wniosków doszliście - uważajcie jednak na to co mówicie, bo możecie powiedzieć za dużo rzeczy, których dziewczyna nie powinna wiedzieć.

Martinez pisze... Reply to comment

M.d.
Wiem o co Ci chodzi, niestety ja też miałem przeżycia tak skrajne, że nie wiedziałem co ze sobą zrobić, życie uciekało,a wokół widziałem jedynie szczęśliwych ludzi i te napady beznadziejności w których serce zaczyna walić jak szalone i nie wiesz czy ze 100 procentową agresją rzucić się na najbliższego człowieka czy może paść na ziemię i zacząć płakać. Nie przespane noce i zawieszanie się w próżni, a nawet myśli o nie tyle śmierci co o nieistnieniu. U mnie dochodziło do takich samo-destrukcyjnych sytuacji i życia na krawędzi w związku z wewnętrznym bólem, że to że jeszcze żyje to jakiś cud. Sam byłem za granicą przez blisko 4 lata i wiem, że jest tam dużo polaków, również pracujących jako psycholodzy i psychiatrzy. Słuchaj, psycholog zna mechanizmy kierujące nami, bo nawet Twoja sytuacja to tylko część codziennego życia i Twój organizm i umysł reagują książkowo, dobry lekarz poprowadzi tak rozmowę, że skieruje Twoje myśli na inny tok myślenia, z tym że to pomaga tylko na dzień, może kilka dni, potem znów jest dół. W Twoim przypadku udałbym się również po pomoc farmakologiczną, przecież właśnie dla spraw z którymi nie dajemy sobie rady stworzone są te leki. Jesteś za granicą, jeśli nie mówisz w obcym języku poszukaj lekarza polaka, jeśli nie to przecież są urlopy, przyleć do Polski i bez zwłoki pędź po pomoc. To naprawdę pomaga, po to są Ci lekarze, więc nie mów że i tak Ci nie pomogą. Uwierz mi wiem co mówię!

m.d. pisze... Reply to comment

Zawsze rozwiazywalem swoje problemy sam. nie potrzebowalem niczyjej pomocy. Teraz trafilem na grubszy problem i nie wiem co mam robic. Ze tez mi sie takie cos musialo przytrafic w zyciu. Na razie zobacze jak sam sobie bede radzic. moze skorzystam z linku ktory podales trueman. Jak nie pomoze to po swietach bede mogl sie gdzies wybrac w polsce tylko nie wiem jak ja sie otworze przed takim psychologiem skoro ciezko mi to przychodzi zrobic przed swoimi bliskimi?
eh... Dzieki za rady...

Mateusz pisze... Reply to comment

Po 1,5 roku dziewczyna zerwala ze mna, ja mam 19 a ona 17 lat, chodzimy do innych szkół. Ona zrobila pierwszy krok, twierdzila ze to milosc od pierszego wejrzenia, ja z poczatku ja olewalem, ale pozniej zakochalem sie i to bardzo. Bylo ok ale czasami sie klocilismy gdyz nie ufalem jej zbytnio... Zawsze mowilem ze sie poprawie i probowalismy raz jeszcze, ale tym razem lipa totalna. Bylo nam razem dobrze nie stwierdzilem by sie nudzila, przynajmniej zawsze tak mowila, ale ostatnio czyli pazdniernik i listopad klapa totalna, wiekszosc rozmow to klotnie. W piatek miala impreze klasowa a ja wbilem tam zeby zobaczyc czy jest mi naprawde wierna. Byla mi wierna i to bardzo, kochala mnie, a ja tego nie doceniałem i ciagle gadalem ze pewnie kogos ma. Myslalem tak bo czasami widzialem ze malo sie stara w tym zwiazku. Miala ze mna swoj pierwszy raz i ja z nia tez. Bylismy naprawde zakochani i szczesliwi. Ona w sobote po imprezie zerwala twierdzac ze to nie ma sensu skoro taki jestem. Ja zrozumialem to dopiero teraz i blagam i prosze ja o jeszcze jedna szanse. Ona mowi ze sobie juz tego nie wyobraza, ze predzej czy pozniej bym z nia zerwal albo ona ze mna. Ze mnie nie chce, nie chce ze mna mieszkac ani isc na studia... Ostatni czas byl bardzo dla nas trudny. Ona postanowila to zakonczyc, dla mnie to zalamka totalna, ciagle ja prosze bysmy sprobowali raz jeszcze, jednak ona mi juz nie wierzy. Mowi ze jeszcze troche mnie kocha. Co mam robic? Jak mam to naprawic? Jestem zupelnie rozbity, bo teraz mi bardzo zalezy i bardzo ja kocham :( Jutro matury a u mnie masakra...

[W]allace pisze... Reply to comment

@Trueman A miałaby powód, żeby spękać ? (nie sądzę).
Gwoli sprostowania: źle pamiętasz - mówiłem, że moim zdaniem się ktoś kręci - najprawdopodobniej jednak to były moje przypuszczenia...
...
A czy Ona się zebrała czy nie zebrała - nie rozkminiajmy - jakbyś na mnie z zewnątrz popatrzył to też byś powiedział, że Ona to już dla mnie przeszłość:
Ja sobie radzę :) Mniej czy bardziej romansuję, zajmuję głowę - ponadto realizuję siebie i swoje pasje. Jest dobrze - na prawdę duża ilość kobiet mnie otacza i czuję się z tym doskonale :)
...
Wiem, że nie jest rozsądne czekanie na coś, co nie zależy od Ciebie - sam wielokrotnie powtarzam, że tym sposobem życie ucieka między palcami. Dlatego też nie czekam na cud (Nią), tylko dbam o siebie :) Po prostu mam do Niej słabość i tyle - jak podkreślałem wielokrotnie - znam siebie i wiem, że to Ta. Tyle - zakopałem głęboko i nie wyciągam...
...

Mateusz pisze... Reply to comment

Witam! To znów ja. Dziewczyna twierdzi ze miala dosyc tego jak było w naszym związku, twierdzi jednak że nie chce mnie stracić i nie może o mnie tak po prostu zapomnieć, dlatego zaproponowała mi przyjaźń ale ja to odzuciłem i powiedziałem jej zebysmy zrobili sobie przerwe. Ona zapytala ze jesli by do mnie wrocila to czy chcialbym przechodzic przez ten bol jeszcze raz. Powiedzialem jej ze juz by mnie wtedy nie bolalo jak tez. Ona powiedziala ze nie wie co ma robic. Ja jej powiedzialem ze czas pokaze i jezeli bedzie chciala to sama napisze, natomiast ona ze jesli zmienie zdanie i bede chcial byc jej przyjacielem to zebym tez napisal bo bardzo jej na tym zalezy, ja jednak zostalem przy swoim i powiedzialem ze to bardzo malo prawdopodobne. Trueman, ktokolwiek, proszę was o pomoc co dalej czynić, jak rozumieć jej zachowanie?

[W]allace pisze... Reply to comment

@m.d. jak tak Cię czytam, to stwierdzam, że ze swoimi "problemikami" powinienem się schować i nie wychodzić. Szczerze Ci współczuję chłopie - jeśli nic nie pomaga to może faktycznie warto się wybrać do specjalisty - tylko gdzie znaleźć takiego, co po prostu nie bierze do kieszeni i nie "odwala roboty" ?
...
@Mateusz Mateusz, wielokrotnie tu pisano o sytuacjach, w których -eks proponują przyjaźń. Zazwyczaj chcą Cię trzymać "w rezerwie". Stając się jej przyjacielem liczysz pewnie, że zacznie Cię odkrywać na nowo, a tymczasem Twoja atrakcyjność spada i zostajesz zaszufladkowany do roli koleżanki z fi.tkiem. Dobrze zrobiłeś, że się nie zgodziłeś. I choć Trueman ma odmienne zdanie, wg mnie przyjaźń po poważnym związku nie wchodzi w grę...
Nie próbuj natomiast rozumieć Jej zachowania. Wg mnie Ona sama nie wie czego chce. Nie chce być z Tobą, ale też chce mieć Cię "pod ręką/kontrolą". Wiek nastoletni jest piękny ale niestety związki w tym wieku są burzliwe i często szybko się kończą. Jesteś młody, całe życie przed Tobą - masa kobiet do wyszalenia i jedna do pokochania. Nie zastanawiaj się nad jedną, która nie jest zdecydowana. Postępuj jak facet, to tak będziesz widziany w oczach kobiet. Zajmij się sobą - a jeśli Ona zatęskni to zawalczy o Ciebie...
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Dobrze zrobiles ze nie zgodziles sie na przyjazn. Bo przyjaz po zwiazku zadko istnieje. Musisz dac jej czas, moze dowie sie co stracila i wrocicie do siebie. Wiec poki co daj na luz.
...
A swoja droga ostatnio sie dowiedzialem jak wspaniala byla moja byla, i jakiego fajnego przyjeciala mialem.
...
Truman tez sie wzielem za medytacje w sumie ciekawe doznanie. Wiec dalej do przodu napieram :))

Trueman pisze... Reply to comment

@[H]ouse Masz rację, uważam, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną istnieje, ale tylko wtedy, gdy facet nie chce z tą kobietą czegoś więcej. Ewentualnie gdy ma coś więcej, a nie chce z nią związku.

Sytuacja gdy facet godzi się na przyjaźń z kobietą, ale tak naprawdę chce z nią być lub mieć z nią bliski kontakt fizyczny, jest automatycznym strzałem w kolano. Kobieta będzie trzymała faceta jako przyjaciela, tak długo dopóki on sam będzie chciał nim być.

Inna sprawa, że wiele kobiet uważa facetów którzy godzą się na przyjaźń za słabych, mało męskich manipulatorów. Którzy nie potrafią powiedzieć czego naprawdę chcą, a pod przykrywką przyjaźni ukrywają swoje prawdziwe intencje, zamiast po męsku powiedzieć, że chodzi im o bycie razem, bliskość, seks.

@Mateusz Powiedź twardo, że interesuje Cię tylko bycie razem, od przyjaźni to ma koleżanki, a Ty kolegów i zostaw ją z decyzją. w tym czasie zajmij się sobą. Jak nie wróci to jej strata, widocznie to nie było to.

Mateusz pisze... Reply to comment

Dziękuje ślicznie, trochę mnie to podbudowało. Powiedziałem jej już wcześniej że ja chce tylko to kontynuować, żadnych zabaw w przyjaciół nie akceptuje, i żeby mi oczu nie mydliła. Ona mówiła że nie wie co robić to jej powiedziałem że robimy przerwę i jeżeli będzie tęsknić to sama napisze, ona powiedziała czy wiem co będzie jeśli ona nie napisze. Powiedziałem że trudno... Jak narazie nie odzywamy się drugi dzień, dzisiaj idę na imprezę, może mi ulży.

[W]allace pisze... Reply to comment

@Trueman Moje doświadczenia każą mi mieć odmienne zdanie. Zgadzam się z "męską stroną medalu". Ale jest jeszcze "damska". Kobiety, często po nieudanych związkach i poszukiwaniach dochodzą do wniosku, że skoro przyjaciel tak świetnie rozumie i zawsze jest, to może na innym polu też się sprawdzi. I wierz mi, prędzej czy później, którejś ze stron zawsze, ale to zawsze włącza się sygnał damsko-męski. Ja w ten sposób straciłem 3 przyjaciółki i to takie, które miały być na całe życie (i nie mówię tu o przyjaźniach licealnych). Kobiety potrzebują bliskości ale i zrozumienia - dlatego też często sięgają po "przyjaciół".
O stronie męskiej nie dyskutuję, bo zgadzam się w 200% - zresztą, doskonale widać to po tutejszych komentarzach, gdzie niektórzy się zastanawiają nad przyjęciem przyjaźni, byleby być blisko i dzięki temu próbować coś zmienić...
...
Co do mojej - to próbuję szybko "wrócić" do siebie - nie analizować zachowań, bo i tak spójności nie znajdę. Będę co ma być. Zwróć tylko uwagę, że jakieś tam sprzeczności są: współlokatorka mówiła jedno, kolega drugie... Ty zresztą też raz piszesz tak, raz inaczej ;) ehh.. ten świat damsko-męski...
...
@Mateusz Nie mówi się, że robi się przerwę - przerwę możesz zrobić na kawę. Poza tym ok - trzeba pokazać, że to Ty nosisz spodnie i nie akceptujesz takich gierek, sprawdzania i niewiedzy. Chce - proszę, niech Cie szuka. Nie ? - jej strata... I przestań odliczać dni - zajmij się sobą, imprezą. Żyj ! :)
...

Michał pisze... Reply to comment

Witam, mam taki pewien problem. Roztarłem się z dziewczyna (ona zakończyła ten związek) to nie było nasze pierwsze rozstanie "kłótnia". Bylem bardzo zazdrosny, niepozwalalem jej na kontakt z innymi kolegami na pisanie z nimi na gg badz sms. Czepianiem sie o wszystko o jakis nieznany numer w telefonie oraz sprawdzalem nie raz jej archiwum na gg itp. Jak sama powiedziala kocha bardzo ale ona juz ma dosc kontroli dosc tego ze czyje sie osaczona i ze jest zamknieta w klatce. Zwiazek trwal 19 miesiecy. Roztalismy sie a po 5 minutach sie calowalismy i co jakis czas mowimy sobie kocham itp. Jak myslisz jest szansa aby to naprawic ?? ale jak juz zrobie wszystko :( Ona chce abym przestal z nia pisac aby,m zerwal kontakt ze kocha ale ona chce odpoczac przemyslec sobie wszystko ale ja sie boje ze jak sie przestane odzywac to ze ona kogos pozna i z kims bedzie i ja strace juz na zawsze :( Prosze o pomoc i wytyczne :(

Dodam jeszcze ze dostaje sms typu kocham mimo wszystko a jak sie spotkalismy 2 dni po roztaniu to caly czas wszedzie pod reke ale ona ma do mnie duzy dystans i caly czas powtarza ze nie zmieni decyzji :(

Trueman pisze... Reply to comment

@Michał Wszystko zostało powiedziane przez Twoją dziewczynę i nie ma co tutaj praktycznie dodawać. Jesteś zaborczy, masz za mało dystansu i nie dajesz jej powietrza. Ona czuje się zamknięta jak w klatce.

Musisz popracować nad sobą, bo takie zachowanie zazwyczaj oznacza, że nie czujesz się za pewnie i masz jakieś obawy co do swojej atrakcyjności. Raz że nie da się żyć z kimś kto Cię nieustanie kontroluje, dwa taka postawa nie jest męska, w ten sposób pokazujesz swoją słabość. Facet nie powinien okazywać, przesadnej zazdrości i działać emocjonalnie.

bezradny.. pisze... Reply to comment

witam. sytuacja trochę się pogorszyła lub bardziej rozjaśniła , moje dotychczasowe domysły zostały rozwiane. Tu cytuje moja kobietę. " Porostu jest ktoś na kim mi zależy , a myślałam ze jak się zejdziemy to zapomnę , ale nie zapomnę" i w sumie chce się dziś spotkać ale nie wiem po co ???? i raczej pójdę bo nie wypada odmawiać chociaż jeżeli możesz mi podsunąć lepszy pomysł to słucham...

Trueman pisze... Reply to comment

@bezradny..No to masz już odpowiedź na swoje pytanie. Znalazła sobie kogoś innego. Ja bym na spotkanie nie szedł teraz. Bo i po co. Właściwie ciężko będzie Ci teraz cokolwiek zrobić, bo i tak już jesteś na straconej pozycji. Spróbuj stać się niedostępny. Zniknij dla niej na jakiś czas, przekładaj spotkania, może w niej się coś obudzi.

i co tu zrobić pisze... Reply to comment

Witam. Poznałem pewną dziewczynę z dość daleka, pojechałem do niej przy tym spotkaniu ona była pewna że chce żeby coś z tego było a ja się wahałem. Wróciłem do siebie i stwierdziłem ze było mi przy niej dobrze i ze ta odległość to jednak nie jest taki wielki problem. Minął jakiś m-c nie miałem jak do niej jechać bo studia itd. Mieliśmy się spotkać w połowie drogi przy czym ona tydzień wcześniej mi powiedziała ze czuje się przy mnie jak przy koledze. Żebym wiedział to co wiem teraz to pewnie bym postąpił inaczej no ale niestety ;) dzwoniłem pisałem potem zablokowałem na gg po czym odblokowałem przepraszałem choć teraz doszedłem do wniosku ze nie miałem za co jej tak naprawdę przepraszać. Na dzień dzisiejszy już inaczej podchodzę do całej tej akcji ale zastanawiam się bo dalej uważam ze jest fajną kobietą czy jest jakaś szansa żeby ją odzyskać.

[W]allace pisze... Reply to comment

@Trueman No przecież skierowałem ale widać Ci umknęło... :)
...
Nie chcę się z Tobą spierać, bo nie patrzę na to obiektywnie. Tyle, że mam bardzo duże doświadczenie z kobietami i wiem, że Ona działa na mnie inaczej niż cała reszta. Dlatego będę się spierać, że to właśnie TA.
Wiesz, na tyle już zmądrzałem, że dobrze wiem co mam robić. Tylko po prostu muszę zacząć to robić. Dlatego też nie spodziewałem się innej odpowiedzi z Twojej strony. No, może poza skwitowaniem, że faktycznie to wszystko z Jej strony tak nie do końca trzyma się kupy.
Jeśli chodzi o moje poszukiwania - to wierz mi, ja nie jestem facetem, który co chwila łowi - jakoś tak ten sposób mi spowszedniał. Po prostu jak się trafi to będzie. W między czasie "podzieliłem" sobie to co miałem z Tamtą, pomiędzy inne (sztuk 3). Z jedną jest świetna relacja fizyczna. Z drugą dużo rozmawiam i wymieniam poglądy na wiele spraw, a z trzecią jeszcze coś innego.
Coś tak doszedłem do wniosku, że dywersyfikacja jest dla mnie bezpieczna. Żadnej nic nie obiecuję - sypiam z jedną i nie robię tego z pozostałymi - te 2 to po prostu miłe towarzystwo (tak się usprawiedliwiam, żebyś zaraz mnie tu nie zlinczował, że działam na parę frontów).
Jeśli chodzi o moje wymagania - wybacz ale ich nie zmniejsze. Skoro Ona postawiła poprzeczkę wysoko, to dlaczego mam ją obniżać. Jak ktoś jeździł Bmw, to dlaczego ma wracać do Poloneza ?
I wierz mi albo nie, w życiu nie przyprowadziłem do domu żadnej dziewczyny poznanej wieczorem w klubie ;)
...
W sumie nie jest tak, że zawracam sobie głowę byłą (choć podkreślę - TO NIE JEST MOJA BYŁA, BO NIE BYLIŚMY PARĄ :)). Zwróć uwagę, że przez długi czas był spokój. Rozstrój nerwowy dopadł mnie jakoś tak teraz od miesiąca. Może ta moja współlokatorka chcąc dobrze niepotrzebnie mi w głowie miesza. Faktycznie chyba trzeba znów wyczyścić umysł, a co ma być, to będzie, prawda ?
...

Trueman pisze... Reply to comment

@i co tu zrobićJak pisałem, szansa jest zawsze, ale nikt nie jest jasnowidzem i nie powie Ci jak będzie w Twoim przypadku. W komentarzach jest kilka osób, które po zastosowaniu rad zobaczyli, że to działa i była wróciła do nich, ale jest też kilka osób u których to nic nie dało, bo jak się okazało, kobieta i tak definitywnie chciała skończyć związek.

@[H]ouse No właśnie, co ma być to będzie!

Ps.
Nie wiem jak Ty to robisz, że kręcisz z 3 i masz jeszcze czas myśleć o byłej. Ja obecnie, jeżeli o kobiety, to zajmuję się tylko byłą (po raz kolejny mnie złamała i znowu sypiamy razem :)) bo na nic nie wystarcza mi czasu.

i co tu zrobić pisze... Reply to comment

Wiesz co do mojego podejścia to czasem jeszcze mam nadzieje ze może się odezwie ale staram się je zmieniać i chyba mi to wychodzi tzn tak myślę że wychodzi :) A opcja jak będę chciał to znajdę faktycznie jest lepsza ;)

Marek pisze... Reply to comment

Czesc jestem w beznadziejnej sytuacji moze jednak poradzisz mi cos przełomowego

Mianowicie poznalem 2,5 miesiaca temu kobiete ktora jak sie okazalo jest dla mnie idealem jesli chodzi o charakter, sposob bycia, wygladam, sex itd. Zaczelismy byc ze soba i wygladala mi na szczesliwa w tym zwiazku ja tym bardziej bylem szczesliwy bo myslalem ze wkoncu zlapalem szczescie za nogi. Jednak od poczatku wiedzialem o pewnej sprawie mianowicie tuz przed nasza znajomoscia ona byla w zwiazku 13 miesiecy z chlopakiem ktory byl jej zarowno pierwsza miloscia jak i pierwszym kochankiem. Sprawa byla powazna bo mieli ze soba juz zamieszkac ale jego mama bardzo mieszala i niepozwolila na to wiec rozeszli sie ze soba ale niezerwali. Oni wlasciwie nigdy sie nie poklocili i dalej pozostawali w relacji smsowej. Dziewczyna zapewniala mnie ze chce ze mna sprobowac chce byc ze mna i faktycznie oboje bylismy w to zaangazowani widzialem szczescie i radosc w tym wszystkim. Jednak to bylo tylko zludzenie wlasnie sie dowiedzialem ze z nami koniec bo ona czuje ze czegos brakuje miedzy nami czegos czego nie potrafi okreslic do konca, ze troszke roznimy sie charakterami i ona to mnie lubi ale nie kocha. Zreszta nigdy nie uzywalismy tych slow choc ja juz mysle ze czulem do niej bardzo wiele wydaje mi sie ze moglo to juz byc uczucie z mojej strony. Stwierdzila ze w tamtym zwiazku byla wieksza zazylosc co jest logiczne zwazywszy na to ze byli ze soba ponad rok a mnie znala krotko. Niestety do konca nie moge pogodzic sie z tym co sie wydarzylo ze skonczylo sie to tak nagle ze nawet tego nie przypuszczalem jest to dla mnie wielki szok. Nieukrywam ze chcialbym zeby to co sie zaczelo miedzy nami bylo kiedys kontynuowane zdaje sobie sprawe ze jedyna mozliwoscia na to jest tylko to jesli jej nie wyjdzie ostatecznie z tym chlopakiem ze sie to rozpadnie. Oczywiscie zycze jej jak najlepiej ale zycie pisze rozne scenariusze. Czy mam wogole jakies szanse jeszcze? Czy moge cos jeszcze teraz zrobic? Jak wogole mam sie pogodzic z ta niesprawiedliwa rzeczywistoscia? Ona nie zrobila tego specjalnie ale to ja jestem tu ofiara bo zaryzykowalem i stracilem wszystko a ona mogla wybierac miedzy mna a nim w zaleznosci jakby czula. Po jakimś czasie wysłałem jej list na który napisała że nie wie co odpisac choc wcale tego nie oczekiwałem żeby coś pisała. Napisała, że jest jej bardzo miło ale ona niewie co mi odpisać więc najlepiej żebym powiedział co słychać u mnie? Jak napisałem jeszcze kiedyś to napisała coś w stylu że to i tak niczego nie zmieni. Oczywiście ja jej ani razu nie prosiłem o to żeby do mnie wróciła o nic nie błagałem wiem ze takie zachowanie nie ma sensu. W liście zawarłem same pozytywne wspomnienia jakie nas łączyły i sporo komplementów które już nie zdążyłem jej powiedzieć.. niewiem co robić? chciałbym z nią być bo wiem że jest właściwą kobietą dla mnie proszę Cie o pomoc

Trueman pisze... Reply to comment

@MarekKolejny taki sam problem. Praktycznie wszystko w tym temacie już zostało powiedziane w komentarzach.

[W]allace pisze... Reply to comment

@Trueman Sam nie wiem jak to się dzieje. Po prostu... Ale wiesz co, niedługo będzie jak wcześniej - lepiej. Szkoda czasu na dywagacje nad czymś, na co do końca się nie ma wpływu.
No no, trochę mnie zdziwiłeś - sam wielokrotnie pisałeś, że z takich sytuacji na dłuższą metę nie wynika nic dobrego, a tu proszę...
...

Trueman pisze... Reply to comment

@[H]ouse Tak sobie teraz myślę i doszedłem do wniosku, że u Ciebie mogła zadziałać zasada niedostępności. Ta kobieta w cale nie musi być taka idealna jak ją sobie wyobrażasz, ale wystarczy, że jej nie możesz mieć i podświadomie ją wartościujesz wyżej. Nasza ukochana, zrąbana psychika:)

Co do mojej sytuacji to wszystko zależy od osoby. My do siebie nie wróciliśmy (chociaż pewnie by bardzo chciała). Ale tak sobie cenie ją jako osobę, że znajomości na pewno nie skończymy. A czy to ma być w łóżku, czy na normalnej stopie to mi to obojętne. :) Zależało mi żeby nic sobie nie obiecywała na dłuższą metę i chyba zrozumiała o co mi chodzi. Miała w tym czasie epizody z innymi (z laską) widziała, że mnie to nie rusza i dalej jest między nami dobrze.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Choc tu niekoniecznie jego postawa moze byc zla. Bardziej moze jej. Ze w sumie nie skonczyla zwiazku. A zaczela byc z toba. Wiec zmuszac jej nie mozesz, okazac ze jestes lepszy od jej bylego (obecnego) miales podczas tego jak z nia byles. A teraz zostaje ci tylko spokojnie czekac

i co tu zrobić pisze... Reply to comment

@Marek
Z tego co zdążyłem przeczytać to po prostu o niej zapomnij znajdź sobie jakieś zajęcie. Jak się będzie miała odezwać to się odezwie a w tedy będziesz się zastanawiał co tu dalej z tym fantem zrobić.

czarek pisze... Reply to comment

czesc
mam dlo was takie pytanie jesli juz spotkam sie z byla i ona bedzie mowic o obecnych adoratorach to co wtedy zrobic??? przyjac postawe zazdrosnika, olac to zupelnie i nie wnikac czy tez pytac o niego??? pozdrawiam

Trueman pisze... Reply to comment

@i co tu zrobić Dokładnie

@czarek Nie okazuj, że jesteś zazdrosny. Jak kobieta mówi mi o innych facetach i widzę, że tym sposobem nieudolnie próbuje we mnie wywołać zazdrość, to mówię jej: "Kochana do Ciebie to zawsze uderzają jacyś dziwacy. Pomogę Ci znaleźć fajnego faceta."

No i kobieta jest rozbrojona. Raz,że jej plan odniósł odwrotny skutek. Zamiast zazdrości zobaczyła, że ogóle mnie nie ruszyło to co mówi, a nawet chce jej znaleźć gościa :). Dwa utarłem jej delikatnie nosa mówiąc, że interesują się nią tylko dziwni faceci. Spróbuj, działa pięknie;)

i co tu zrobić pisze... Reply to comment

@Trueman Po rozstaniu ona zaproponowała mi żebyśmy zostali przyjaciółmi, ja się zgodziłem potem pisałem że mi zależy a w końcu skończyło się tak ze ją zablokowałem i odblokowałem na gg. Po tym ona mi powiedziała ze ma na mnie wyjebane ale normalnie porozmawiała jakieś kilkanaście dniu temu kiedy do niej napisałem i pisała normalnie wiec hmmm sam nie wiem. Problem u mnie jest taki że widziałem się z nią raz i mam do niej bardzo daleko... :/

Trueman pisze... Reply to comment

@i co tu zrobić Po tym ona mi powiedziała ze ma na mnie wyjebane
Tej Pani już bym podziękował. Na zawsze.

[W]allace pisze... Reply to comment

@czarek Trueman "załatwił Ci strzał w 10" - powiedz tak, jak Ci radzi, a mina jaką ujrzysz, będzie niezapomniana :) :) :)
...
@m.d. dobrze, że u Ciebie lepiej. Może dzięki nabytej wiedzy sam będziesz mógł czynniej udzielać się na blogu i pomagać (np. Mi/Mnie) :)
...
@SOTHIS przeczytałem i też nie wiem co powiedzieć... Normalnie pomyśałbym dokładnie jak Ty (tym bardziej, że miałem parę koleżanek foto-modelek i znam podobne historie). Niemniej jednak sytuacja jaką Ty masz jest o wiele cięższa. Zmienia się nastawienie i punkt widzenia... Skoro Trueman nie czuje się na siłach, to ja tym bardziej. Mogę tylko życzyć powodzenia i działania zgodnie z samym sobą ! :)
...

czarek pisze... Reply to comment

Jesli bede mial okazje to zastosuje Twoj trick Trueman i dam znac jaki byl efekt:)(sam jestem ciekaw jej miny) W ogole ostatnio spotkalem ex z kolezanka na miescie chwile sie wahalem aby podejsc, zrobilem to i nie zaluje. mojej ex zmiekkly nogi byla w szoku i z trudnoscia rozmawiala. po tym jak zobaczylem co sie z nia dzieje nabralem wiekszej ochoty aby z nia pogadac:).....

dawid pisze... Reply to comment

witam chcialbym podzielic sie z wami historia. otoz spotkalem sie z byla i w pewnym momencie zaczela opowiadac jak to ja czesto podrywaja na baletach ze wieczorem idzie na impreze do znajomego...oczywiscie olalem to co mowila i tylko sluchalem staralem sie byc zrelaksowany. stwierdzilem ze "dobrze sie bawisz". starala sie takze wybadac jak ta kwestia wyglada u mnie, bylem troche tajemniczy ale powiedizlaem ze sie z kims spotykam. oczywiscie na spotkaniu bylo milo smialismy sie nawet moja ex zaczela wspominac nasze wspolne czasy ktorych sam juz nie pamietalem. na koniec bylo troche niezrecznie poniewaz nie wiedzielismy jak sie pozegnac (buzi w policzek,przytulic, podaxc reke itp) ostatecznie sie odwrocilem i poszedlem po normalnym "czesc. uwazaj na siebie" to ona dodala ze zawsze moge sie do niej odezwac(bo ona tego nie zrobi) i wyskoczyc na kawe po kolezensku.... i teraz Trueman moja prosba mozesz mi powiedziec do czego takie spotkanie prowadzic???

Samuel pisze... Reply to comment

Hej
Jak powinienem składać jej życzenia urodzinowe osobiście (+ prezent) , telefonicznie ... ?
Nadmienię, że ostatnio podczas rozmowy telefonicznej nie wyrażała chęci na osobiste życzenia. Argumentowała "po co ?" , "bo ty będziesz znów robił prezenty itp...". Zapasem święta i nowy rok a nie wiem jak się odnieść do tych okoliczności...

Trueman pisze... Reply to comment

@dawid
to ona dodala ze zawsze moge sie do niej odezwac(bo ona tego nie zrobi)
Dlaczego? Nie zależy jej na znajomości z Tobą?
Jeżeli tak właśnie jest, to w zasadzie takie spotkania do niczego nie prowadzą. Oraz przeczytaj artykuł jeszcze raz. Bo jak ciągle masz zamiar się starać o spotkanie, to nic z tego nigdy nie będzie.

@Samuel
Mam wrażenie, że w gole nie przeczytałeś artykułu, albo go nie zrozumiałeś. Założę się, że ciągle jej nadskakiwałeś i robiłeś prezenty i nawet teraz gdy ona ma Cię już serdecznie dość, Ty dalej próbujesz na "chama" być przy niej. Odpuść sobie jakiekolwiek dawanie prezentów! Po tym co napisałeś można stwierdzić, że ona chce sobie już od Ciebie odpocząć.
Urwij kontakt na jakiś czas, przestań się narzucać. Weź się za siebie i zacznij wprowadzać w życie to co jest napisane w artykule.

Samuel pisze... Reply to comment

Trueman, dokladnie tak jak piszesz.. Sprawa ciagnie sie od mc czasu. W tym czasie ustawialem spotkania, które na początku się udawalo zrealizować ale tez robilem przerwy w kontakcie (na ok. tydzien czasu). Popełnilem na samym poczatku kilka bledow, prosząc , przepraszajac, bedąc uczynnym, obdarowywałem kwiatkami.
Lecz ostatnio gdy pytam o spotkanie otrzymuje odp. typu "nie wiem czy to rozsadny pomysl", "musze sie zastanowic , zadzwon kiedy indziej" lub podobne odp. jak w przypadku urodzin.
Trueman, masz na mysli to iz ona potrzebuje troche czasu bez kontaktu ze mna ?
Myslę zadzwonic do niej w urodziny i zlozyc zyczenia bez pytan o spotkanie w tym dniu.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

Chodzi o to ze musisz jej dac odpoczac. Nie chodzi tu o przerwe dlugosci tygodnia. Ja z byla nie gadalem ponad 5 miesiecy. Ostatnio sie odezwala, spotkalismy sie i pogadalismy.
A ty musisz zrozumiec ze takim napieraniem na spotkanie, prezenciki nic nie wskurasz.
A co do zyczen. To moze poprostu sms z zyczeniami ??

Trueman pisze... Reply to comment

@Samuel
Trueman, masz na mysli to iz ona potrzebuje troche czasu bez kontaktu ze mna ?

Tak dokładnie to mam na myśli. Bo teraz jesteś jak taka upierdliwa osoba, która nie rozumie słowa nie. Odwróćmy sytuacje. Wyobraź sobie, ze za to za Tobą lata dziewczyna która Cię kompletnie nie kręci, ale ona ciągle Ciebie nachodzi, wydzwania i prosi o szansę. Jak byś się czuł? Tak właśnie czuje się Twoja była w stosunku do Ciebie.@DarkSideOfLife ma rację. Daj swojej byłej odpocząć od Ciebie, zatęsknić.

Niestety tak sobie nagrabiłeś, że teraz Tobie jest potrzebna radykalna zmiana. Przestań się kontaktować z byłą. Nie wysyłaj jej nawet życzeń na urodziny. Niech jej to da do myślenia. Teraz jesteś przewidywalny i męczący. Dlatego musisz zrobić coś całkowicie odwrotnego. Ja na Twoim miejscu urwałbym kontakt kompletnie i czekał na jej odzew. Ale też nie jak pies z wywieszonym jęzorem. Zajmij się sobą, swoimi sprawami, przeanalizuj na chłodno błędy jakie popełniałeś. A jak była się odezwie, to pojawi się wtedy iskierka nadziei.

Dawid pisze... Reply to comment

Do naszego spotkania doszlo tak ze nie odzywalismy sie pzrez ok. 4msc przyszly jej yr wyslalem najnormalniej w swiecie zwykle zyczenia po czym ona zaprosila mnie na kawe. Umawianie trwalo ok. 1msc ale doszlo w koncu do skutku. Wiec to nie jest chyba tak ze to ja sie staram. Trumen ona sie nie chce odezwac do mnie pierwsza poniewaz jak twierdzi nie chce robic mi nadziei, zebym sobie nic nie pomyslal oraz jest jej glupio wzgledem mnie, ma ta swiadomosc ze mnie skrzywdzila. W dodatku trafila w nowe towarzystwo i znalazla sobie "surowiec zamienny" mnie na kolezanke. Czy jej zalezy na znajomosci? w jakims stopniu pewnie tak, bylem wazna osoba w jej zyciu i ma ze mna same dobre wspomnienia to sa jej slowa. Co mnie jeszcze zdziwilo to fakt, ze jak idzie na balety to ma nadzieje mnie spotkac i pogadac (nie udalo sie jak narazie)....nauczylem sie tutaj ze niezdecydowanym dziewczyna trzeba pomoagac:) oraz ze kobiety mysla A mowia B a robia C...ale nie wiem co z tym wszystkim zrobic

kenobi pisze... Reply to comment

Witam wszystkich chce podzielic sie takze moja historia i prosze tez o pare rad .Mianowicie chodzilem z taka dziewczyna 2 miesiace bardzo ja kochalem i nadal ja kocham od ponad tygodnia juz nie jestesmy razem .Bylem zalamany tym ze ona tak poprostu odeszla .Oczywiscie chciala zebysmy sie przyjaznili ale ja jej wprost powiedzialem ze niegdy nie bedzie tak jak wczesniej powiedzialem jej tez ze bedzie dobrze dopiero jak wruci do mnie . Mam takiego kolege ktory mi doradzil zebym ja unikal, wogole sie do niej nie odzywal .Oczywiscie posluchalem go i tak zrobilem ,bylo to dla mnie trudne ale jakos daje rade .Widzimy sie codziennie w szkole po 3 dniach nie wytrzymala i podeszla do mnie i sie zapytala czemu sie do niej nie odzywam a ja nic odwrucilem sie ,potem zaczela mnie prosic zebym sie do niej odzywal, znowu nic jej nie odpowiedzialem .Po 5 dniach znowu nie wytrzymala i napisala mi ze jest jej przykro ze nie usiade przy niej i nie porozmawiam z nia tak jak kiedys ze nie pozartuje,nie potancze z nia na dyskotece . Wiec prosze was o rade co mam dalej robic ??

[W]allace pisze... Reply to comment

@czarek Gratuluję - pewnie byłeś panem sytuacji (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Przy następnej konfrontacji zacisnę zęby i też podejdę :) Podejrzewam, że widok miotającej się eks był dla Ciebie bezcenny :)
...
@dawid Dawid, takie badanie terenu jest typowo kobiece. Dlatego dobrze, że nie zagrałeś w Jej grę... Moim zdaniem taka kawa nie powinna nic u Ciebie zmieniać. Nadal zajmuj się sobą. I wybacz ale każda znajomość powinna być pielęgnowana przez obie strony - jeśli nie będzie kontaktu z Jej strony, to sprawę masz jasną. Z drugiej strony, to że będzie też niczego nie oznacza.
Tak jak Cię czytam, to przypomniał mi sie Woody Allen: "Kobieta potrafi wykastrować mężczyznę jednym zdaniem: Zostańmy Przyjaciółmi".
Spróbuj to odnaleźć w Twojej sytuacji. Dlatego nie nastawiaj się, bo zwariujesz, a potem zaczniesz nadinterpretowywać każdy Jej gest. Im szybciej przejedziesz nad tym spotkaniem do porządku dziennego, tym lepiej dla Ciebie. Niezdecydowanym trzeba pomagać oraz One nigdy nie robią tego co mówią (i odwrotnie) - co nie znaczy, że masz "za nią" też umawiać spotkania i podtrzymywać kontakt. Może spróbuj w tę stronę: daj Jej czas, żeby przetrawiła to spotkanie - jeśli było Jej miło i stwierdzi, że znów chce mieć to uczucie - da Ci o tym znać. Jeśli nie - nic na siłę...
...
@Samuel Ja napisałem bardzo neutralą kartę - skupiłem się na życzliwości i niczym więcej. Spróbuj w tym tonie - resztę napisał Ci Trueman. Daj Jej porządnie odetchnąć od siebie. Nie dzwoń, nie naciskaj - z tego co tu opisujesz, to z każdym kontaktem więcej tracisz niż zyskujesz. Przekalkuluj sobie bilans i zobacz, do czego Cię to doprowadziło. Posłuchaj kolegów - LET IT GO (przynajmniej na jakiś dłuższy czas).
...
@kenobi Twój styl i gramatyka wskazują na młody wiek - choć tak naprawdę wiążące jest "chodziłem 2 miesiące i Ją kocham". Ale cóż, taki urok młodzieńczych lat. Chciałby Ci coś doradzić, ale na razie chyba się zachowujesz jak na swój wiek. Jeśli chcesz podejść do tematu tak jak należy, przeczytaj forum - wszystko napisali. Nie chodzi o to, by się zachowywać jak dziecko w podstawówce i uciekać - tak tylko pokazujesz słabości. Jak przyjdzie - porozmawiaj na luzie, stłamś w sobie uprzedzenia... Pokaż Jej, że radzisz sobie i bez Niej. Pamiętaj, kobiety lgną do zwycięzców, do twardych i zaradnych facetów.
...
@Trueman Zgadzam się z tym, że bardziej nas kręci to, czego nie możemy mieć i to, co było na wyciągnięcie ręki, a teraz uciekło. Tyle, że ja wcale nie uważam, że moja (nie)była jest idealna. I zgadzam się z Tobą - skoro Ona odchodzi, to Ona musi chcieć wrócić. Dlatego ja mogę Ja (tak jak i Ty) dać parę wskazówek, nawet pierwszy wyciągnąć rękę - ale to wszystko. Reszta należy do Niej.
W sumie z konfrontacją dałem plamę - następnym razem będę jak Czarek :) Dwa dni później rozmawialiśmy przez sieć. Po raz pierwszy od Czerwca - pełne, neutralne 40 min (trochę plot o znajomych, trochę o pracy - ale nic o tym co u mnie czy u Niej). Co dalej ? U mnie bez zmian - wyciagnałem rękę - bedzie chciała to odbije piłeczkę. Będzie jak ma być - ja wracam do zajmowania się sobą i nie analizowania każdego Jej ruchu, bo jak Ci napisałem wcześniej - jak dla mnie to wszystko nijak się kupy nie trzyma.
Ja z kolei z niecierpliwością czekam na możliwość rehabilitacji za pierwszą nieudaną konfrontację - chciałbym uzyskać efekt jak u kolegi Czarka. Tyle.
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

U mnie też ostatnio z byłą ciekawie. Zaprosiła mnie na kawę. Sama zaproponowała. Później cisza. W czwartek byłem na imprezie, trochę podpity byłem, zobaczyłem ją, więc normalnie podszedłem i zacząłem gadać jej mina że podszedłem i normalnie gadałem bez cenna ;] Potem zwinąłem się na domówkę. Rano włączyłem telefon, dzwoniła, i kilka esów gdzie jestem.

No ale była to była. Teraz w sumie spotykałem się z dziewczyną, było ciekawie. Ale i tu problem zastanawiam się czy olać to czy starać się. Bo chodzi o to że jej były nagle chce do niej wrócić. W sumie to zależy mi na niej. Bo jakoś inaczej się przy niej czułem, w łóżku też ciekawie. Jakoś tak inaczej na mnie działa. A w ostatnim czasie wiele kobiet poznałem. A wy co byście mi doradzili ??

Samuel pisze... Reply to comment

Hej, wczoraj zadzwoniłem do niej późno wieczorem i zlozylem normalne zyczenia. Podziekowala i powiedziala "Myslalam ze juz zapomniales..." Po chwili pytala o moj glos i czy ok wszystko ze mna. Oczywiscie bylo u mnie ok i zakonczylem po chwili tą krótką rozmowe dajac do zrozumienia, ze jestem zajety czyms waznym i nie moge zbyt rozmawiac. Wyczolem w tej rozmowie ze troche jak by cos drgnelo w niej dlatego przez to ze nie staralem sie z nia spotkac w uruodziny czy tez wczesniej zadzwonic... a byla raczej wczesniej przekonana ze tak bede sie staral to zrobic. Teraz cisza... ida swieta , nowy rok i nie wiem co z tym zrobic...

Trueman pisze... Reply to comment

@Samuel
No ręce opadają. :) Masz tutaj wszystko napisane, innego sposobu nie ma. Zajmij się sobą, skup się na rozwijaniu siebie, aby stać się bardziej atrakcyjnym. Żeby w razie konfrontacji była zobaczyła, że się zmieniłeś, że jesteś silny, atrakcyjny również dla innych kobiet. Ta nowa postawa ją zaintryguje.

Dawid pisze... Reply to comment

[H]ouse szczerze mowiac spotkalem sie z ex dlatego zeby zobaczyla co stracila:)choc czasem sam nie wiem po co to wszystko... przeszedlem emocjonalnie obok teo spotkania, nie krecila mnie tak jak kiedys, ale wiadomo sentyment pozostal i zdarza mi sie o niej czesto myslec. Jak pisalem wczesniej nie odezwie sie bo jest zbyt dumna i rzadko kiedy przyznaje sie do bledu. A tak szczerze mowiac czy jest to naprawdde tak istotne kto organizuje spotkanie??? (tak z ciekaowsci pytam jak to Wy widzicie:) wydaje mi sie ze wazniejesze jest sie pokazac z lepszej innej strony przed ex:)
..ale zgadza sie nic na sile....

il_gusto pisze... Reply to comment

I ja dorzucę swoje "trzy grosze". Od ponad roku (tzn. od momentu kiedy Ją poznałem) podobała mi się pewna dziewczyna (ja 28, Ona 23). Długo nie robiłem z tym nic, bo ja z kimś byłem, Ona z kimś była, poza tym wiedziałem że się Jej nie podobam, i takie tam... kilka miesięcy temu sytuacja się zmieniła- oboje byliśmy już wolni i udało mi się "przypadkowo" wpaść na Nią na ulicy, zabrałem na spontaniczny spacer, wzniosłem się na wyżyny swojego poczucia humoru i… chwyciła rybka haczyk :). Zaczęliśmy się spotykać, dziewczyna odrzuciła zaloty faceta, który pierwotnie podobał Jej się dużo bardziej niż ja, zabiegała o mnie, starała się, no cud miód i orzeszki. Tyle, że się sfrajerzyłem – tzn. zacząłem się za mocno starać, pieskować, być na wyciągnięcie ręki. Nie muszę mówić jak to się skończyło... 2 dni temu powiedziała, że to nie to, że nic się z tego nie wykluło, że nic z nas nie będzie. Przyjąłem ze spokojem, powiedziałem, że rozumiem, podziękowałem za szczerość. Poszedłem sobie i zamilkłem. Po kilku godzinach dostałem smsa z prośbą o podanie adresu, na który ma mi wysłać moje książki, odpowiedziałem po dłuższym czasie - podałem adres, dorzuciłem jakiś żarcik dotyczący nazwy ulicy (nic co odnosiłoby się do Niej) i tyle. Po dwóch godzinach kolejny sms od Niej, czy będziemy się dalej do siebie odzywać i kontaktować. Odpowiedziałem dopiero rano, że doceniam chęci, ale tak jak Ona nie widzi naszego związku, tak ja nie widzę naszego "kolegowania" się, więc dziękuję, ale nie.
Dzisiaj kolejna wiadomość od Niej, że wysłała książki i że dziękuje.
I teraz pytanie do bardziej doświadczonych - co dalej? Jakie kroki wykonać, albo raczej - jakich nie wykonać? :)
Dodam, że dziewczyna jest strasznie fajna i nie zrobiła nic, o co mógłbym mieć do Niej pretensje. To ja się sfrajerzyłem.

[W]allace pisze... Reply to comment

@Trueman No aż tak nie przesadzajmy ;) Ale dzięki, jesli tak myślisz - łatwiej być obiektywnym w cudzej sprawie, niż prorokiem we własnym kraju, prawda ? A co do tej cierpliwości, to chyba masz jej zdecydowanie więcej :) - zresztą zaraz poniżej będziesz miał próbkę :)
Wiem o co Ci chodziło z tym idealizowaniem - próbuję tylko, żebyś zrozumiał, że ja swojej (nie)eks nie idealizuje - wręcz przeciwnie, uważam, że ma bardzo ale to bardzo ciężki charakter...
No ale sam powiedz (po tym co Ci tu subiektywnie wypisuje) - trzyma się to jakoś kupy ?
...
@DarkSideOfLife Tobie też zazdroszczę takiego podejścia i bezcennej miny. Może to próżne, ale pewnie wspaniale smakuje :) :) :) A co do Twojej obecnej sympatii - nic na siłę - wszystko zależy od powodów rozstania i od tego co tam u Twojej obecnej w głowie tkwi... ja bym się nie nastawiał i spokojnie poczekał na rozwój wydarzeń. Bo co to znaczy, że masz się starać ? Przecież jesteś jaki jesteś - i właśnie na takim Ja ma Jej zależeć. Ja bym nie olewał, ale też przesadnie się nie wkręcał - skoro grunt nie jest do końca pewny, to ja bym spróbował trochę wyhamować - tylko ostrożnie, żeby nie przyniosło odwrotnego efektu...
...
@Samuel Trueman Ci wszystko napisał. Cierpliwości chłopie - jeśli w jednej rozmowie wyczujesz w jej głosie troskę, to zaraz będziesz na ślub zbierać, a jak w innej rozmowie brak zainteresowania - pójdziesz położyć głowę na torach ?
Spokojnie ! W święta odpoczywaj i obżeraj się, a sylwestra spędź ze znajomymi - plan raczej prosty :) Nadal zachowujesz się jak szczeniak na autostradzie - weź się w garść, bo przy konfrontacji polegniesz nieodwracalnie - albo co gorsza, na siłę będziesz chciał coś udowodnić...
...
@Dawid Myślę, że każdy chce przed eks wypaść jak najlepiej. Ale dobrze, by miało to pozytywny wydźwięk. Bo takie "pajacowanie" na siłę zawsze przynosi (żałosny) efekt odwrotny. Myślę, że moja (nie) eks ma podobny problem (z dumą). Ale wiesz co - nauczyłem się, że jak się czegoś chce, to trzeba dumę schować do kieszeni i umieć się przyznać do błędu. A czy jest ważne kto organizuje spotkanie ? Tak, bo inicjatywa musi wynikać z obu stron. Chłopie, to nie XIX wiek, gdzie panicz adorował ukochaną 24/7. Kobiety są bardziej wyzwolone i "open-minded". A co za tym idzie, powinny przejawiać część inicjatywy. Uważam, że jeśli podeszłeś do tematu na luzie, a Jej się spodobało spotkanie - to w jakiś sposób da Ci o tym znać - może nawet lekko "podejdzie", żebyś znów wyszedł z inicjatywą.
...
@il_gusto Wydaje mi się, że jeśli dałeś się poznać jako facet, który robi wszystko na zawołanie, to może po prostu doszła do wniosku, że nie jesteś taki, jakiego szuka. A ponieważ nie dałeś się poznać z innej strony, może być za późno. Z drugiej strony, nie dałeś się wciągnąć w Jej grę, więc może zapaliło jej się światełko, że coś jest nie "halo". Co robić - zająć sobą i (nie) czekać na Jej ruch. Czego nie robić - nie być takim, jaki byłeś wcześniej :)
ps - obawiam się, że jeśli wrzuciła Cię we "friend-zone", to pewnie straciła do Ciebie pociag i zainteresowanie - to, o czym pisał Trueman
PS - nicka masz od pewnej knajpki w pewnym mieście ?
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@[H]ouse Naprawdę przyjemnie smakuje :)
A co do obecnej sytuacji, nie będę się mieszał. Ja na tej znajomości skorzystałem pod każdym względem. Miałem wszystko co jest w związku bez niego. Ciesze się że nauczyłem się nie angażować tak bardzo jak kiedyś, jeśli ona chce z nim być niech idzie. Znajdę sobie lepszą. Przemyślałem to wszystko.

Dawid pisze... Reply to comment

[H]ouse piszac o tym XIX wieku to sie moze zdziwisz ale moja ex taka wlasnie jest. mianowicie jej zdaniem to facet powinien ciagle sie starac zabiegac jezdzic do dziewczyny adorowac itd...taki typ. nie mowie o tym ze latalem jak piesek, ale zdarzalo sie (niestety). W dodatku na koniec naszego zwiazku powiedziala cos takiego mniej wiecej..."jestes ksieciem, ale nie z mojej bajki a ja chce znalezdz z swojej" jak to uslyszalem to sie wkurzylem, ale teraz smiac mi sie chce z tego, bo sie dziewczyna po prostu rozczaruje, takiego idealu jaki sobie wymarzyla to nie ma. taka moja dygresja:)A z ta dumna to zgadzam sie z Toba w 100% tylko tak ja to wiem Ty to wiesz...szkoda ze moja ex tego nie wiem...a co do samego spotkania oboje sie dobrze bawilismy.niezmienia to faktu, ze czy sie spotkamy ponownie zalezy ode mnie Ona (raczej)sie nie odezwie...

il_gusto pisze... Reply to comment

@[H]ouse
Nie, nicka nie mam stąd, ale tą pewną knajpkę w tym pewnym mieście kojarzę :).
Wracając - jadę dzisiaj do pracy, Ona dzwoni. Nie odebrałem. Za chwilę sms z pytaniem o jakąś pierdołę i z drugim pytaniem: „co, teraz nie będziesz odbierał ode mnie telefonów?”. Na pytanie nr jeden odpowiedziałem, pytanie o odbieranie zignorowałem. Powinienem pewnie był to jakoś dobrze odbić, ale nie miałem pomysłu jak, a nie chciałem dać się wciągnąć w gierkę.
Co do „friend-zone” – ze zbliżeniem, seksem nie było problemu. Ani z mojej strony – nie bałem się „brać”, ani z Jej – nie marudziła z „dawaniem” ;). Myślę, że bardziej niż do „friend-zone” trafiłem do „boring-zone” co jest chyba jeszcze gorsze :). To, że mi się tak podobała i że zaczęło mi zależeć sprawiło, że zacząłem zachowywać się odwrotnie niż bym chciał – zastanawiałem się nad każdym swoim krokiem, czy się Jej pomysł spodoba, czy się nie spodoba, czy ma dobry nastrój żeby gdzieś ze mną wyjść, czy może jednak jest w nastroju żeby siedzieć sama w domu. Straciłem całą swoją kreatywność, luz, myślenie o tym czego ja chcę.

Samuel pisze... Reply to comment

Mam obawy co do zerwania kontaktu na swieta i sylwestra, ze sprawy mogą zajsc za daleko... Odbieralem rowniez rozne sygnaly, ze ona moze oczekiwac na moja propozycje spedzenia sylwestra razem.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@Samuel A jak sprawdzasz te sygnały ?? Wiesz jeśli zauważy że cie straciła może pomyśleć, o tobie inaczej. Jeśli nie to nie była warta. Niech trochę za tęskni za tobą, dzwonieniem i męczenie czy spędzicie razem sylwestra, możesz coś spieprzyć.

i co tu zrobić pisze... Reply to comment

Musze przyznać, że ciesze się z faktu że trafiłem na ten blog. Mam nadzieje że z przeczytanych tu postów będę mógł wyciągnąć odpowiednie wnioski. Sam też doszedłem do tego dlaczego w moim przypadku stało się tak jak się stało a mianowicie powodem tego było moje wahanie się. Powiedziałem jej ostatni raz że wiem czego chce i dałem do zrozumienia że przyjaźni z tego nie będzie. Teraz pora żeby się ogarnąć a czas pokaże co mi los zgotował :) . Chciałbym podziękować za rady które tutaj otrzymałem :)

[W]allace pisze... Reply to comment

@DarkSideOfLife Wierzę, wierzę - sam w swej próżnośi na to czekam. Obecnie mam podobną sytuację do Twojej - "wszystko co można mieć w związku bez niego" i powiem Ci, żę jest to okropnie przyjemne. Tyle, że na razie nie dziel skóry na niedźwiedziu - chyba, że masz już odpowiedź. Ważne, że z Twojej postawy wnioskuję, że co Cię nie spotka i tak będzie (dla Ciebie) dobrze - a przecież o to chodzi !!
...
@Dawid Ja zawsze takie postawy kwituję w ten sam sposób: "padlina nie rajcuje". Teraz wyobraź sobie sytuację, w której to dziewczyna cały czas Ci nadskakuje, spełnia wszelkie Twoje zachcianki i inicjuje wszystko. Mnie by to zmęczyło, a Ciebie ? Jak tak sobie czytam, to ale chyba niestety Twojej eks to wszystko jedno czy się spotkacie czy nie ponownie. Skoro to ma zależeć od Ciebie...
Skoro się nie odezwie, to znaczy że nie szuka z Tobą kontaktu. Więc szkoda Twojego czasu i nerwów... serio...
...
@il_gusto Trzeba było odpisać wieczorem albo po jakimś czasie z informacją, że przepraszasz ale byłeś zajęty i dopiero teraz odpisujesz...
Jeśli stałeś się przewidywalny i nudny to będzie Ci bardzo ciężko z tego wybrnąć. Niestety z relacjami jest tak, że co jakiś czas trzeba zrobić coś, żeby nie popaść w codzienność (jakiś spontaniczny wyjazd czy wyjśćie, cośkolwiek). Poza tym jeszcze jedna uwaga: kobiety lubią jak się o nie facet troszczy, ale z moich obserwacji wynika, że nie znoszą, gdy się z nimi obchodzi jak z jajkiem. A z tego co piszesz, właśnie tak ją traktowałeś...
Co dalej ? To co pisałem - robić swoje - przecież jak będzie chciała, to Cię znajdzie - pamiętaj, żeby coś zaiskrzyło obie strony muszą tego chcieć. Ja np. swojej eks ostatnio dałem parę sygnałów, że jeśli chce, to może złapać ze mną kontakt. Nie wiem co z tym zrobi - ale piłeczka po Jej stronie - ja swoje zrobiłem i spokojnie zajmuję się sobą. Tobie życzę podobnie - walcz o siebie dla siebie - co najwyżej za jakiś czas możesz jej dać drobne sygnały, że nie ma u Ciebie zamkniętych drzwi. Ale to ona musi chcieć znów przez nie przejść...
...
@Samuel Czytałeś moją przypowieść o jajku ? Za dużo analizujesz, co i jak. Weź się chłopie w garść, bo na prawdę nic z tego nie będzie. Jak będzie chciała spędzić z Tobą sylwestra, to po prostu spyta. Kolega DarkSideOfLife reszte wyjaśnił. Zacznij czytać i słuchać :)
...
@i co tu zrobić i o to chodzi !! Nasze życie w naszych rękach... A reszta ? Czas pokaże...
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@[H]ouse Wiesz jej nie zdecydowanie do tego co ma zrobić, było dla mnie śmieszne. Wiec po prostu przestałem się tak często odzywać. Jeśli to co mówiła to prawda, to się odezwie. Odpowiedzi nie mam, choć wydaje mi się że chce do niego wrócić. A z jakiego powodu mam mieć załamkę ?? Ja skorzystałem z tej znajomości. Ostatnimi czasy zmieniło mi się podejście do życia. I nie angażuje się już tak, oraz nie załamuje się już tak. Czyli to co było złe w ostatnich moich związkach pozbyłem się. Teraz poprostu korzystam :))

Dawid pisze... Reply to comment

[H]ouse Czy jest jej wszystko jedno? trudno mi to ocenic byc moze masz racje osobiscie jakos tak nie czuje (moze na sile staram sie Ja tez usprawiedliwiac) wydaje mi sie ze jest abrdziej zaklopotana. Jesli idzie o te ciagle nadskakiwanie, fakt to nie jest zdrowe podejscie. Sluchaj teraz tak sobie wymyslilem zblizaja sie swieta, sylwester wypadaloby wyslac jakies normalne zyczenia, ale nie zrobie tego (raczej bedzie pewna ze je wysle. moze powinienem zrobic sie troche nieprzewidywalny:)). Tym sposobem chce zobaczyc czy pierwsza sie zainteresuje i da znac. jesli nie to wszystko chyba bedzie jasne...Co sadzisz o takim "lekkim sprawdzianie":)??? Sam nie do konca jestem pewny czy dobrym torem chce isc.

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@Dawid Dobry pomysł. Tak dowiesz się czy jej zależy choć trochę. A to co napisała [H]ouse to może mieć racje. Jeśli stałeś się dla kobiety przewidywalny, to już nie kręcisz jej tak, jak na początku.

Samuel pisze... Reply to comment

Wczoraj do niej zadzwonilem, troche porozmawialsmy oglonie a na koniec zapytalem czy sie umowimy w weekend na jakas kawe. Na to ona iz ma teraz duzo pracy bo swieta ida i musi sprzatac ... itd. to spytalem o termin swiat a w odp. ze zobaczymy...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@Samuel Mam tylko jedno pytanie do ciebie. Czy wiesz że cały czas pogrążasz się ?? Jeśli naciskasz kobieta się zamyka na ciebie, myśli że jesteś nachalny. I ma coraz gorsze zdanie na twój temat. Sorry ale jest tu napisane wiele, ja przeczytałem każda stronę z komentarzami. I zacząłem działać wedle tego co tu jest, przy czym dodałem coś od siebie, i stworzyłem własny pogląd na życie. Dzięki któremu jest mi lepiej. A ty jeśli nie zamierzasz skorzystać z tych rad. No to nie ma sensu odpowiadać ci na pytanie. Sorry że tak dosłownie. Ale ogarnij się. Bo będzie coraz gorzej.

Trueman pisze... Reply to comment

@Samuel Uwaga będzie ostro.
Nie wiem po co Ty tutaj w ogóle piszesz. Prosisz o radę, a jak ją otrzymujesz to robisz wszystko dokładnie po staremu i odwrotnie do tego co Ci tutaj radzimy. Im dłużje Cie czytam, tym bardziej mam wrażenie, że jesteś typem nagabywacza, który jeszcze trochę i zacznie śledzić dziewczynę, nachodzić ja w pracy, ślęczeć pod domem.

Chłopie robisz wszystko, żeby była jak najszybciej chciała o Tobie zapomnieć i kompletnie Cie unikać! Jeżeli o to Ci chodzi, to gratulacje jesteś na najlepszej drodze. W cale się nie dziwie Twojej byłej, że nie chce z Tobą mieć bliższych związków. Taka postawa jest męcząca, jest całkowitym zaprzeczeniem tego jaki powinien być mężczyzna.

Przemyśl to co napisaliśmy. Teraz masz dwa wyjścia: albo się obrazić i robić wszystko po staremu, albo wkurzyć i pokazać, że nie miałem racji,bo potrafisz być mężczyzną. Tylko jeden z tych wyborów da Ci jakąś szansę odzyskać byłą.

il_gusto pisze... Reply to comment

Wczoraj zadzwoniła. Rozmowa po krótce:
Ona: cześć, co tam?
Ja: dziękuję, wszystko ok, ale hmm.. dzwonisz, żeby się zapytać "co tam?"
Ona: no tak, a co?
Ja: no przecież mówiłem Ci, że nie chcę się z Tobą kumplować.
Ona: to co, ja nie mam nic do powiedzenia i nie jest ważne czego ja chcę?
Ja: ależ Ty sobie możesz robić co chcesz, tak jak i ja, ale żeby jakakolwiek relacja mogła wypalić, muszą tego samego chcieć obie osoby, a nie ma to tutaj miejsca.
Ona: nie rozumiem tego. przecież rozeszliśmy się w pokoju.
Ja: co nie znaczy, że stoimy po tej samej stronie "barykady".
Ona: co nie znaczy, że mamy stać po wrogich stronach
Ja: ale ja nie mówię, że stoimy po wrogich. rozumiem Twoją decyzję, nie mam do Ciebie pretensji, nie jestem zły. po prostu nie mam ochoty kolegować się z Tobą.
Ona: acha, no skoro nie masz ochoty...
Ja: no nie mam. muszę kończyć. trzymaj się, pa.


Po kilku godzinach sms od Niej: "ile zapłaciłeś za bilet do Pragi? chciałabym Ci oddać za niego" (byliśmy ostatnio kilka dni w Pradze, ja wymyśliłem i zorganizowałem wyjazd. kupiłem bilety, w ramach prezentu świątecznego, resztą dzieliliśmy się po równo). Odpowiedziałem po kilku godzinach "no chyba cię bóg opuścił.. ;)"

Bardzo proszę o komentarz/e, uwagi, rady, jak sobie z zagrywkami radzę :)

Trueman pisze... Reply to comment

@il_gusto
Z tego wnioskuję, to była połknęła haczyk. Zaczyna się częściej odzywać?
Jeżeli tak, to jesteś na dobrej drodze.

Z tym że mam małą uwagę. W Twoim zachowaniu nie może być widoczny żal, złość itp. Musisz to robić na totalnym luzie. Im mniej będzie widać po Tobie, że to rozstanie Cię dotknęło, tym bardziej była będzie się zastanawiać czemu tak jest i czy dobrze zrobiła zostawiając Cie.

Jeżeli ona chce się kontaktować, nie bądź taki stanowczy, że nie i już. Bo wtedy widać, że to jednak w środku Cię bardzo gryzie. Lepszą opcja będzie tutaj powiedzieć: ok możemy utrzymywać kontakt, ale jednocześnie prawie się do niej w ogóle nie odzywać jako pierwszy. Nie proponować spotkań, przekładać spotkania, kiedy ona je proponuje itp. Napisałem o tym w artykule.

Samuel pisze... Reply to comment

Dzięki za ostre i konkretne odp. Macie racje... Przyznaję, ze to jest trudne i ciezkie... Ale coz, widze ze duzo sie w to "zapuscilem". Ogarniam się!
W ostatniej rozmowie tel. powiedzialem jej, ze zadzwonie w przyszlym tyg. aby umowic sie na swieta. Nie wiem co z tym zrobic teraz. Ona bedzie czekac na tel.

il_gusto pisze... Reply to comment

@Samuel
Może nie powinienem się wypowiadać, bo sam tutaj pomocy szukam, ale jak czytam co Ty tutaj wypisujesz, to mi wszystko opada. Z Twoich postów wyłania mi się obraz mega-ciptusia, do tego ciptusia bez chęci/woli zmiany, zamkniętego na wszelkie porady i sugestie. I naprawdę nie dziwie się Twojej dziewczynie, że się chce od Ciebie uwolnić.
"Ogarniam się!" a linijkę później, to samo co w ostatnim poście i w przedostatnim poście, i w przedprzedostatnim... Nie wiesz co zrobić, bo Ona będzie czekała na tel. No nawet komentować mi się tego nie chce.

il_gusto pisze... Reply to comment

@Trueman
Rozmawiałem z Nią spokojnie, na luzie, żarcikami rzucałem. Czułem po Jej głosie, że nie bardzo wie o co chodzi i jak się do tego odnieść.
Obawiam się trochę tego, że może rzeczywiście zbyt kategorycznie postawiłem sprawę kontaktowania się (chociaż na Jej argument "przecież się lubimy" odpowiedziałem, że to nie tak, że nie chce Jej znać, albo że nie będę z Nią rozmawiał, jak gdzieś na siebie wpadniemy, czy odbierał telefonu, jak zadzwoni, tylko że po prostu nie "uprawiam" takiego dzwonienia "co tam?" i gadania o niczym).
Takie chwilowe zerwanie kontaktu na pewno mi się przyda, żebym zdążył się przygotować na ewentualne gierki, shit-testy, badanie gruntu, i żebym nie mógł mieć do siebie pretensji, że znowu coś spieprzyłem.
A jeżeli ponowny kontakt z Jej strony nie nastąpi... no cóż... wiedza, która stąd wyniosę przyda mi się zapewne nie raz w przyszłości :)

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@Trueman A to już rozumiem ;) O wiele bardziej przyjemnie niż wcześniej.
Albo chcą utrzymywać kontakt aby mieć awaryjne wyjście. Jak się coś nie powiedzie, to ma do czego wrócić.

@il_gusto Ja też potrzebowałem pomocy. A teraz sam staram się pomóc. A co do twojego zachowania to robisz wszystko dobrze. Jeśli się nie odezwie, widocznie nie była ciebie warta. Znajdziesz lepszą a co się nauczyłeś zaowocuje w przyszłości.

Samuel pisze... Reply to comment

Panowie pytanie z innej beczki. W jakim wieku jesteście i ile trwał Wasz związek z byłą ?

[W]allace pisze... Reply to comment

@DarkSideOfLife Jak sam wiesz, One często same nie wiedzą, czego chcą... Czegoś tu nie rodzumiem, chce do niego wrócić, a do Ciebie ma się odezwać ? Jakaś sprzeczność...
Jak pisałem wcześniej - co by nie było, ważne że bedzie na plus dla Ciebie :)
...
@Dawid Jak pisał Trueman - aby kobieta do Ciebie wróciła, Ona sama musi tego chcieć. A jak inaczej ma zrozumieć czy do Ciebie tęskni czy nie, jeśli będziesz obok ? Niech poczuje Twój brak... Poza tym sam sobie odpowiedziałeś na pytanie - jesli będą ruchy z Jej strony, znaczy że zależy. Jeśli nie - nie będziesz marnować swego czasu...
Myślę, że tok rozumowania masz dobry, tyle że w święta i sylwestra wypadałoby wysłać po małym esemesku...
...
@Trueman Update na plus. Ja bym tylko pomyślał, jak te "odpowiedz" umieścić w polu do postów na dole strony. Bo jak chcesz paru osobom w jednym poście odpisać, to bez roboczego szablonu się nie obywa :(
...
@il_gusto to co pisał Trueman - spróbuj podchodzić na większym luzie. Wszelkie emocje odkrywają Twój żal i to, że Ci zależy (ergo: będzie Cie miała jak na dłoni). Spróbuj złapać jeszcze większy dystans...
...
@Samuel Do Ciebie to chyba nic nie dociera :( ... Za bardzo się przejmujesz czy będzie czekać na telefon czy nie. Nie dzwoń - a jakby pytała to po prostu zapomniałeś i tyle. I zacznij słuchać !!!
...
@Trueman a ja z kolei mam jakiś taki najintensywniejszy okres od "rozstania". Wczoraj też chwilkę rozmawialiśmy przez komputer... ehh... kobiety...
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@[H]ouse Wiem o tym że nie wiedzą czego chcą. Napisałem że wydaje mi się że chce do niego wrócić. A co do tego nie jestem w 100% pewien. Może i pojawia się sprzeczność. Ja tam jej powiedziałem że jej przyjacielem nie zamierzam być bo między nami za dużo się wydarzyło. A tak to zawsze wszystko staram się obrócić na plus dla siebie.

Ciekawski pisze... Reply to comment

Cześć,
przeczytałem artykuł z zaciekawieniem, jednak nurtuje mnie kilka pytań na które nie znalazłem do końca odpowiedzi w komentarzach, a przeczytałem wszystkie (zajęło mi to 4 dni). Pytania kierowane są przede wszystkim do autora, jednak widzę, że inni komentatorzy wiedzą o co w tym chodzi, zatem proszę ich także o uchylenie rąbka tajemnicy.
1)Czyli generalnie mam czekać na moment, aż ona zatęskni i sie odezwie? Rozumiem jaki jest zamysł w zrywaniu kontaktu (patrz jaki jestem silny psychicznie, nie jesteś mi potrzebna, zobacz jak się świetnie bawię bez Ciebie, zatęsknij), jednak co w sytuacji gdy kobieta nie odchodzi do innego mężczyzny, a odchodzi kochając i zdając sobie sprawę z tego, że musi odejść, gdyż nas nie zmieni, a my nie zaakceputjemy (oczywiście, gdyby chciała na ten temat szczerze porozmawiać, to moglibyśmy się z nią zgodzić) pewnych rzeczy które są dla niej istotne. Czy w takiej sytuacji nieodzywanie się, nie działa przypadkiem w przeciwnym kierunku? Ona może się przecież utwierdzić, w tym że postapiła słusznie? Dlatego, czy nie lepiej się odezwać co jakiś czas (święto, urodziny, tak bez przyczyny - co u Ciebie słychać?)po to aby o sobie przypominać?
2)Wiem, że każdy przypadek jest inny, ale czy jesteś w stanie przybliżyć jak długo miałaby trwać taka rozłąka? (miesiąc, pół roku)?
3)Powiązane z pierwszym, jak to jest własnie z tymi świętami? Zakładam, że cały artykuł jest dla osób, które znały dobrze rodziców eks (w moim przyadku matkę, ojciec odszedł) - wiesz, częste odwiedziny itd. Czy w takiej sytuacji należy olać wszystko, czy jednak wypada zadzwonić z życzeniami świątecznymi? Chodzi o pokazanie klasy i tego, że traktuje się wszystko z powagą i jest się konsekwentnym w tym co się robi.
Miałem jeszcze jakieś pytania, ale to jak sobie przypomnę.

Trueman pisze... Reply to comment

@[H]ouse
Niestety są poważne ograniczenia techniczne na bloggerze i nie mogę tego uprościć. Ale mam taki mały tip dla Ciebie (o ile jeszcze z niego nie korzystasz). Jak chcesz łatwiej odpowiedzieć kilku osobom na raz, to przy odpowiednim komentarzu kliknij na przycisk "odpowiedź" lewym przyciskiem myszki i daj "otwórz odnośnik w nowym oknie" w tym oknie dopisz komentarz, a potem otwórz w ten sam sposób każdy komentarz na który chcesz odpowiedzieć. Do otwartych okien dopisujesz komentarz, a potem zawartość kolejnych okien wklejasz do otwartego jako pierwsze i już;).

@Ciekawski
Dobrze, że zadałeś sobie tyle trudu i przeczytałeś wszystkie komentarze, przynajmniej będę wiedział, że nie muszę się powtarzać;)
Tak jak napisałeś, każdy przypadek może być inny, ale tez nie musi. Wiele tutaj jest podobnych i te rady generalnie można stosować we wszystkich podobnych przypadkach. Co do Twojego. To nie wiem jaki był oficjalny powód waszego rozstania i trzeba by było się przyjrzeć głębiej, czy to faktycznie to, czy
może coś innego.
Ad. 1) W niektórych przypadkach drastyczne zrywanie kontaktu nie jest potrzebne, ale w każdym przypadku (poza tymi które wykluczyłem z artykułu) ograniczenie kontaktu jest wymagane. Chociażby po to, aby samemu przemyśleć na chłodno co poszło nie tak oraz nie reagować na gorąco i emocjonalnie.
Ad. 2)Pisanie jak długo to powinno trwać, to jak wróżenie z fusów. Ograniczenie kontaktu ma trwać tak długo, aż przyniesie skutek, albo zachęci byłą do częstszego kontaktu, albo pokaże, że tak naprawę nic i tak by z tego nie było.
Ad. 3) To tez zależy. Jeżeli chodzi o rodziców, zadaj sobie pytanie, czy chcesz złożyć im życzenia tylko ze względu na byłą i osiągnąć tym jakiś efekt, czy i tak byś to zrobił, bo uważasz ich za fajnych ludzi, lub masz taki sposób bycia?

Jeżeli wszystko było miedzy wami ok, to życzenia zawsze można sobie złożyć, to wyjątkowy czas, ale ja bym sobie po tym nic nie obiecywał i nie używał tego jako sposób odzyskania byłej. Można pokazać, że jeżeli między nami wszystko było ok, to nawet po rozstaniu mamy klasę, tak jak to Ty to podsumowałeś.

i co tu zrobić pisze... Reply to comment

@Ciekawski
ad2. Pozwolę sobie tutaj przytoczyć przypadek mojego znajomego. Sytuacja generalnie podobna do mojej czyli laska powiedziała mu że czuje się jak przy koledze. W jego przypadku trwało to ponad 6mc

Trueman pisze... Reply to comment

@i co tu zrobić
No to już ekstremalny przypadek. Mamy tutaj na blogu historie sukcesu, które nie wymagały aż tyle czasu. Swoja droga przypadek Twojego kolegi dobitnie pokazuje, jak kobieta kilkoma słowami może wykastrować faceta;)

i co tu zrobić pisze... Reply to comment

@Trueman
Wiesz sam się staram nie myśleć ile to będzie trwało w moim przypadku o ile to w ogóle nastąpi. Co do życzeń świątecznych. W końcu jesteśmy dorośli a święta to taki czas powiedzmy szczególny więc myślę z jednak wypada coś tam napisać bez zbędnego słodzenia, tak żeby piłeczka zostawała cały czas po stronie kobiety a potem znów się nie odzywać.

Ciekawski pisze... Reply to comment

@Trueman
Dzięki za odpowiedź.
Co do życzeń. Czy ona nie ma zatęsknić? Przecież o to w tym wszystkim chodzi, nieodzywanie w tak szczególnym okresie jakim są święta, może sprawić, że zrozumie co zrobiła. Z drugiej natomiast strony, rzeczywiście nie zaszkodzi wysłanie, krótkich życzeń.
Gdy chodzi o jej matkę (jak pisałem, jej ojciec odszedł od nich kilka lat temu), to kobietę bardzo polubiałem. Często rozmawialiśmy i ogólnie chodzi raczej o to, aby pokazać, że pomimo tego co się stało, to ja nadal uważam ją za kogoś ważnego w moim życiu, niezależnie od tego co sądzi o tym jej córka (moja ex).

Mam kolejne pytanie.
W takim razie jakieś tam przypominanie o sobie jest dopuszczalne, a czynione z głową nawet wskazane, tak też przypuszczałem. Jednak czy w takim razie czekać na ten moment kiedy ona będzie się chciała spotykać? Mam na myśli wyczuie momentu, kiedy można przejśc do ataku, jeżeli kontakty się ograniczy, albo nawet całkowicie zerwie. Mam jakiś zamysł w głowie i wydaje mi się, że jeżeli do tego momentu uczucie do niej nie wygaśnie, albo nie spotkam innej, to go zrealizuje. Jest on oddalony w przyszłości, ale mi się generalnie nigdzie nie śpieszy. Człowiek cieszy się ze zdobyczy bardziej, gdy musi się natrudzić.

@i co tu zrobić
Tekst "zostańmy przyjaciółmi" albo "traktuję cię jak kolegę" to taka standardowa zagrywka i każdy z nas słyszał ją już nieraz :]
Jednak napisałeś coś co mnie zaciekawiło - twój kolega czekał 6 miesięcy. Czyli mu się udało, a czy ten ich związek nadal trwa i jak to wygląda, po ponownym zejściu się?
Być może są tutaj osoby, które znają podobne przypakdi i są w stanie napisać po jakim czasie ich ex za nimi zatęskniła. (wiem, to też jest w każdym przypadku odmienne).

i co tu zrobić pisze... Reply to comment

@Ciekawski
Wiesz wszystko zależy od tego co napisałeś wyżej. Teraz gdybając: On wrócił bo chciał wrócić, tak samo jest w każdym przypadku jeśli znów coś zaiskrzy to jak i ja jak i ty pewnie wrócimy aczkolwiek nie można z góry zakładać, że tak się stanie bo można się troszkę rozczarować. Jeśli chodzi o jego związek to wydaje mi się że nie jestem upoważniony żeby coś więcej pisać i tak jak napisałem na początku chciał to wrócił, a czas napisałem dla przykładu bo sam aktualnie borykam się z takim samym problemem

Trueman pisze... Reply to comment

@Ciekawski
Jedna rada: nie analizuj tego tak. Za dużą uwagę przywiązujesz do niuansów. Tutaj nie ma uniwersalnego klucza. Są pewne czynności, rady które po zastosowaniu mogą znacznie zwiększyć szanse odzyskania byłej i pomóc wyeliminować niechciane zachowania, ale tak naprawdę reguły typu zrób a i b a otrzymasz c tutaj nie ma. Rób co Ci podpowiada umysł i serce ale w oparciu o te porady, ponieważ nikt nie zna indywidualnie i dokładnie Twojej sytuacji. Pytanie o takie szczegóły akurat w Twoim problemie mija się z celem. Poza tym nie skupiaj się tak na odzyskaniu kobiety jako czynności samej w sobie, to akurat czasem jest najmniejszy problem. Najważniejsza rzeczą jest zmiana Twojej postawy. To ta zmiana warunkuje, czy była po powrocie będzie dalej chciała z Tobą być. Poza tym bywa tak, że była przypadkiem spotyka ex-faceta i gdy widzi w nim dużą zmianę na lepsze, to nagle znowu czuje że w jakiś tajemniczy sposób, znowu stał się atrakcyjny.

il_gusto pisze... Reply to comment

Wiedziałem, że w ten weekend moja ex będzie w klubie, w którym się poznaliśmy i w którym każde z nas przynajmniej raz w tygodniu bywało. Postanowiłem nie dać Jej na razie okazji do badania gruntu i zamiast pójść do tego klubu jak zwykle, wyjechałem na weekend w góry.
Na reakcję nie musiałem długo czekać- zadzwoniła dzisiaj rano, zaznaczając zaraz na wstępie: "tak jak prosiłeś, nie dzwonię żeby zapytać "co tam?", ale mam sprawę" po czym mi sprawę przedstawiła, tzn. zapytała czy mogę Jej dać namiary na sklep internetowy, w którym kupowałem Jej jakiś tam prezent, bo chciałaby coś podobnego kupić na gwiazdkę swojej cioci. Byłem miły, spokojny, radosny, powiedziałem, że nie jestem w domu (co, biorąc pod uwagę że był niedzielny poranek, też Ją zapewne zastanowiło), ale jak wrócę to to sprawdzę i dam Jej znać. Po powrocie wysłałem Jej krótką (ale miłą :)) informację z adresem sklepu.
Co dalej? Czekać na kolejne kroki z Jej strony? Myślicie, że nadejdą? :)

Dawid pisze... Reply to comment

Witam [H]ouse co do wyslania zyczen mimo wszystko zostane chyba przy swoim zdaniu, ze ich po prostu nie wysle pierwszy:)...wczoraj spotkalem ex szla na uczelnie to z grzecznosci ja odprowadzilem mialem chwile i zamienilismy kilka slow. Milo bylo ja zobaczyc ale nic wiecej rozmowa srednio sie kleila (sylwester swieta itp) ogolnie rzecz biorac mam mieszane uczucia po tym spotkaniu byly pozytywne jak i negatywne emocje. Chyba masz racje ze jest jej wszystko jedno czy sie spotkamy czy nie...zobaczymy czas pokaze nic przeciez na sile:)

[W]allace pisze... Reply to comment

@DarkSideOfLife Bardzo dobrze Jej powiedziałeś - będzie musiała się zdecydować i nie uda Jej się "utrzymać" Was obu. Trzeba tylko sprawdzić, czy On tu na forum nie pisze jako jeden z tych, co chcą odzyskać straconą miłość ;) ;) ;)
...
@aligator ehh... i tak bez nich nie da się żyć...
...
@Ciekawski Jeśli są jakieś fundamentalne różnice nie do przeskoczenia (np. chociażby temat dzieci) to nic nie poradzisz... Brak kontaktu ma służyć dwóm podstawowym rzeczom:
po pierwsze - ma pokazać kobiecie, że umiesz o siebie zadbać w każdej sytuacji i z podniesionym czołem kroczysz przez życie. Wniosek dla Niej ma płynąć taki - skoro sobie radzi i umie dbać o siebie (a nie zachowuje się jak porzucone na drodze szczenię), to zadba i o mnie. A więc istnieje szansa, że znów staniesz się dla Niej atrakcyjny.
po drugie - ma pokazać kobiecie, że się zmieniasz (na plus). Tylko tu cały szkopuł tkwi w tym, żeby pokazywać to naturalnie. Trzeba pamiętać, że robi się to dla siebie, by stawać się jeszcze bardziej wartościową osobą, a nie po to, by paradować przed kobietą: "Patrz jak się zmieniłem i jaki to ja jestem świetny". Drugi sposób to damsko-męskie harakiri ;)
Wydaje mi się, że możesz składać życzenia na święta czy urodziny. Staraj się jednak to robić w możliwie najbardziej neutralny sposób. Na zasadzie dobrego wychowania i pamięci. Nic więcej - dzięki temu nie wychylasz się za bardzo, a z drugiej - delikatnie popychasz piłeczkę na Jej stronę. Tylko tak jak Trueman napisał - zapytaj się czy robisz to z sympati, czy żeby zyskać u byłej "plusa"...
Co do czasu to co Ci po tym ? Każda relacja jest indywidualna. Zajmij się sobą, a resztę czas pokaże. Trueman Ci pięknie napisał - nie analizuj tyle i zajmij się sobą, dla siebie samego !!
I uwierz mi, gdy kiedyś Twoja eks Cię spotka i zobaczy zmianę, poczuje, co o czym pisze Trueman. To działa - sam przez To przechodziłem. Nie widziałem się z moją eks przez 1.5 roku. Potem przez pół roku mieliśmy kontakt - byliśmy świadkami na ślubie. Efekt tych kilku spotkań był taki, że na weselu chciała, żeby między nami było jak kiedyś.
...
@Trueman w temacie kolegi "i co tu zrobić" - nie bardzo rozumiem ekstremalność tego przypadku. Bo jeśli chodzi Ci o to, że widziała w nim tylko kolegę, po czym po 6 miesiącach zmieniła zdanie, to zgadzam się. Ale jeśli 6 miesięcy to ekstremalny czas na odzyskanie byłej to już tak nie do końca ;) Pamiętaj, że jedni ludzie dojrzewają do pewnych decyzji szybciej, inni dłużej. Wydaje mi się, że (o ironio losu) im relacja była poważniejsza, tym ta droga powrotna może być dłuższa i cięższa. Bardzo podoba mi się konkluzja odnoście kolegi "ciekawskiego" - jeśli eks spotyka nas i widzi zmianę na lepsze, znów jest szansa, że będziemy dla niej atrakcyjni. Jak sądzisz, dlaczego tak się dzieje i od czego to zależy ?
Ps - cytat Woody Allen'a genialny, prawda ? :)
...
@il_gusto wszystko ok, tylko czemu od razu "miłą" wiadomość wysłałeś ? Nie mogłeś neutralnej ? ;) Kobiety są ciekawskie i zazdrosne. Jeśli w Jej głowie urodziło się to, co sądzę - będzie nadal badać teren - w mniej lub bardziej oficjalny sposób. A Ty pamiętaj - nie daj się wciągnąć w tę grę :)
...
@Dawid pierwsze spotkanie zawsze jest sztywne - poczytaj wyżej, co ja - mądrala - zrobiłem. Też nie ma się czym chwalić... Jak pisałem - żyj dla siebie, a resztę czas pokaże. Niech Ona też zatęskni... Co do życzeń - napisałem - ale Ty decydujesz. Ja na życzenia swojej (nie)eks się nie nastawiam. Najwyżej miło się rozczaruję - ale też bez podpalania...
...

Dawid pisze... Reply to comment

[H}ouse to nie bylo nasze pierwsze spotkanie tylko ktores z kolei czasem Ona byla gora czasem ja podczas spotkan przypadkowych i umowionych (nie jestesmy razem od 10 msc). Nie powiem dlugo zajelo mi dojscie do siebie teraz na ta znajomosc patrze bardziej na chlodno i z 3 osoby. pisze tutaj bo mimo wszystko szkoda mi tych wspolnych chwil oraz wysilku jaki wlozylem...a zyczenia z kazdym dniem miekkne...pewnie wysle;P

[W]allace pisze... Reply to comment

@aligator Ja mam dwie odpowiedzi na tę sytuację:
- albo ma do Ciebie tylko koleżeńskie zamiary i daje Ci do zrozumienia, że więcej nic nie będzie.
- albo czeka, aż zaczniesz Ją zdobywać i działa na zasadzie "goń króliczka".
Co Ci doradzić ? Graj Jej kartami i odbijaj piłeczkę. Powodzenia :)
...
@Dawid Ludzie się schodzą, bo tego chcą - bo zaczynają siebie znów widzieć w innym świetle. Bo dorośli do tego, bo przemyśleli pewne rzeczy. Jest masa powodów. A sentyment do starych chwil nie powiniej być jednym z nich... Życzenia możesz wysłać, tylko jak pisałem - jak najbardziej neutralne - z dobrego wychowania i pamięci. Nic więcej
...
@DarkSideOfLife A teraz sobie pomyśl, że Trueman z jednej strony doradza Tobie, z drugiej Jemu ;) To dopiero byłoby tragikomiczne ;) ;) ;)
...

DarkSideOfLife pisze... Reply to comment

@[H]ouse To by było bardzo interesujące :) Ale póki co wiem że wróciła do niego, lecz i tak ona szuka kontaktu do mnie. Dzwoni, pisze itp. Ale to już mi obojętne. Mam inny obiekt zainteresowań :)

@m.d Również składam tobie życzenia, abyś odzyskał spokój ducha i wszystko ci się jakoś ułożyło. Wesołych świąt :)

No i wam wszystkich również wesołych swiąt :))

załamany pisze... Reply to comment

Moja historia, po 1,5 roku dziewczyna ze mną zerwała zerwanie trwało 3 dni?? pare dni przed gwiazdką(załamany etc), ona chce przyjaźni... mówi, że na razie nie chce miec chłopaka, niech nasza znajomość od nowa sie zacznie itp... ja sie zgodziłem... od razu... pisze do niej jak głupi, ciesze sie kiedy moge z nią rozmawiac...eh... widuje sie z nia dosyc czesto bo gram w pewnej kapeli, ona uczy sie grac na perkusji u perskusisty z mojego zespołu... z tego co czytałem popełniam wszystkie błedy... ale ciezko sie odnaleźć(mam koleżanke, ktora jest bardzo blisko mnie... kurde sam nie wiem... ja ciagle mówie, jej, że ją kocham takie pierdoly), sam nie jestem chyba szczery ze soba;/
moje pytanie co robić??
bo z mojego stylu bycia... kumpli mam w zespole(inne miasto), w szkole jestem troche oddmienny bo w niej pełno JP i gości techno;/ praktycznie zero tolerancji...
wiec po przyjsciu ze szkoły siedze w domu i gram na basie...
jak postapic dalej?? sylwester mnie przerastaO_O
aha, mam 19 lat i ostatnia klasa technukum, żeby nie było, że jestem jakiem 12 latkiem;p

Ciekawski pisze... Reply to comment

Witaj załamany
przeczytaj wszystkie komentarze z tego topicu. Zajmie Ci to sporo czasu, ale naprawdę bardzo wiele wyjaśni.
Postepowanie zgodnie z radami tutaj zawartymi polega na jak najwiekszym odcięciu się od ex. W momentach przypadkowego spotkania - na traktowaniu jej z szaczunkiem i dobrocią, jednak z swego rodzaju chłodem i stanowczością.
Z tego co się tutaj dowiedziałem, to należy dać sobie jakiś okres czasu.
Nie znalazłem natomiast tutaj odpowiedzi na jedno pytanie. Czy należy wyciągać rękę jako pierwszy, czy czekać, aż ex będzie się z nami kontaktowała?
Do @House Tylko widzisz, ty widziałeś się z ex po 1,5 roku, ja mieszkam można powiedzieć w większej wiosce, gdzie są dwa bary i jedna dyskoteka i można napisać, że narazie wręcz unikam spotkania z ex (gdybym chciał to przypuszczam, że moglibyśmy się gdzies widywać co weekend) i staram się unikać wychodzenia tam gdzie ona może być. Czy takie postępowanie jest słuszne?

Unknown pisze... Reply to comment

byłem z dziewczyna 2,5 roku. Po 1,5 roku zaczęło się coś psuć. Mniej ją pociągałem, sprawy łóżkowe też się psuły - zacząłem o tym rozmawiać, nie rozumiałem dlaczego. Teraz widzę,że za bardzo wchodziłem jej do tyłka. 3 miesiące temu prawie zerwaliśmy, z tym,że poprosiłem ją aby dała nam szansę - widzę, że popełniłem błąd. Zawsze starałem się być dla niej jak najlepszy... Powiedziała, że nie czuje tego czegoś... że coś się skończyło, ale nie chciała tracić kontaktu. Nie chciała zerwać bo bała się, że mnie straci. Byliśmy wcześniej razem, tyle że wtedy traktowałem ją gorzej. To dziwne i niezrozumiałe z logicznego punktu widzenia, dlaczego kobiety nie chcą tych idealnych, tych, którzy rzucą się w ogień i nie kryją swych uczuć. Po tym jak daliśmy sobie szansę nic się nie zmieniło. Ona twierdziła, że nie ma ochoty walczyć itp. i tak jak ja zawsze walczyłem, tak pewnego dnia miałem tego dość poprosiłem, żeby siadła na przeciwko i powiedziałem, że to nie ma sensu... Zerwałem przed wigilią w środę. Na wigilię przyszedłem. Przy składaniu życzeń poleciał jej łzy, gdy życzyłem jej miłości.

Z mojego punktu widzenia to wygląda tak, że przestałem być męski, za bardzo wchodziłem jej do tyłka, za dużo podawałem jej na tacy i pozwalałem podejmować zbyt dużo decyzji za mnie nawet. Pisze do mnie sama... myślę, że dalej mnie kocha, tylko nie czuje tego pociągu i przez to była zakłopotana. Bardzo ją kocham... nie potrafię się z nią przyjaźnić - powiedziałem jej to, nie jeśli nie będziemy w związku (wiem,że to trochę egoistyczne...)

Mogę ją jakoś odzyskać?

Trueman pisze... Reply to comment

@Jarek
Zanim odpowiem to napiszę tak, panowie to nie jest forum tylko blog. Tutaj nie pisze się wypracowań i nie opowiada wszystkiego ze szczegółami, a przechodzi do konkretów. Ale przede wszystkim czyta się artykuł pod którym się komentuje i komentarze pod nim, bo tam zostało już wszystko powiedziane. A wy pytacie o to samo, co już milion razy zostało poruszane i w dodatku pisząc wypracowanie. A niektórzy to widzę, że wręcz żądają aby szybko i dobrze odpowiedzieć na ich "inny" od wszystkich problem.

Najpierw czytamy artykuł i komentarze, jak tam nie znajdujemy pomocy, to a potem prosimy o radę.

Komentarze za długie i powtarzające się usuwam, bo robi się śmietnik.

Unknown pisze... Reply to comment

Ok. W takim razie inne pytanie. Jeżeli dawała mi sygnały, że chce wrócić(tak mi się wydawało) a ja zrobiłem pierwszy krok i mnie odrzuciła, po czym powiedziała w oczy, że już mnie nie kocha, że czuje do mnie przyjaźń i potrzebuje, ale nie czuje przy mnie tego, czego szuka.

Pisała do mnie esy "jak się czujesz", "co robisz?" itp. nie wiem czy z grzeczności, czy dlatego, że jednak nas coś łączy.

Powiedziałem jej, że lepiej będzie jak zerwiemy kontakt. Nie wiem, czy dobrze zrobiłem. Dodałem, ze jestem dużym chłopcem i sobie poradzę w każdej sytuacji, a ona odpisała mi "ja nie" po czym nie rozmawialiśmy. Zauważyłem że w moim związku za mało się nią opiekowałem, patrzyłem dużo na swoje potrzeby i pieprzyłem głupoty zamiast cieszyć się chwilą. Takie rzeczy można zmienić. Co mam zrobić, żeby poczuła to co kiedyś? jak ma zauważyć zmianę?\

Wpadłem na pomysł, żeby jednak zaproponować jej przyjaźń za kilka dni, kiedy to wszystko sobie poukładam. Dlatego, że tak przynajmniej będzie ze mną, będzie mogła zauważyć zmianę. Bo jak ma zatęsknić, skoro uważa mnie za kogoś, kto nie spełnia jej potrzeb?

Trueman pisze... Reply to comment

@Jarek
Jeżeli chodzi o to co pisałeś wcześniej, o zły sposób postępowania, to przeczytaj te artykuły.
Najczęściej popełniane błędy przez mężczyzn w kontaktach z kobietami.
Jak postępować z kobietami? - 6 ważnych porad dla mężczyzn.

Tam masz wyszczególnione dokładnie wszystkie te błędy, o których pisałeś oraz jak ich unikać, żeby być bardziej atrakcyjnym.

Co do tej przyjaźni. Daj na razie zatęsknić byłej. Poczekaj trochę, pookładaj sobie wszystko, stan mocno na nogi. Żebyś w razie konfrontacji miał silną i atrakcyjną postawę. Zrozum nie da się w kilka dni totalnie zmienić swojego zachowania i wizerunku który pieprzyłeś przez ileś miesięcy związku. Nawet jeżeli była wróci, a Ty będziesz taki jak byłeś, gwarantuję Ci, że odejdzie od Ciebie znowu.

Unknown pisze... Reply to comment

Najgorsze jest to, ze wcześniej się tak nie zachowywałem. To ja kręciło, teraz wiem. Odeszła od swojego faceta dla mnie, bo robił wszystko co chciała, a ja ją wcześniej rzuciłem, potem nie otwierałem jej drzwi jak po mnie chodziła - pokazałem jej swoją wartość. Nie wiem kiedy się to zmieniło, że zacząłem pokazywać jej, że nie jestem pewny. Chyba w sprawach łóżkowych się spaprało a ja coraz bardziej zaczynałem pytać, zadawać pytania itp.

Po prostu rozgryzła tą "grę" i zaczęła grać lepiej niż ja, po czym się znudziła.

Pytanie teraz jest takie - skoro zrobiłem z siebie "ciotę" to czy jest jeszcze jakaś szansa, że wróci?

Unknown pisze... Reply to comment

Wybacz, że tak co chwile coś dodaję. Naprawdę myślę, że to właśnie Ona a nie chce popełnić kolejnych błędów... Na początku się świetnie dogadywaliśmy, byłem dla niej oparciem takim męskim - teraz to widzę. Nie ciota tylko naprawdę facet przy którym czuła się dobrze. Potem gdzieś się to zniwelowało, jak ona przejęła pałeczkę a ja zagrałem w jej głupie gierki, miała mnie w garści.(czemu człowiek takich rzeczy nie widzi wtedy?)

Jak mówiłem jej, żeby zerwała skoro tego chce to tego nie robiła, aż w końcu sam zerwałem na spokojnie oczywiście - dodam, że to była śmieszna sytuacja, bo jak zerwałem to ona na mnie popatrzyła i powiedziała "lubię jak jesteś taki niedostępny."

zmierzę do sedna. Skoro ona pisała, ja biegałem a ona mnie spławiała - to jednak liczyła, że coś się zmieni, ale ja dawałem jej znak, że nie - mam rację?

TO skoro zerwałem kontakt czy ona napisze? będzie się chciała spotkać? Proszę mi zobrazować co się dzieje w jej głowie Twoim zdaniem - jako kobiecie. Mam takie głupie wrażenie, że niedługo się z kimś spotka, a wtedy to już klamka zapadnie...

_r0n_ pisze... Reply to comment

Witajcie,

Ja również przybliżę swoją sytuację.
Byłem z dziewczyną 2,5 roku, widywaliśmy się średnio co tydzień na weekend, bo dzieli nas ok 90km. Gdy ją poznałem poczuliśmy

oboje, że to jest to, byliśmy dla siebie pierwszą miłością, pojechałem więc na 3 miesiące do holandii, żeby zarobić na furę i móc

podtrzymać to co między nami było. Tak się też stało. Ona miała wtedy coprawda dopiero 16lat, ja niecałe 19, ale byliśmy dojrzali

jak na swój wiek, odpowiedzialni i wiedzieliśmy wyraźnie tę różnicę w porównaniu do naszych rówieśników.
Rodziny zaakceptowały nas wzajemnie, byliśmy ich częścią, jej rodzice traktowali mnie jak syna, natomiast moi jak córkę.
Sytuacja w moim domu była zawsze kiepska, rodzice postanowili się rozwieść, wtedy ona była przy mnie i dawała mi siłę. Potem

kolejny cios, zostałem dotkliwie pobity i zostawiony na pastwę losu w zimową noc. Wyszedłem z tego, miałem arytmię serca i wstrząs

mózgu. Dzięki jej obecności wyszedłem na prostą i przeskoczyłem kolejną kłodę.
Szukałem pracy w Polsce, pracowałem zdalnie w domu i za każde zarobione pieniądze jeździłem do niej, pomagałem przy remontach w

domu, dawałem z siebie wszystko, a nam układało się jak w bajce. Ona również zawsze mogła mieć we mnie oparcie, praktycznie nie

kłociliśmy.
Tęsknota powodowała, że czas spędzany wspólnie wykorzystywaliśmy maksymalnie.
W tym roku ona wyjechała do Holandii, czekałem 6tyg i dzień zawahania z mojej strony, wpadłem w jakieś dołka, błagała, żebym tego

tak nie kończył. Przespałem się, zmądrzałem, przeprosiłem i po jej powrocie byliśmy jeszcze silniejsi.
Wszystko było ładnie, pięknie, pojechałem w listopadzie na 5 dni na urlop do niej i trochę się mijaliśmy, a ona nie chciała mi

powiedzieć, skąd u niej ostatnio wahania nastrojów, tłumaczyliśmy to sobie jesienną aurą i masą obowiazków jaką na nią spadły.
Zaznaczę, że ona tańczy w zespole, śpiewa, chodzi na korepetycje, bo w 2011 zdaje maturę.
Była wyraźnie przeciążona, a dobijało ją to, że nie wie czego chce po zdanej maturze, nie wie jaki kierunek studiować, natomiast

pewna była, że w moim mieście, w końcu to centrum Śląska i możliwości. Chciała byśmy zamieszkali razem, bo już ma dość wiecznej

tęsknoty i bólu, coraz gorzej znosi czekanie.
Już nawet zagaduchy o pierśconku były, pokazywała jaki ma gust, jeszcze 2 dni przed moim ostatnim wyjazdem.
Nastał ten dzień w końcu, miałem wracać z urlopu i przyjechać za 5 dni, przyleciała jeszcze do auta, spuściłem szybę i całowała,

mówiła, że kocha i mam szybko wracać, bo mnie potzebuje.
3 dni potem nagle wpadła w jakby depresję albo chociażby mocnego doła, powedziała, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć, że

zatraciła własne ja, bo żyła tylko mną, szok!

Chciała się po raz ostatni spotkać, powiedziała mi wiele przykrych słów, że wypaliło się, że nie wie czego chce od życia,

wyglądała strasznie, cały tydzien ponoć płakała, nie jadła, schudła bardzo.

Jestem w kontakcie z jej rodziną, wszyscy są po mojej stronie i nie potrafią jej zrozumieć, rozmowy nie pomagają, ona chce narazie być sama.

_r0n_ pisze... Reply to comment

...dalszy ciąg poprzedniego posta.

Nie kontaktuję się z nią od 4tyg, a w tym czasie już do mnie napisała pod głupim pretekstem, jakby udawała głupią, że o czymś

zapomniała, a dobrze pamiętała i chwilę gadaliśmy, ale ode mnie krótko, nie chciałem ciągnąć rozmowy.
Natomiast wiem, że pytała rodzinę co u mnie, jakby czuła, że czasem się z nimi kontaktuję, czyli jest jakieś zainteresowanie.
Nie chcę być jej kolejnym kolegą, albo tornister albo kredki, jeśli nadal tak będzie to zerwę kontakt totalnie, że nie będzie

wiedziała o moim istnieniu, może się okcnie?

Znam wiele podobnych sytuacji, że jednak było zawahanie, a potem prośba o powrót, nie wiem jednak jak będzie u mnie, stąd proszę

obeznanych o radę.

Dodam, ona ma prawie 19 lat, ja 22.
Może burza hormonów? Człowiek zmienia się raczej stopniowo, nie z dnia na dzień?

Ważne jeszcze, powiedziałem jej na ostatniej naszej rozmowie w 4 oczy, że nie ma sensu moje życie, za dużo mnie złego spotkało,

ona mi pomogła z tego wyjść, a teraz zadaje największy cios, taki ostateczny, choć zapewnień było masę.
Wykrzyczała mi w płaczu, że nie chce mnie, pierścionka, wspólnego mieszkania, niczego, tak jakbym to ja to planował...
Powiedziałem jej wtedy, że ma iść do domu, a ja tu jeszcze zostanę, to przyleciała za mną, płakała, tuliła, całowała w czoło, że

mam dać jej czas, bo ona nie wie czego chce od życia.

Nie będę jednak czekał, żeby na koniec usłyszeć, że to finał.

Co mi radzicie? Co siedzi w dziewczynie?
Wszyscy mnie zapewniają, że przejrzy na oczy i będzie zwrot akcji, ale im więcej czasu mija, tym bardziej czuję, że będzie trudno

dać 2 szansę.

Bardzo dużo serca włożyłem w ten związek, wszyscy potrafią to docenić, stąd cała rodzina od niej jest po mojej stronie.

Co dalej?

Ciekawski pisze... Reply to comment

@Jarek
Tego, czy ona zatęskni, czy też się odezwie - nikt nie może ci zagwarantować. Z tego co tutaj (i nie tylko) czytałem, to w ogromnej większości przypadków tak właśnie będzie. Co się dzieje w jej głowie? Oj gdyby ktokolwiek wiedział, co się dzieje w głowie jakiejkolwiek kobiety to z założenia powienien zebrać wszystkie noble z dziesięciu kolejnych lat :).
Często jest tak, że ludzie odchodzą do innych i po kilku miesiącach widzą, że ci inni są gorsi i chcą wrócić. Jak widzisz, to czy z kimś są, czy z kimś się spotykają nie gra tu roli. Być może twoja ex też tak będzie miała, a jeżeli teraz nikogo nie ma, to prędzej czy później będzie z kimś się spotykać. Wtedy będzie miała porównanie.

@_rOn_
Ja mam bardzo podobnie z tą drugą szansą. Jedyne co Ci pozostaje to dalej "czekać" i wierzyć, że miłość sama się obroni i zwycięży. Oczywiście podczas "czekania" zajmij się sobą.

@Trueman
Jakbyś mógł zerkną na mojego ostatniego posta i odpowiedzieć na postawione w nim pytanie.

_r0n_ pisze... Reply to comment

Dodam jeszcze, że od zerwania minęło 6tyg. Na samym początku w tych emocjach prosiłem o szansę, ale potem powiedziałem, że nie będę jej znajomym, bo ona tego chciała, nie chciała stracić całkowicie kontaktu, natomiast ja to zrobiłem - nie pisałem, nie byłem dostępny w ogóle.
Pisała więc jak poszły jej próbne matury, egzaminy z prawa jazdy, jakgdyby mnie to interesowało, skoro już nie jesteśmy razem i dzieli nas trochę kilometrów. Przypomina mi się na siłę średnio co 1-2tyg, co dodatkowo sprawia ból, bo człowiek nie jest w stanie się przestawić na samotność.
Z drugiej strony twardo stoi przy swoim, że chce być na razie sama. No właśnie, przedrostek 'na razie', mam nadzieję, że to nie forma nadziei, bo nie wyobrażam sobie przylecieć jak piesek, gdy będzie chciała znów być w związku.
Ogólnie straszna z niej indywidualistka od zawsze, ale jednak zakochała się i oddała całą siebie mnie.
Teraz znów chce być sama, bo czuła się nieszczęśliwa i dusiła w związku jak powiedziała. Co ciekawe nikt nie przypuszczał, nawijała o mnie w każdej wolnej chwili, stąd wszyscy zostaliśmy przyparci do ściany, ja, jej rodzina i moja. Mega szok, zaczynają się wszelakie nerwice i drążenie dlaczego tak postępuje.
Argumentacja prosta wg wszystkich, pogubiła się i potrzebuje czasu.
Denerwuje mnie natomiast, że na zewnątrz pokazuje jak jej jest dobrze, mówi, że nie żałuje, natomiast zwierza się rodzinie, że robi to pod publiczkę i ma dość psychicznie.
Myślę, że gdyby całkowicie mnie olała i nic nie czuła, to żyła by faktycznie jakby nigdy nic, a jednak daje jej to do myślenia.
Schudła jak wspomniałem sporo, ja zresztą też już 8kg, wszystko z nerwów.
Chciałbym aby w temacie odezwał się autor tego bloga, na jego opinii zależy mi najbardziej jako osoby w temacie, ale również inni niech napiszą coś od siebie, może podobne doświadczenia?

Unknown pisze... Reply to comment

Ciekawski... Ona mi powiedziała, ze czuje do mnie to, co czoła do tego Adama, którego jej wyrwałem. W czasie związku mówiła mi, że jestem za wrażliwy.

Przypomniała mi się akcja, jak pojechała do Niemiec na 10 dni, a mi odwaliło i dzwoniłem codziennie, nie dając jej wypocząć. Potem na imprezie zrobiłem jazdę bo się naprałem i zacząłem świrować, ponoć nawet jak skończyliśmy temat to ciągle nawijałem od nowa...

Potem ciągle mówiłem jej, że to nie ma sensu z nadzieją, że coś zmieni - wiem, głupi byłem...
W pewnym momencie postawiłem sprawę jasno, że chcę porozmawiać SZCZERZE. Powiedziała wtedy, żebyśmy jednak to zakończyli bo to nie ma sensu, ja zamarłem, serce mi podskoczyło do gardła bo zdałem sobie sprawę z tego co zrobiłem i prosiłem ją o szansę. Ona mówiła, że nic nie chce zmieniać, a ja że ja zmienię itp, takie głupie gadanie w rozpaczy. Mówiła, że nie wie czy kocha, a nagle wskoczyła na mnie i powiedziała, że jednak tak (po pewnym czasie).

Było nudno, ciągle siedzieliśmy u niej, do mnie nie mogliśmy chodzić bo mieszkam u chorej babci(ona tego nie wie). Ale rozumiem te błędy i jestem skłonny je naprawić, z tym, że ona już nie wierzy, że mogę jej dać szczęście.

Czy to w ogóle ma jakiś sens, żebym się starał? żebym robił sobie nadzieje?

Co z tym, że napisałem, żeby nie pisała do mnie?
To był błąd? może bardziej zauważyłaby, że coś do mnie czuje, gdybym się z nią spotykał i był taki, jaki byłem na początku?

«Najstarsze ‹Starsze   201 – 400 z 410   Nowsze› Najnowsze»
 
© 2009 jak poderwac dziewczyne jak być pewnym siebie podrywanie dziewczyn